Tam Polska zagra w barażach. Kulesza zabrał głos

Trwają eliminacje do przyszłorocznego mundialu. Na ten moment reprezentacja Polski zajmuje drugie miejsce w swojej grupie, co oznacza awans do play-offów. W nich biało-czerwoni mają obecnie pierwszy koszyk, co zawdzięczają wysokiej pozycji w rankingu FIFA.

Jeśli podopieczni Jana Urbana utrzymają taką lokatę, a zarazem znajdą się w pierwszym lub drugim koszyku, to w półfinale baraży MŚ 2026 nie tylko będą mieli łatwiejszego rywala, ale też rozegrają mecz na własnym stadionie. To spora przewaga, więc jest o co grać, zarówno z Holandią, jak i z Maltą.

Jednocześnie wszystko wskazuje na to, że półfinał w Polsce obędzie się na Stadionie Narodowym. Chociaż przy okazji październikowej przerwy na reprezentacje dyskutowano nad przeniesieniem większej liczby meczów poza Warszawę, to wygląda na to, że będzie to niemożliwe przy spotkaniach wyższej rangi.

- Na pewno nic na dziś nie zostało potwierdzone, ale skłaniamy się ku Narodowemu. To największy stadion, a zainteresowanie jest ogromne. Widać to już po meczu z Holandią, na który - gdybyśmy mogli - sprzedalibyśmy pewnie dwa razy więcej biletów niż miejsc - stwierdził Cezary Kulesza w rozmowie z Interią.

- Bardzo nam zależy, by grać półfinał u siebie, bo doping kibiców niesie piłkarzy. Ale ciężko mi powiedzieć, z kim chcemy grać, a z kim nie. Chcemy z kimś, kogo pokonamy, ale przecież przed meczem tego nie wiemy - dodał.

Jeśli w grupach i koszykach nie doszłoby do żadnej zmiany, to Polska o finał baraży zagrałaby ze Szwecją, Irlandią Północną, Rumunią lub Macedonią Północną. O fatalnej dyspozycji pierwszej z wymienionych drużyn pisaliśmy TUTAJ.