Arsenal ucieka konkurencji. Kolejne zwycięstwo, ale i duży niepokój Artety

Arsenal ucieka konkurencji. Kolejne zwycięstwo, ale i duży niepokój Artety
screen X
Nie ma mocnych na Arsenal. Londyńczycy wrócili na zwycięski tor po ostatnim remisie z Chelsea i ograli 2:0 Brentford. Znów świetnie zagrał Mikel Merino.
Liderujący Premier League Arsenal, niepokonany ponad trzy miesiące, w 14. kolejce podejmował Brentford. "Kanonierzy" przystąpili do tego meczu po niedzielnym remisie z Chelsea i mając świadomość wtorkowej wygranej goniącego ich Manchesteru City. Mikel Arteta zrobił kilka zmian - dał odpocząć Bukayo Sace, Eberechiemu Eze czy Jurrienowi Timberowi. Ponadto nadal kontuzjowani są William Saliba i Gabriel Magalhaes.
Dalsza część tekstu pod wideo
Arsenal zaczął wybornie - trafił do siatki już w 11. minucie. Kapitalną akcję z prawej strony przeprowadził duet Madueke-White, ten drugi wybornie dośrodkował w pole karne, a tam niezawodny Mikel Merino głową wpisał się na listę strzelców.
Niedługo potem znów błysnął Madueke, którego po solowej akcji zatrzymał Kelleher. W odpowiedzi Brentford zagroziło po rzucie rożnym - uderzał Schade, a David Raya sparował piłkę na poprzeczkę.
Więcej goli do przerwy nie padło, choć szansę miał aktywny Madueke. Złą informacją dla Arsenalu była kolejna kontuzja - i to znów w linii obrony. Z urazem boisko opuścił Cristhian Mosquera, który źle stanął po wygranym pojedynku powietrznym (więcej TUTAJ).
Po przerwie niewiele się działo, właściwie aż do 66. minuty. Wówczas z linii pola karnego groźnie uderzył Calafiori, ale między słupkami świetnie spisał się Kelleher. Następnie golkiper zatrzymał strzał Rice'a, a dobitka Merino była niecelna.
W 82. minucie kłopoty zdrowotne zgłosił Rice, którego zastąpił Gyokeres. W 90. minucie znów błysnął Kelleher, po raz kolejny interweniując po próbie Calafioriego. Dobitka Bukayo Saki była nieczysta, natomiast po kilkudziesięciu sekundach Anglik mógł cieszyć się z gola na 2:0. Merino posłał kapitalne prostopadłe podanie, Saka przejął piłkę, wpadł w pole karne i przełamał ręce Kellehera.
Arsenal triumfował i umocnił się na fotelu lidera Premier League. Ma 33 punkty, o pięć więcej niż drugi Manchester City.
O 20:30 odbyły się jeszcze trzy mecze Premier League. Brighton przegrał 3:4 z Aston Villą Matty'ego Casha (więcej TUTAJ), Wolves uległo 0:1 Nottingham, a Burnley 0:1 Crystal Palace.

Przeczytaj również