"Obelgi nie były rzadkością". Tak Feio zapamiętano we Francji
Goncalo Feio błyskawicznie rozstał się z USL Dunkerque. Najnowszy artykuł L'Equipe szeroko opisuje zachowanie, którego szkoleniowiec miał dopuścić się we Francji.
Goncalo Feio wytrzymał raptem 11 dni na stanowisku szkoleniowca USL Dunkerque. 13 lipca Portugalczyk odszedł, o czym pisaliśmy TUTAJ. Sam podkreślał, że rozstanie nie było podyktowane jego złym zachowaniem.
Inaczej do sprawy podchodzą jednak Francuzi. Pożegnanie byłego trenera Legii Warszawa było opisywane w licznych tytułach. W L'Equipe głos zabrał między innymi Deba Ba, czyli dyrektor klubu.
- Nie ma czego żałować. Byliśmy przekonani, że Goncalo ma potencjał, by jeszcze bardziej rozwinąć drużynę, zorganizować zespół, rozwijać młodych zawodników i dzięki ambitnemu planowi gry dać radość naszym kibicom i zawodnikom. Dokładnie przestudiowaliśmy osobowość Goncalo. Chciałem w niego wierzyć, ale czas pokazał, że się myliłem - powiedział Senegalczyk.
Krytycznie do Feio mieli podchodzić również zawodnicy. Treningi rzekomo odbywały się w bardzo złej atmosferze. Portugalczyk regularnie krytykował podopiecznych, obrzucał ich nawet wyzwiskami.
- Krytyka była regularna. Dotyczyła poziomu gry i boiskowych zachowań. Obelgi były wypowiadane po angielsku - napisano.
- Obelgi nie były rzadkością. O pokorze nie było mowy. Błyskawicznie zapadła atmosfera ciężkiego nacisku. Treningi odbywały się w strachu - dodano.
Nie wiadomo, gdzie teraz wyląduje Feio. Jego obowiązki w USL Dunkerque przejął Benjamin Rytlewski.