Bayern może zapisać się w historii. Lewandowski i spółka na drodze do wyrównania osiągnięcia FC Barcelony
Bayern Monachium awansował do finału Klubowych Mistrzostw Świata dzięki dwóm bramkom Roberta Lewandowskiego. "Bawarczycy" stają przed niepowtarzalną szansą zapisania się w historii futbolu.
Rozgrywki KMŚ są zwieńczeniem roku w piłkarskim kalendarzu. W turnieju biorą udział najlepsze drużyny ze wszystkich kontynentów. Jak dotąd tylko jednej drużynie udało się zdobyć tzw. sekstet, czyli sześć trofeów w jednym roku. Dokonała tego FC Barcelona, która w roku 2009 r. wygrała krajowy puchar, mistrzostwo, Ligę Mistrzów, Superpuchar Europy, Superpuchar Hiszpanii i właśnie KMŚ.
Żaden inny klub nie zanotował perfekcyjnych dwunastu miesięcy. Najbliżej powtórzenia tego sukcesu była... ponownie Barcelona. W 2015 r. "Duma Katalonii" wygrała 5 z 6 możliwych trofeów. Poległa w krajowym superpucharze.
Bayern może teraz powtórzyć wyczyn ekipy z Camp Nou. Oczywiście, monachijczycy nie dokonają tego w jednym roku kalendarzowym, ale jest to spowodowane pandemią. Przez koronawirusa zdecydowano, że KMŚ, które zwykle odbywają się w grudniu, przesunięto na luty.
- Zdobycie szóstego trofeum przypieczętowałoby świetny okres w Bayernie. Jesteśmy głodni tytułu - zapowiadał Hansi Flick jeszcze przed meczem z Al-Ahly, który zakończył się zwycięstwem jego podopiecznych.
- Nawet wielki Bayern z lat 70' nie zdobył sześciu tytułów w ciągu jednego roku. To daje nam szansę na dokonanie czegoś historycznego - stwierdził Karl-Heinz Rummenigge.
Teraz "Die Roten" czeka decydujący pojedynek z zespołem Tigres. Finałowe spotkanie odbędzie się w czwartek. Pierwszy gwizdek zabrzmi o godzinie 19:00.