Oto najlepsze transfery ostatniego okienka. FC Barcelona pośmiewiskiem, złoty interes Guardioli, cud w Turynie

Oto najlepsze transfery ostatniego okienka. Barcelona pośmiewiskiem, złoty interes Guardioli, cud w Turynie
Xinhua / PressFocus
Zanim zostanie zamknięte i podsumowane zimowe mercato, postanowiliśmy wrócić do tego, co wydarzyło się na transferowym rynku raptem kilka miesięcy temu. Są bowiem piłkarze, którzy po zmianie barw klubowych z miejsca zaadoptowali się do nowego otoczenia, a ich transfery już dziś można obwieścić jako “strzały w dziesiątkę”. Oto najlepsze z nich.
W naszym zestawieniu uwzględniliśmy zawodników, którzy zmienili kluby w trakcie ostatniego, letniego okna transferowego i błyskawicznie zaaklimatyzowali się w nowych zespołach z pięciu największych lig w Europie. W rankingu znajdziecie bramkarza, aż trzech środkowych obrońców, wahadłowego, środkowego pomocnika i oczywiście kilku napastników. Jednemu z nich musieliśmy zresztą zwrócić honor.
Dalsza część tekstu pod wideo

10. Sven Botman (Ajax -> Lille)

Nie kto inny, jak Lille prowadzi w tabeli Ligue 1 po upływie nieco ponad połowy sezonu. A jedynym zawodnikiem z pola, który rozegrał dotychczas wszystkie ligowe mecze drużyny Christophe’a Galtier od pierwszej do ostatniej minuty, jest sprowadzony latem ubiegłego roku z Ajaxu holenderski środkowy obrońca.
Lewonożny Botman kosztował Lille osiem milionów euro. Początkowo kwota transferu mogła wydawać się wysoka biorąc pod uwagę, że 21-latek nigdy nie zadebiutował w pierwszym zespole klubu, którego jest wychowankiem, a poprzedni sezon spędził na wypożyczeniu w Heerenveen. Dziś ta sama suma odstępnego jawi się jednak jako promocja. Botman od razu wywalczył sobie miejsce w podstawowym składzie, imponując zarówno warunkami fizycznymi, jak i umiejętnością skutecznego wyprowadzenia piłki czy czytania gry.
To doprawdy zastanawiające, że Ajax lekką ręką pozwolił odejść piłkarzowi o tak dużym potencjale. A o defensora już pytał Liverpool.

9. Emiliano Martinez (Arsenal -> Aston Villa)

Wielu przecierało oczy ze zdumienia, kiedy pozostający w szerokiej kadrze Arsenalu od 2010 roku Argentyńczyk nie tyle wskoczył na finiszu poprzedniego sezonu do bramki “Kanonierów”, co na dodatek okazał się jednym z bohaterów końcówki rozgrywek, zakończonych dla podopiecznych Mikela Artety triumfem w Pucharze Anglii. Na starcie nowego sezonu Martinez przyczynił się też do wywalczenia przez Arsenal Tarczy Wspólnoty.
Po powrocie do zdrowia Bernda Leno 28-latek nie zamierzał jednak wracać na ławkę rezerwowych. I całe szczęście. Od początku rozgrywek jedynie Ederson (11) zachował w Premier League więcej czystych kont od broniącego od września barw Aston Villi Martineza (9). Argentyńczyk spłaca przeznaczone na niego blisko 20 milionów funtów również znakomitymi interwencjami. Takimi, jak chociażby w rozegranym w ubiegłym tygodniu zaległym spotkaniu z Manchesterem City, w którym były golkiper Arsenalu utrzymywał bezbramkowy remis dla swojego nowego zespołu aż do 79. minuty gry.
Gdzie on się podziewał przez te wszystkie lata?

8. Kevin Volland (Leverkusen -> Monaco)

Za plecami PSG, Lille i Olympique’u Lyon coraz lepiej poczyna sobie ostatnio we francuskiej ekstraklasie Monaco. Podopieczni Niko Kovaca wygrali pięć z ostatnich sześciu meczów w Ligue 1 i niepostrzeżenie mają tylko cztery punkty straty do podium. Tymczasem w klasyfikacji kanadyjskiej rozgrywek na trzecie miejsce wysunął się w minionych tygodniach pozyskany latem ubiegłego roku z Bayeru Leverkusen Volland.
Niemiecki napastnik kosztował klub z Księstwa nieco ponad 15 milionów euro. W pierwszych 19 ligowych występach na francuskich stadionach spłacił się 10 golami i 6 asystami. Lepszym dorobkiem w całej lidze mogą pochwalić się wyłącznie Kylian Mbappe oraz Memphis Depay. Gwiazdy PSG i Lyonu zanotowały dotychczas tyle samo asyst, ale zdobyły jeszcze więcej bramek, odpowiednio: 14 i 11. Na przełomie roku Volland wpisywał się na listę strzelców aż w pięciu kolejnych meczach.
Czyżby talent 28-letniego już atakującego miał na dobre rozbłysnąć dopiero w Ligue 1?

