Legia zdecydowała ws. trenera! Nerwowy czas w Warszawie [NASZ NEWS]

Legia zdecydowała ws. trenera! Nerwowy czas w Warszawie [NASZ NEWS]
Pawel Andrachiewicz / pressfocus
Tomasz - Włodarczyk
Tomasz WłodarczykWczoraj · 22:12
Edward Iordanescu po trzech porażkach z rzędu znalazł się na gorącym krześle w Legii Warszawa. Jak ustaliliśmy, Rumun co najmniej do końca tygodnia ma zostać na stanowisku. W klubie chcą podjąć się ugaszenia obecnego kryzysu.
Z pewnością nie tak wyobrażano sobie październik przy Łazienkowskiej, choć jesienny kryzys w stolicy to nic nowego. Dokładnie rok temu klub był w identycznej sytuacji. Po letnich wzmocnieniach miało być jednak inaczej - nowe otwarcie i walka o mistrzostwo. Rzeczywistość? Porażki z Samsunsporem, Górnikiem Zabrze i Zagłębiem Lubin nadszarpnęły mocno pozycję Edwarda Iordanescu i marzenia o tytule.
Dalsza część tekstu pod wideo
W mediach pojawiły się informacje o tym, że Rumun miał podać się do dymisji. W rozmowie z CANAL+ Sport tej wersji wydarzeń zaprzeczył jednak Fredi Bobić.
- Mogę temu zaprzeczyć. Rozmawialiśmy dziś z trenerem i zawodnikami razem z Michałem Żewłakowem. Nigdy nie miałem poczucia, że trener chce odejść. Nie jest prawdą, że nie przyjęliśmy rezygnacji. To zwykła kaczka dziennikarska - zapewnił. W klubie nie wiedzą, skąd wypłynęły takie informacje. Twierdzą, że gdyby była to prawda, Iordanescu potwierdziłby je (przynajmniej nieoficjaknie) w rumuńskich mediach. A one w tym temacie milczały.
Według naszych informacji po poniedziałkowym spotkaniu władz Legii Warszawa zdecydowano, że Edward Iordanescu na tę chwilę zostaje na stanowisku. Rumun ma poprowadzić zespół w czwartek przeciwko Szachtarowi Donieck. Wszystko wskazuje na to, że szkoleniowiec zasiądzie na ławce także podczas ligowego klasyku z Lechem.
Terminarz jest bardzo napięty i nie sprzyja zmianie trenera. Legia do przerwy reprezentacyjnej gra co trzy dni. Na rozkładzie ma jeszcze Pogoń w Pucharze Polski czy wyjazd do Łodzi na prestiżowy mecz z Widzewem. Tu jeszcze wiele można wygrać, ale też oczywiście jeszcze bardziej zakopać się w kryzysie. W tej trudnej sytuacji klub chce jeszcze spróbować ugasić pożar i kontynuuować pracę bez kolejnej trenerskiej rewolucji. To nie tylko odpowiedzialność trenera i piłkarzy, ale też pionu sportowego.
W tym momencie władze nie skreślają projektu Iordanescu i chcą dać Rumunowi szansę na wyjście z kryzysu. Nie znaczy to jednak, że "Wojskowi" w najbliższych dniach nie będą rozglądać się za nowym trenerem. W obecnej sytuacji byłoby to wręcz nieodpowiedzialne. Klub musi szykować się na awaryjne scenariusze. Ale robienie zmiany dla zmiany, bez odpowiedniego przygotowania, byłoby chyba najgorszym rozwiązaniem.
Nawet gdyby wśród najważniejszych ludzi w klubie narastało przekonanie o dymisjonowaniu Iordanescu, taki ruch trzeba przygotować. Zadać sobie pytanie: „Kto następcą?” I przeprowadzić wstępne rozmowy. Teraz wejście nowego szkoleniowca po prostu trudno sobie wyobrazić. Drużyna już w środę jedzie do Krakowa. W niedzielę mecz wagi ciężkiej z „Kolejorzem”.
Każdy widzi, jak wyglądały ostatnie mecze - styl i wyniki. Pion sportowy oczekuje poprawy postawy, co usłyszeli także piłkarze podczas poniedziałkowego spotkania z Fredim Bobicem i Michałem Żewłakowem.
Rok temu w podobnej sytuacji się udało. W październiku oszczędzono Goncalo Feio i Legia się dźwignęła. Pytanie, czy rok później - z innymi ludźmi u steru - takie zagranie sprawdzi się ponownie?

Przeczytaj również