Tragedia podczas rajdu w Polsce. Kierowca zginął na miejscu

Kolejne przerażające zdarzenie na trasie Rajdu Nyskiego. Zginął w nim Artur Sękowski. Ciężko ranny został Maciej Krzysik.
Rywalizacja w Rajdzie Nyskim trwała od piątku do niedzieli. Ostatecznie wydarzenie zostało jednak odwołane przez organizatorów ze względu na tragiczny wypadek. O zdarzeniu poinformowało TVN24.
W niedzielny poranek w miejscowości Stary Las jeden z samochodów, prowadzony przez Artura Sękowskiego i Macieja Krzysika, wyleciał z trasy, po czym uderzył w drzewo. Po chwili auto zapaliło się.
Kibice natychmiastowo wezwali na miejsce wypadku służby. Na miejscu pojawili się zarówno policjanci, jak i strażacy oraz ratownicy medyczni. Zastali oni samochód zupełnie objęty płomieniami.
Niestety, Sękowski nie był w stanie opuścić auta. Kierowca zginął na miejscu. Fanom udało się wyciągnąć z niego Krzysika, który odniósł krytyczne obrażenia. Został przewieziony do szpitala.
Dokładne okoliczności tragedii z udziałem załogi 112 wyjaśniają teraz służby pod nadzorem prokuratury. Organizatorzy zawodów opublikowali z kolei oświadczenie w mediach społecznościowych.
- Z szacunku dla poszkodowanych, ich bliskich oraz całej społeczności rajdowej organizatorzy podjęli decyzję o zakończeniu zawodów. Rywalizacja nie będzie kontynuowana. Organizatorzy składają najszczersze wyrazy współczucia rodzinie i bliskim zmarłego kierowcy oraz życzą szybkiego powrotu do zdrowia pilotowi. Jednocześnie proszą o uszanowanie prywatności poszkodowanych i powstrzymanie się od spekulacji - napisano.
W sobotnie popołudnie w trakcie Rajdu Nyskiego było blisko następnej tragedii. Jeden z pojazdów wyleciał z trasy oraz ranił dwóch stojących obok fotoreporterów. Więcej szczegółów znajdziesz TUTAJ.