7. Achraf Hakimi (Real Madryt -> Inter)

Nie tak wiele mniej imponującymi liczbami od Vollanda może pochwalić się w innej czołowej, europejskiej lidze wychowanek Realu Madryt, który kilka miesięcy temu przeszedł na zasadzie transferu definitywnego - za, bagatela, 40 milionów euro - do Interu. Hakimi świetnie prezentował się w poprzednim sezonie na wypożyczeniu w Borussii Dortmund, dla której strzelił łącznie aż dziewięć goli w rozgrywkach Bundesligi i Ligi Mistrzów, a także zaliczył nie mniej niż 10 asyst w samej niemieckiej ekstraklasie.
W połowie pierwszych rozgrywek w Serie A reprezentant Maroka znajduje się na dobrej drodze, by poprawić osiągnięcia sprzed roku. Na włoskich boiskach zdobył już sześć bramek i dołożył trzy asysty (do tego jedną w Champions League). I choć nadal znajdą się nieprzekonani co do umiejętności gry Hakimiego w obronie, w grze ofensywnej jest on po prostu bezlitosny dla przeciwników.
Nic dziwnego, że na San Siro porównuje się go powoli do samego Maicona.

6. Wesley Fofana (Saint-Etienne -> Leicester)

Żaden zawodnik z tego zestawienia nie miał takiego wejścia do nowego klubu, i ligi, jak 19-letni jeszcze wtedy Francuz, o którym więcej możecie przeczytać tutaj. Entuzjazm towarzyszący pierwszym występom kupionego przez Leicester City za aż 35 milionów euro środkowego obrońcy z czasem osłabł. Nie oznacza to jednak, że Fofana znacząco obniżył loty.
Wręcz przeciwnie. Z młodziutkim Francuzem w składzie “Lisy” znowu śrubują obecnie serię meczów bez porażki. On sam notuje zaś średnio najwięcej przechwytów na mecz (2,5) spośród wszystkich obrońców w całej Premier League. Jeszcze mocniejsza statystyka? Od kiedy Fofana opuścił na początku sezonu Saint-Etienne, jego poprzednia drużyna zwyciężyła zaledwie jedno z 16 ostatnich spotkań w Ligue 1!
“Kolos”, co się zowie.

5. Pierre-Emile Hojbjerg (Southampton -> Tottenham)

Jose Mourinho doskonale wiedział, czego potrzeba zespołowi mającemu aspiracje zdobywać trofea. Lidera środka pola, który włoży głowę tam, gdzie inni baliby się wsadzić nogę. Właśnie takim zawodnikiem dla Tottenhamu z miejsca okazał się sprowadzony za “raptem” kilkanaście milionów funtów Duńczyk.
Na potwierdzenie: Hojbjerg należy zarówno do najwięcej faulujących, jak i najczęściej odbierających piłkę graczy w bieżącym sezonie Premier League. Były pomocnik Bayernu Monachium i Southampton wniósł do zespołu dokładnie tego, czego brakowało mu w ubiegłych rozgrywkach. I czego w tym sezonie z utęsknieniem wypatrują w Chelsea.
Może gdyby to Frank Lampard sięgnął latem po Hojbjerga, nadal pracowałby na Stamford Bridge?

4. Pedri (Las Palmas -> Barcelona)

Wnikliwi obserwatorzy meczów Barcelony za kadencji Ronalda Koemana żartują, że Leo Messi uśmiecha się w tym sezonie tylko pod jednym warunkiem. Kiedy przychodzi mu występować u boku Pedriego. Transfer nastoletniego Kanaryjczyka z Las Palmas rzeczywiście wydaje się na razie jednym z nielicznych, jeśli nie jedynym, powodem do radości dla kibiców “Blaugrany” w trwających rozgrywkach.
Urodzony pod koniec 2002 roku Pedri zdążył już zanotować debiutanckie trafienia zarówno w rozgrywkach La Liga, jak i Ligi Mistrzów. Od połowy grudnia ani razu nie zdarzyło mu się wręcz nie rozpocząć ligowego meczu w wyjściowej jedenastce. A prawdziwa magia w jego grze uwidacznia się wtedy, gdy w pobliżu pojawia się Messi.
Messi, Pedri i Ansu Fati w ataku Barcelony pod koniec sezonu? To całkiem możliwe.

