Kamil Grabara w swoim stylu. Golkiper wbił szpilkę rywalom po świetnym występie [POLACY ZA GRANICĄ]

Kamil Grabara w swoim stylu. Golkiper wbił szpilkę rywalom po świetnym występie [POLACY ZA GRANICĄ]
Maciej Karczewski / Press Focus
Obrodziło golami i asystami polskich piłkarzy w minionym tygodniu! Błyszczeli też bramkarze. Krótko mówiąc: działo się!
Najważniejsze: Robert Lewandowski i Arkadiusz Milik są w takiej formie strzeleckiej, że selekcjoner Czesław Michniewicz może być spokojny o ich dyspozycję na najbliższym zgrupowaniu reprezentacji Polski. Obaj napastnicy mają za sobą doskonały tydzień. Zresztą - nie tylko oni.
Dalsza część tekstu pod wideo
***

GOLE I ASYSTY

Gorąco wokół “Lewego”
Lewandowski rozpoczął go popisem w Lidze Mistrzów. Piłkarz Bayernu zaliczył hattricka z Salzburgiem (7:0) - wywalczył dwa rzuty karne, które następnie zamienił na bramki, a także wpakował piłkę do siatki z najbliższej odległości. Były to jego trafienia numer 83., 84., i 85. w tych elitarnych rozgrywkach. Zobaczycie je wszystkie TUTAJ.
W weekend zaś Bayern udał się na wyjazd do Hoffenheim i mimo optycznej przewagi nie zdołał odnieść zwycięstwa. Padł remis 1:1, a “Lewy” strzelił 29. gola w tym sezonie ligowym. Polak świetnie odnalazł się po dośrodkowaniu z rzutu rożnego i imponującym uderzeniem głową “przełamał” rękawice bramkarza.
Lewandowski zapisał się tym samym w kronice Bundesligi jako piłkarz z największą liczbą goli na wyjeździe w jednym sezonie (17). Podobnie skuteczni byli w przeszłości słynny trener Bayernu Jupp Heynckes (1973/74) oraz Timo Werner (2019/20).
Wokół Lewandowskiego jest gorąco nie tylko z przyczyn sportowych. Czołowy niemiecki dziennikarz Christian Falk z “Bildu” podał, że reprezentanta Polski irytuje opieszałość władz klubu ws. przedłużenia z nim kontraktu. Obecna umowa obowiązuje do czerwca przyszłego roku i jeśli szefostwo Bayernu nadal będzie zwlekać, niedługo możemy być świadkami sensacyjnego transferu z “Lewym” w roli głównej. Więcej TUTAJ.
Milik jak maszyna
Nie do zatrzymania jest ostatnio Arkadiusz Milik. W minionym tygodniu napastnik Marsylii strzelił trzy bramki i zanotował asystę, prowadząc zespół do dwóch ważnych wygranych.
W czwartek Polak zaliczył dublet w spotkaniu Ligi Konferencji Europy przeciwko FC Basel (2:1). Zanim w drugiej połowie pokonał golkipera rywali, dobijając strzał jednego z partnerów, wcześniej błysnął efektownym wykonaniem rzutu karnego, popisując się tzw. panenką:
W niedzielę zaś Milik był jednym z głównych architektów wysokiego triumfu nad Stade Brest (4:1). Najpierw napastnik Marsylii zaimponował grą tyłem do bramki - świetnie przyjął futbolówkę, zastawił się i uruchomił Gersona, który otworzył wynik spotkania.
