Trener rywala Lecha się zagotował. Wygadywał niesłychane rzeczy

Trener rywala Lecha się zagotował. Wygadywał niesłychane rzeczy
Gleb Soboliev / pressfocus
Lech Poznań nie pozostawił Breidablikowi żadnych złudzeń. Halldor Arnason uważa jednak, że jego zespół oszukano.
Lech niemal na 100% awansował do III rundy eliminacji Ligi Mistrzów. W pierwszym spotkaniu poznaniacy rozbili Breidablik 7:1 (5:1). Więcej na ten temat pisaliśmy TUTAJ.
Dalsza część tekstu pod wideo
Sam mecz był szalony. Podyktowano cztery rzuty karne, a jeden z zawodników Islandczyków został wyrzucony z boiska. Jednocześnie większość decyzji sędziego Jaspera Vergoote'a musiał naprawiać VAR.
Szkopuł w tym, że nie wszystkim podobały się rozstrzygnięcia zapadające po wideoweryfikacji. Trener Breidabliku uważa bowiem, że jego zespół oszukano. Halldor Arnason dał do zrozumienia, że jego zdaniem VAR zabija futbol.
- Do 30 minuty graliśmy dobre spotkanie. Po czerwonej kartce był to już zupełnie inny mecz. W "10" musimy grać lepiej. Musimy też nauczyć się grać z VAR-em, bo na Islandii go nie mamy. Jesteśmy jedną z ostatnich lig, które cieszą się prawdziwą piłką nożną. U nas nie chodzi już tylko o sędziów i ich monitory - rzucił rozgoryczony.
- Pierwszy karny Lecha to wczesny prezent gwiazdkowy od sędziego - dodał, cytowany przez Gazetę Wyborczą.
Rewanż na Islandii zaplanowano na 30 lipca. W III rundzie Lech zmierzy się z Crveną zvezdą.
Jan - Piekutowski
Jan PiekutowskiWczoraj · 19:47
Źródło: Gazeta Wyborcza

Przeczytaj również