FC Barcelona niespodziewanie przegrała z Interem! Robert Lewandowski bezradny w Mediolanie [WIDEO]

Dla obu drużyn spotkanie w Mediolanie było absolutnie kluczowe w kontekście walki o miejsce w fazie pucharowej. Dość niespodziewanie to Inter w pierwszej połowie był stroną przeważającą. Już w siódmej minucie Ter Stegena do sporego wysiłku zmusił Calhanoglu.

Pod koniec drugiego kwadransa gry mieliśmy sędziowską kontrowersję. Inter domagał się podyktowania rzutu karnego za zagranie ręką. Analiza VAR wykazała jednak, że wcześniej jeden z zawodników "Nerazzurrich" znalazł się na spalonym.

Gospodarze kontynuowali napór - Correa trafił nawet do siatki, ale w momencie podania także był ustawiony przed obrońcami rywali. W Barcelonie aktywny był Dembele, lecz Francuzowi po indywidualnych akcjach zdecydowanie brakowało precyzji.

Gdy wydawało się, że na przerwę oba zespoły zejdą przy wyniku bezbramkowym, Inter w doliczonym czasie gry wyszedł na prowadzenie. Precyzyjnym strzałem zza pola karnego popisał się Calhanoglu, uszczęśliwiając kibiców w Mediolanie.

W drugiej części spotkania Xavi zdecydował się na dokonanie kilku zmian. Niezbyt widoczny z przodu był Lewandowski, który nie dostawał zbyt wielu piłek od partnerów z drużyny. Z biegiem czasu przewaga "Blaugrany" była jednak coraz większa.

W 67. minucie wydawało się, że goście dopięli swego. Wówczas do siatki trafił Pedri. Gol nie został jednak uznany. Analiza VAR wykazała, że wcześniej piłki ręką dotknął Ansu Fati.

Napór FC Barcelony trwał do samego końca, a arbiter doliczył do spotkania aż osiem minut. "Blaugrana" nie potrafiła jednak poważniej zagrozić bramce rywali.

W doliczonym czasie gry byliśmy jeszcze świadkami sporej kontrowersji. "Barca" domagała się rzutu karnego, lecz gwizdek arbitra milczał. Więcej na temat tej sytuacji piszemy TUTAJ. Ostatecznie niespodzianka stała się faktem - Inter wygrał 1:0 i to on zajmuje drugie miejsce w grupie C.