Zagrał z Lechem i... wrócił do pracy. Zmianę zaczął o 5:30

Zagrał z Lechem i... wrócił do pracy. Zmianę zaczął o 5:30
Screen z TVP Sport
Kamil Gołębiewski w czwartek wpuścił dwa gole w meczu z Lechem Poznań, a jego Gryf Słupsk odpadł z Pucharu Polski. Golkiper gospodarzy w rozmowie z TVP Sport przyznał, że na mecz przyjechał prosto z pracy. Po spotkaniu zamierzał wrócić, aby dokończyć zmianę.
Mistrzowie Polski w walce o 1/8 finału Pucharu Polski mierzyli się z drużyną z piątego poziomu rozgrywkowego. Wielu zawodników Gryfa gra jedynie amatorsko.
Dalsza część tekstu pod wideo
W bramce gospodarzy w czwartek stanął Kamil Gołębiewski. 37-latek na co dzień pracuje w firmie, która zajmuje się pakowaniem i wysyłką części samochodowych.
W dniu spotkania z Lechem pracę rozpoczął o 5:30. Co więcej, tuż po meczu wrócił, aby dokończyć zmianę, przerwaną ze względu na starcie z Lechem.
- Taki rytuał miałem przed meczem z Polonią Warszawa. Poszedłem do pracy na dwie godzinki, następnie mecz i wygraliśmy - przyznał Gołębiewski przed kamerami TVP Sport.
- Wychodzę więc z założenia, że skoro idzie, to nie zmieniaj. W niedzielę jeszcze pójdę sobie pograć w rezerwach w okręgówce, żeby złapać rytm meczowy - dodał.
Ostatecznie Lech wygrał spotkanie z Gryfem 2:1, ale niewiele brakowało, aby gospodarze sensacyjnie doprowadzili do dogrywki. Więcej na ten temat przeczytacie TUTAJ.
Maciej - Pietrasik
Maciej PietrasikDzisiaj · 14:57
Źródło: TVP Sport

Przeczytaj również