W drugiej połowie wziął zaś przykład z Lewandowskiego i także wpisał się na listę strzelców uderzeniem głową po wrzutce z rogu boiska. Imponująca siła i precyzja:
Cóż, nawet jeśli Jorge Sampaoli nie ma najlepszych relacji z Polakiem, to nie może nie wystawiać go w podstawowej jedenastce. W takiej formie Milik stanowi klucz do sukcesów drużyny ze Stade Velodrome. Od początku roku strzelił już 11 goli.
Koncert Casha
Nie będzie przesadą stwierdzenie, że gdyby nie jesienna szarża PZPN-u i Paulo Sousy po Matty’ego Casha, to dziś obrońca Aston Villi byłby poważnym kandydatem do zasilenia szeregów reprezentacji Anglii. Możemy tylko się cieszyć, że tak klasowy zawodnik stał się jednym z “Biało-czerwonych”. 24-latek ogólnie notuje udany sezon, ale odkąd ekipę “The Villans” przejął Steven Gerrard, Matty osiągnął wręcz życiową formę. W zeszłym tygodniu szalał przeciwko Leeds (3:0), zdobywając gola i asystę.
W 22. minucie Cash wykazał się przytomnością umysłu, dogrywając piłkę spod linii końcowej do niekrytego w polu karnym Philippe Coutinho. W 65. minucie z kolei strzelił taką bramkę, że ręce same składały się do oklasków. Dostał piłkę w “szesnastce”, szybkim zwodem oszukał rywala i przytomnie kropnął w krótki słupek, zaskakując bramkarza. Zobaczcie sami, asysta od [0:28], gol od [2:08]:
Matty może okazać się groźną bronią reprezentacji Polski na finał marcowych baraży o udział w katarskim mundialu. Wszystko wskazuje na to, że to właśnie on obsadzi prawe wahadło drużyny Czesława Michniewicza przeciwko Szwecji lub Czechom. I bardzo dobrze!
Co za forma!
Strzelali Lewandowski i Milik, strzelał też Adam Buksa. Gracz New England Revolution dyskretnie rozpoczął nowy sezon MLS, ale w ostatnich dniach chyba wreszcie wszedł na właściwe obroty. Na start poprowadził swój zespół do zwycięstwa w Lidze Mistrzów CONCACAF z meksykańskim Pumas (3:0). Zdobył dwa gole, które zobaczycie na poniższym wideo od [0:33]. Imponująca skuteczność:
W weekend poprawił je dwoma asystami w szalonym starciu z Real Salt Lake (2:3), rozgrywanym na mocno zaśnieżonym boisku. Zobaczycie je TUTAJ.
Skuteczni
Kwartet bramkostrzelnych snajperów uzupełnia Mariusz Stępiński. Napastnik cypryjskiego Arisu Limassol strzelił dwa gole przeciwko Pafos (2:1). Pierwszego przytomnym, sytuacyjnym uderzeniem finalizującym akcję całego zespołu, a drugiego po zamieszaniu w polu karnym [od 0:51]:
Dorobek bramkowy powiększył również David Kopacz z Wuerzburger Kickers. Jego drużyna ograła 3:1 rezerwy Borussii Dortmund i wciąż liczy się w walce o utrzymanie w 3. Bundeslidze.
Dodajmy jeszcze, że w chwili, gdy Rosja wciąż atakuje Ukrainę i zabija niewinnych ludzi, normalnie toczą się tam rozgrywki ligowe. W meczu Tuły z Dynamem Moskwa (1:4) asystę zanotował Sebastian Szymański. Trzeba przyznać, że zrobił to naprawdę efektownie:

