FC Bayern. Robert Lewandowski zabrał głos po meczu z Atletico. "Próbowałem walczyć"

Robert Lewandowski mógł w środowy wieczór pobić rekord Cristiano Ronaldo, jeśli chodzi o największą liczbę meczów z rzędu z golem w fazie grupowej Ligi Mistrzów. Ta sztuka mu się nie udała, ale ogółem spotkanie i tak ocenił bardzo pozytywnie.

- Zdawaliśmy sobie sprawę, że Atletico zagra defensywnie i dlatego próbowaliśmy ciągle być w ruchu. Ja dziś wiele sytuacji nie miałem, schodziłem do środka, próbowałem walczyć, ale najważniejszy jest zespół i to wielka wygrana całej drużyny. Zagraliśmy dziś bardzo dobry mecz i zaczęliśmy sezon w Lidze Mistrzów od mocnego zwycięstwa z bardzo silnym rywalem - powiedział przed kamerami "Polsatu Sport".

Gdy po raz drugi do siatki trafił Kingsley Coman, Lewandowski był zupełnie niepilnowany w polu karnym i miałby przed sobą pustą bramkę. Francuz wolał sam wykończyć akcję, lecz "Lewy" nie ma mu tego za złe.

- Pewnie mógł mi podać, ale cóż, strzelił gola, a zwycięzców się nie rozlicza - stwierdził Polak z uśmiechem. Jedno z pytań dotyczyło także koronawirusa. Dzień przed meczem okazało się, że chory jest Serge Gnabry.

- Zdajemy sobie sprawę w jakich czasach żyjemy, co może się właściwie w każdej chwili zdarzyć. Jesteśmy przeszkoleni, żeby maksymalnie chronić się przed zakażeniem, wiemy jak się zachowywać - zaznaczył.

- Oprócz braku ważnego zawodnika na szczęście nic wielkiego się nie stało. Ja czuję się dobrze, nic mi nie dolega i liczę, że nadal wszystko będzie w porządku. Mamy silną kadrę i mam nadzieję, że w każdym meczu to pokażemy - zapewnił.