Nowe wieści ws. wypadku Joty. Świadkowie zaprzeczają wersji policji

Nowe wieści ws. wypadku Joty. Świadkowie zaprzeczają wersji policji
IMAGO / Pressfocus
Diogo Jota w zeszłym tygodniu zginął wraz w bratem w tragicznym wypadku samochodowym. Trwa śledztwo ws. przyczyn całego zajścia. Relacje świadków zaprzeczają wersji policji.
Skrzydłowy Liverpoolu wraz z bratem jechał na prom, którym miał udać się do Anglii. W aucie pękła opona, a później zapalił się zbiornik paliwa. Diogo Jota i Andre Silva zginęli na miejscu.
Dalsza część tekstu pod wideo
Według pierwszych ustaleń policji obaj piłkarze mieli jechać z nadmierną prędkością, co mogło być jedną z przyczyn wypadku. Więcej na ten temat pisaliśmy TUTAJ.
Teraz ta teoria stanęła jednak pod znakiem zapytania. Dwaj hiszpańscy kierowcy ciężarówek widzieli bowiem auto Joty na chwilę przed tragedią.
Zapewniają, że Portugalczycy nie przekraczali dozwolonej prędkości. Ich zdaniem przyczyną pęknięcia opony był zły stan drogi.
- Pojazd poruszał się spokojnie, nie przekraczał dozwolonej prędkości - powiedział w rozmowie z Marcą Jose Aleixo Duarte. Zapewnia, iż chciał udzielić pomocy poszkodowanym, ale nie mógł nic zrobić, gdy auto stanęło w płomieniach.
- Rodzina ma moje słowo, że jechali spokojnie. Widziałem markę i kolor samochodu, gdy mnie wyprzedzali - zapewnia drugi ze świadków, Jose Ezevedo.
Maciej - Pietrasik
Maciej PietrasikDzisiaj · 08:19
Źródło: Marca

Przeczytaj również