INNE WYDARZENIA

Jak nie strzelać karnych
Na wykład z tego, jak nie należy uderzać piłki “z wapna”, zaprasza Patryk Klimala. Zawodnik New York Red Bulls zmarnował szansę na drugą bramkę w tym sezonie MLS, fatalnie strzelając z 11. metrów przeciwko Minnesocie (0:1). Chyba nie dało się tego zrobić gorzej:
Jak bronić karne
Doktorat z bronienia karnych śmiało może za to robić Wojciech Szczęsny. Golkiper Juventusu obronił trzecią “jedenastkę” z rzędu, w kapitalny sposób odbijając piłkę po strzale Antonio Candrevy, co pomogło “Starej Damie” w pokonaniu Sampdorii (3:1). Świetna interwencja:
Z rzutu karnego w ostatnich dniach nie dał się też zaskoczyć Kamil Grabara, który brał udział w absolutnie szalonym spotkaniu jego FC Kopenhagi przeciwko PSV (4:4) w Lidze Konferencji. Słowa uznania za tę paradę:
Warto dodać, że w weekend Grabara zachował czyste konto w hitowym meczu ligi duńskiej z Midtjylland (1:0). Wygrana znacznie przybliżyła jego zespół do mistrzostwa kraju. Po ostatnim gwizdku polski bramkarz w swoim stylu wbił szpilkę rywalom, którzy przed spotkaniem chwalili się serią dziesięciu domowych zwycięstw z rzędu przeciwko Kopenhadze.
“Drastyczny spadek formy”
Gorszy okres przeżywa w Neapolu Piotr Zieliński. Polak nie prezentował się najlepiej w ostatnich spotkaniach i trafił nawet na ławkę rezerwowych drużyny, która w niedzielę pokonała Hellas (2:1). Media nie przebierały w słowach, oceniając formę pomocnika:
- Spadek formy Zielińskiego jest drastyczny. Od początku roku nie może utrzymać standardów z rundy jesiennej. W ostatnich meczach popełnił mnóstwo błędów, jest cieniem samego siebie - napisała “La Gazzetta dello Sport”.
Zieliński miewał już w tym sezonie wahania formy, dlatego miejmy nadzieję, że zaraz znów złapie wiatr w żagle.
W kontraście do surowych komentarzy na temat “Ziela” warto zaznaczyć, że Krzysztof Piątek został wybrany piłkarzem miesiąca we Fiorentinie. Wczoraj wprawdzie zagrał bardzo przeciętne zawody z Bologną (1:0, 90 minut i solidny występ Łukasza Skorupskiego), lecz nagrodę za luty odebrał całkowicie zasłużenie.
Przyszłość
Pozytywne recenzje za ostatnie występy zbiera także Jakub Kiwior ze Spezii. Młodzieżowy reprezentant Polski na dobre zadomowił się w roli “szóstki” i jest coraz lepszy. 21-latek był najlepszym piłkarzem na boisku w zwycięskim meczu z Cagliari (2:0). Wygrał wszystkie pojedynki, miał najwięcej przechwytów w zespole, a przy tym zanotował cztery wybicia i dwa wybloki. Kompletny występ, oceniony przez “La Gazzettę dello Sport” na “siódemkę” w skali 1-10. Rośnie nam Kiwior w Italii. To świetna wiadomość, bo do takich piłkarzy jak on należy przyszłość reprezentacji Polski. Oby tak dalej!
Przebudzenie Klicha
Zatrudnienie w Leeds Jessego Marscha spowodowało zmianę roli w zespole Mateusza Klicha. Polak gra jako jeden z dwóch cofniętych pomocników i właśnie na tej pozycji zanotował udany występ przeciwko Norwich (2:1). Wcześniej, we wspomnianym już przegranym spotkaniu z Aston Villą, zaczął jako rezerwowy. Z “Kanarkami” zagrał od pierwszej minuty i odwdzięczył się za zaufanie mrówczą pracą w środku pola. Lokalny serwis “Leeds Live” wręczył mu notę 7, podkreślając solidność “Clichy’ego”.
Ależ parada!
Z wygranej na Wyspach cieszył się także Łukasz Fabiański, który w niedzielnej rywalizacji West Hamu z Aston Villą (2:1) błysnął m.in. znakomitą paradą po trudnym strzale Danny’ego Ingsa [od 0:28]:
A jak poradzili sobie inni polscy stranieri w Anglii? Jan Bednarek dwukrotnie musiał przełknąć gorycz porażki, bo Southampton niespodziewanie uległo u siebie najpierw Newcastle, a następnie Watfordowi, w obu przypadkach 1:2. Jakub Moder po raz pierwszy od dłuższego czasu trafił zaś na ławkę rezerwowych i nie podniósł się z niej przeciwko Liverpoolowi (Brighton przegrało 0:2). Nie grał również Przemysław Płacheta. W Championship tym razem słabszy mecz zdarzył się Krystianowi Bielikowi, którego Derby toczy korespondencyjny pojedynek o utrzymanie z Barnsleya Michała Helika. Doceniamy za to Bartosza Białkowskiego, który znów, po raz 12. w sezonie, zachował czyste konto w spotkaniu Millwall.
Kozłowski na plus
Kacper Kozłowski zostawił za sobą problemy zdrowotne i przebił się do pierwszego składu Unionu St-Gilloise. Młody polski piłkarz dostał szansę od pierwszej minuty w wygranej potyczce z OH Leuven (4:1) i zrobił naprawdę dobre wrażenie. Grając jako drugi najwyżej ustawiony piłkarz lidera ligi belgijskiej rozegrał dobry mecz. Wywalczył m.in. rzut karny i zapracował sobie na uznanie mediów oraz kibiców Unionu.
Transfery
Sebastian Szymański, Maciej Rybus i Rafał Augustyniak pozostali w lidze rosyjskiej. Taką opcję zdecydowanie odrzucił Grzegorz Krychowiak, który dogadał się z Krasnodarem ws. tymczasowego opuszczenia jego szeregów. “Krycha” miał oferty z kilku krajów, pytała o niego Legia Warszawa, ale ostatecznie do końca czerwca będzie reprezentował barwy AEK-u Ateny, gdzie gra już inny polski piłkarz, Damian Szymański. Krychowiak dostał się już do Grecji.
Wcześniej klub zmienił także Kamil Jóźwiak, który oficjalnie dołączył do Charlotte FC, gdzie są już Karol Świderski oraz Jan Sobociński. Przemysław Tytoń niespodziewanie zaś podpisał krótkoterminowy kontrakt z Ajaksem Amsterdam, choć raczej nie ma tam szans na regularną grę.

Przeczytaj również