Kibic przejechał 2000 km, by zobaczyć Leo Messiego. Po przybyciu na stadion spotkało go rozczarowanie [WIDEO]

Trwająca od wielu tygodni saga transferowa z udziałem Leo Messiego lada moment powinna dobiec końca. Nowym klubem mistrza świata z Kataru zostanie Inter Miami - informował Fabrizio Romano.

Piłkarz Paris Saint-Germain, któremu niebawem wygaśnie kontrakt z mistrzem Francji, przebywa obecnie na wakacjach w Argentynie. Przy okazji pobytu w Rosario wziął udział w pożegnalnym meczu Maxiego Rodrigueza. Mimo tego, że jego zespół przegrał z Newell’s Old Boys (5:7), na koncie Leo Messiego znalazł się hat-trick. Więcej na ten temat pisaliśmy TUTAJ.

W najbliższych dniach reprezentant Argentyny ma udać się na Florydę, gdzie podpisze kontrakt z Interem Miami. W zespole MLS zagra u boku innej legendy FC Barcelony, Sergio Busquetsa.

Przenosiny siedmiokrotnego zdobywcy Złotej Piłki do USA już teraz budzą olbrzymie zainteresowanie ze strony tamtejszych kibiców. Zaraz po ogłoszeniu informacji o rzekomym transferze do klubu zarządzanego przez Davida Beckhama doszło do drastycznego wzrostu cen biletów. Za niektóre wejściówki trzeba zapłacić nawet 12 razy więcej, niż miało to miejsce kilka tygodni wcześniej.

Część fanów chciała zobaczyć Leo Messiego już teraz. Jeden z kibiców przejechał blisko 2000 km, by móc obejrzeć reprezentanta Argentyny w niedzielnym meczu Philadelphii Union z Interem Miami. Wraz z pojawieniem się na stadionie spotkało go spore rozczarowanie. Cała podróż poszła bowiem na marne. Jak się okazało, przyszły zawodnik amerykańskiego klubu wciąż przebywa na wakacjach w swoim kraju.

Gdyby złych wieści było mało, drużyna, za którą udał się kibic przegrała w meczu wyjazdowym (1:4) i wciąż zajmuje ostatnie miejsce w tabeli Konferencji Wschodniej.

Debiut Leo Messiego w barwach Interu Miami powinien nastąpić już 21 lipca, kiedy to rywalem amerykańskiego zespołu będzie Cruz Azul.