Członek Zespołu Medycznego PZPN atakuje Legię Warszawa. "Na takich krętactwach daleko się nie zajedzie"

Trwa burza po meczu Legii z Wartą Poznań. Na boisku wielkiej historii nie było - mistrzowie Polski bez większego problemu wygrali 3:0. Wszystko zaczęło się po słowach Czesława Michniewicza, który po spotkaniu stwierdził, że Igor Lewczuk zgłosił przed nim gorączkę, a Tomas Pekhart w przerwie narzekał na problemy z węchem.

Mistrzowie Polski na kilka sposobów prostował już słowa swojego trenera. Klubowy lekarz Filip Latawiec stwierdził, że temperatura ciała Lewczuka była normalna, a Pekhart miał po prostu zatkany nos. Czech został jednak odizolowany od drużyny - Legia potwierdziła to w raporcie medycznym.

Wyjaśnienia mistrzów Polski krytykuje Pawlaczyk. Jego zdaniem obaj zawodnicy powinni być szybciej odizolowani od zespołu. Takie postępowanie zapisano w Podręczniku Ekstraklasy.

- Nie widzę w wyjaśnieniach Legii nic logicznego. One są bardzo niejasne i niezgodne z fizjologią. Być może fizjologia na warszawskim Uniwersytecie Medycznym jest inna niż na poznańskim. Co tam jest logicznego? Że po wysiłku fizycznym temperatura spada? To się nie trzyma kupy, to musiałby być jakiś fenomen. Z mojego punktu widzenia to kpina. Na takich krętactwach polska piłka daleko nie zajedzie i obawiam się, że Legia także - stwierdził prof. Pawlaczyk w rozmowie z portalem Sport.pl.

Sprawę ma przeanalizować Zespół Medyczny Ekstraklasy i PZPN. Swoje oświadczenie wydała już Warta, która oskarżyła ostatniego rywala o nieprzestrzeganie reguł.

Legia najbliższy mecz ma rozegrać w niedzielę. Jej rywalem będzie Lech Poznań. Pawlaczyk jest szefem jego sztabu medycznego.