Kuriozalny mecz Liverpoolu z Tottenhamem! Co tam się działo!

Pierwsze minuty hitu Premier League nie porwały. Żadna z drużyn nie była w stanie narzucić swoich warunków, chociaż korzystniej wyglądał Tottenham, który spokojnie neutralizował Liverpool. Sytuacja wymknęła się spod kontroli w 33. minucie.

Wtedy to z boiska wyrzucony został Simons. Holender niepotrzebnie zaatakował Van Dijka od tyłu, o czym pisaliśmy TUTAJ. Sędzia początkowo wlepił zawodnikowi gospodarzy żółtą kartkę, lecz zmienił decyzję po analizie VAR.

Nie zmienił się natomiast styl Liverpoolu, bo "The Reds" wciąż bili głową w mur. Goście nie przekonywali nikogo, a już na pewno nie swoich kibiców.

Po przerwie w końcu nastąpił przełom. Slot zdjął Bradleya i wpuścił Isaka. Szwed okazał się bohaterem przyjezdnych, chociaż sporo przy tym wycierpiał. Najpierw otrzymał cios w kolano, a następnie... doznał kontuzji. Już w 60. minucie zdjęto go za Frimponga.

W międzyczasie Isak został jednak bohaterem swojego zespołu. W 56. minucie napastnik wykorzystał błąd defensywy "Spurs" i trafił do siatki po asyście Wirtza.

W 66. podwyższył Ekitike. Francuz wykorzystał podanie od Frimponga. Gol był jeszcze analizowany przez VAR, sędziowie nie dopatrzyli się przewinienia.

Tottenham się jednak nie poddawał. W 83. minucie koszmarnie pomylił się Van Dijk, wobec czego Richarlison stanął przed szansą i pokonał Alissona. Na tym emocje się nie zakończyły.

W samej końcówce Richarlison zmarnował kontrę, został zatrzymany przez pędzących rywali. Następnie Brazylijczyk uderzył w twarz Frimponga, a tego Slot zastąpił Chiesą. Już w doliczonym czasie gry Romero kopnął Konate, zobaczył drugą żółtą kartkę i wyleciał z boiska. Tottenham kończył mecz w dziewiątkę.

Ostatecznie Liverpool przetrwał ataki gospodarzy. Wygrał 2:1 (0:0) i awansował na piąte miejsce. Tottenham jest trzynasty.