3. Alvaro Morata (Atletico -> Juventus)

Czas zwrócić honory. Naprawdę. W końcu to napastnik Juventusu i reprezentacji Hiszpanii znalazł się na szczycie naszego rankingu najbardziej absurdalnych transferów poprzedniego okna transferowego, który zobaczycie tutaj. Na usprawiedliwienie pozwolimy sobie jednak nadmienić fakt, że Alvaro Morata zaskoczył wysoką dyspozycją absolutnie wszystkich.
Środkowy napastnik może się pochwalić dotychczas w tym sezonie czterema golami i pięcioma asystami w Serie A oraz aż sześcioma bramkami zdobytymi w fazie grupowej rozgrywek Ligi Mistrzów, których jest na razie ex aequo najlepszym strzelcem. Rozegrał także znakomite spotkanie w Lidze Narodów przeciwko Niemcom, w którym Hiszpania zwyciężyła aż 6:0. Jej atakujący wpisał się w tamtym meczu na listę strzelców tylko raz. Rywale po prostu nie byli mu jednak w stanie odebrać wtedy piłki.
Czy utrzyma formę w drugiej połowie sezonu?

2. Ruben Dias (Benfica -> Manchester City)

Podobnie jak z Moratą, w przypadku środkowego obrońcy reprezentacji Portugalii również nie wszystko się zgadza. Pozyskany z Benfiki aż za 68 milionów euro Dias rzeczywiście miał stać się receptą Pepa Guardioli na problemy w defensywie Manchesteru City. Miał zrobić to jednak u boku Aymerika Laporte’a, jako półprawy z dwójki stoperów.
W ostatnich tygodniach Manchester City niemal nie traci bramek. I to przy wydatnym udziale Diasa. Portugalczyk stworzył jednak szczelny duet środkowych obrońców nie z Laportem, a z Johnem Stonesem. I to grając bliżej lewej strony defensywy.
Kto by się jednak przejmował szczegółami. Grunt, że najlepsza linia obrona w Premier League pozwoliła ekipie Guardioli powrócić do wyścigu o mistrzowski tytuł. A może to będzie też rok przełamania City w Lidze Mistrzów?

1. Luis Suarez (Barcelona -> Atletico)

Zwycięzca tego rankingu mógł być tylko jeden. Atletico Madryt wydaje się pewnym krokiem zmierzać po mistrzostwo Hiszpanii. Ex-aequo najlepszym strzelcem La Liga jest zaś oddany za “frytki” przez trzecią, i to dopiero od niedawna, w ligowej tabeli Barcelonę 34-letni Urugwajczyk.
Z biegiem sezonu trudno oprzeć się zresztą wrażeniu, że to właśnie Suarez stanowi różnicę pomiędzy Atletico a resztą stawki w hiszpańskiej ekstraklasie. “Los Colchoneros” mają w końcówce stracić punkty przeciwko Alaves? Suarez strzela zwycięską bramkę w 90. minucie. Podobny scenariusz powtarza się w Eibar? Suarez trafia tym razem na 60 sekund przed końcem regulaminowego czasu gry. Valencia obejmuje prowadzenie na Wanda Metropolitano? Suarez zdobywa gola na 2:1 już na początku drugiej połowy.
Ostatnim zawodnikiem, który miał takie wejście do nowego klubu w La Liga, był sam Cristiano Ronaldo.
Kogo uznajecie za najlepszy dotychczas transfer poprzedniego okienka transferowego? A może zmieniliście kolejność powyższego zestawienia lub kogoś do niego dodali?
Zapraszamy także na relację na żywo z Deadline Day obecnego okienka. Będziemy z Wami jutro, w poniedziałek 1 lutego, od samego rana do późnych godzin wieczornych. W trakcie relacji uruchomimy specjalny czat, byście mogli na bieżąco wymieniać się uwagami na temat, miejmy nadzieję, pasjonujących ostatnich godzin mercato. Do zobaczenia!

Przeczytaj również