Kibice Jagiellonii obrażali Frankowskiego. Siemieniec powiedział, co o tym myśli

Mecz Jagiellonii z Rakowem (1:2) został przerwany z powodu transparentu godzącego w dobre imię Bartosza Frankowskiego. Do zdarzenia po zakończeniu spotkania odniósł się Adrian Siemieniec.
Nie milkną echa meczu Jagiellonii z Górnikiem z poprzedniej kolejki Ekstraklasy. Wszystko za sprawą niezrozumiałej decyzji Frankowskiego, który zlekceważył faul Josemy na wychodzącym na czystą pozycję Dimitrisie Rallisie. Nie dość, że gracz Górnika nie został ukarany, to jeszcze Jagiellonia nie otrzymała za jego zachowanie rzutu wolnego.
Kibice z Białegostoku postępowanie Frankowskiego skomentowali w trakcie meczu z Rakowem. Na trybunach zaprezentowali transparent z hasłem lżącym arbitra. Pisaliśmy o tym TUTAJ.
- Nie chcę dyskutować o formie, ale jeśli chodzi o sam przekaz, trudno nie rozumieć frustracji kibiców. My też jesteśmy sfrustrowani, nie tylko Zabrzem, ale tym, co się dzieje na przestrzeni dwóch ostatnich sezonów. Przynajmniej trzy duże tematy z naszym udziałem nietrudno jest znaleźć. Karny Ameyawa rok temu, ćwierćfinał Pucharu Polski na Legii, ostatnia sytuacja w Zabrzu - to były duże tematy, które odbiły się dużym echem w środowisku. Frustracja jest uzasadniona, my też czujemy gorycz i rozczarowanie - komentował Siemieniec, którego na platformie X cytował Jakub Seweryn.
Sędzia Paweł Raczkowski na transparent wymierzony we Frankowskiego zareagował w zaskakujący sposób - przerwał mecz i zażądał usunięcia baneru z trybuny. Kibice Jagiellonii zrobili to dopiero po kilkunastu minutach.
- Jeśli chodzi o przerwanie spotkania, nie rozmawiałem o tym z sędzią. Nie znam jego argumentacji. Mogę się tylko domyślać, że chodzi o solidarność ze środowiskiem. To decyzja sędziego, miał do niej prawo, ale mam nadzieję, że sędziowie będą konsekwentni w przyszłości w kwestii zawodników, trenerów, prezesów, gdy oni też będą obrażani. Mam nadzieję, że wtedy też będą przerywać mecz. Wszyscy mamy rodziny, które słyszą i widzą rzeczy, których nie powinny. Nie kojarzę wcześniej takich sytuacji, wiele razy spotykają nas niefajne sytuacje, a wtedy nikt nie reaguje. Tyle. Nie oceniam, czy to było właściwe, nie jestem od tego. Apeluję jednak o konsekwencję. Skoro był taki ruch, to teraz na wszystkich stadionach, jak ktokolwiek będzie obrażany, to powinien być mecz przerwany - powiedział Siemieniec.
Konsekwencji ze strony Raczkowskiego nie było jednak nawet w trakcie meczu w Białymstoku. Gdy na trybunach pojawił się kolejny transparent obrażający sędziów, reakcji z jego strony już nie było.