Pogoń Szczecin zbliżyła się do podium Ekstraklasy. "Portowcy" nie dali szans Jagiellonii Białystok [WIDEO]

Pogoń Szczecin zbliżyła się do podium Ekstraklasy. "Portowcy" nie dali szans Jagiellonii Białystok [WIDEO]
Szymon Gorski / PressFocus
Piłkarze Pogoni Szczecin w sobotni wieczór okazali się lepsi od Jagiellonii Białystok w meczu 12. kolejki PKO Ekstraklasy. "Portowcy" wygrali przed własną publicznością 4:1 po golach Macieja Żurawskiego, Kamila Grosickiego, Sebastiana Kowalczyka oraz Luki Zahovicia. Po stronie gości odpowiedział jedynie Fiodor Cernych.
W Ekstraklasie jest obecnie sześć klubów, które nie doznały w obecnym sezonie porażki na własnym terenie. Jednym z nich pozostaje Pogoń. Szczecinianie z pewnością chcieli kontynuować dobrą serię. Piłkarze z Podlasia dobrze jednak pamiętali swój ostatni wyjazd, w którym pokonali Zagłębie Lubin i mecze w delegacji przestały być im już straszne.
Dalsza część tekstu pod wideo
W ósmej minucie zakotłowało się w polu karnym, głównie przez nieodpowiedzialną postawę Xaviera Dziekońskiego, który nie potrafił ani złapać, ani wybić "wiszącej" piłki. Pomyłkę bramkarza Jagi próbował wykorzystać Zahović, ale na linii świetnie spisał się Michał Pazdan, wybijając futbolówkę lecącą w kierunku pustej bramki.
Refleks Dziekońskiego przydał się kilkanaście minut później. 18-latek instynktownie obronił strzał głową Bartkowskiego po rzucie rożnym dla gospodarzy. Po wykonaniu następnego kornera został już jednak pokonany. Zamieszanie w polu karnym Jagiellonii wykorzystał Maciej Żurawski, który strzałem na dalszy słupek nie dał szans Dziekońskiemu na udaną interwencję.
Kilka minut później mieliśmy już remis na tablicy wyników. To Fiodor Cernych otrzymał górną piłkę od Jesusa Imaza, popularny "Fiedzia" postanowił uderzyć z powietrza i to była dobra decyzja. Dante Stiplica nie miał nic do powiedzenia.
Tuż przed przerwą Pogoń wyszła na prowadzenie za sprawą Kamila Grosickiego. Reprezentant Polski zdobył pierwszego gola po powrocie do Ekstraklasy, ale przy tym doznał też kontuzji i musiał opuścić boisko.
W drugiej połowie na murawie także działo się naprawdę dużo. W 56. minucie kosztowną stratę zaliczył Pazdan, od którego piłkę przejął Zahović. Po chwili obsłużył on Kowalczyka, a wychowanek "Portowców" podwyższył prowadzenie swojej drużyny.
Jagiellonia mogła błyskawicznie odpowiedzieć. Po zagraniu ręką Benedikta Zecha arbiter podyktował bowiem rzut karny, ale uderzenie Jesusa Imaza obronił Dante Stipica, który wyczuł intencje strzelca.
Sytuacja gości dodatkowo skomplikowała się w 72. minucie, gdy po analizie VAR czerwoną kartką ukarany został Ismael Puerto. Pogoń zadała natomiast kolejny cios. Kacper Kozłowski obsłużył Zahovicia, a ten do dwóch asyst dołożył także gola.
Ostatecznie Pogoń wygrała aż 4:1 i zbliżyła się do podium PKO Ekstraklasy. Do trzeciej Lechii Gdańsk szczecinianie tracą tylko jeden punkt. Jagiellonia zajmuje natomiast obecnie ósmą pozycję.

Przeczytaj również