Lech o włos od kompromitacji! Ogromne szczęście z czwartoligowcem [WIDEO]
![Lech o włos od kompromitacji! Ogromne szczęście z czwartoligowcem [WIDEO]](https://pliki.meczyki.pl/original/599/690360a1374a1.jpg)
Lech Poznań awansował do 1/8 finału Pucharu Polski po wygranej 2:1 z Gryfem Słupsk. Spotkanie na terenie czwartoligowca wcale nie było jednak łatwe dla mistrzów Polski. Dogrywka była o włos.
Niels Frederiksen z pewnością pamiętał niedawną porażkę na Gibraltarze czy zeszłoroczne odpadnięcie z krajowego pucharu po porażce z Resovią. Z tego względu nie zamierzał oszczędzał w Słupsku swoich największych gwiazd.
Zawodnicy Lecha nie zamierzali lekceważyć rywali i starali się szybko otworzyć wynik spotkania. W 19. minucie przeprowadzili ładną zespołową akcję. Pablo Rodriguez dograł do Filipa Jagiełły, a ten nie zmarnował sytuacji sam na sam z bramkarzem.
Po chwili bliski trafienia na 2:0 był Mikael Ishak. Szwed umieścił piłkę w siatce po podaniu Joela Pereiry, ale nie przypilnował linii spalonego i jego bramka nie mogła zostać uznana.
W 34. minucie Lech podwyższył prowadzenie. Po dograniu Rodrigueza znów uderzał Ishak, jego strzał obronił Gołębiewski, ale wobec dobitki Joela Pereiry golkiper Gryfa był już bezradny.
Końcówka pierwszej połowy mogła przynieść gola kontaktowego. Lecha uratowała interwencja Bartosza Mrozka. Bramkarz "Kolejorza" zatrzymał Damiana Wojdę.
Na początku drugiej połowy na boisku pojawił się Yannick Agnero, który zastąpił Ishaka. Rezerwowy napastnik Lecha błyskawicznie doszedł do trzech znakomitych sytuacji bramkowych. Za każdym razem strzelał niecelnie.
Po chwili niewykorzystane sytuacje zemściły się na Lechu. Po raz drugi w tym meczu w sytuacji sam na sam z bramkarzem znalazł się Wojda i tym razem nie zmarnował tej sytuacji.
To trafienie napędziło czwartoligowca. Gryf uwierzył w to, że jest w stanie doprowadzić do wyrównania i w końcówce spotkania omal się to nie udało.
Po dośrodkowaniu z rzutu wolnego do własnej bramki trafił Skrzypczak. Trafienie nie zostało jednak uznane, bo wcześniej na spalonym znajdował się Piechowski, który absorbował uwagę obrońcy. Więcej na ten temat piszemy TUTAJ.
W efekcie spotkanie zakończyło się wygraną Lecha 2:1. Mistrzowie Polski grają dalej w Pucharze Polski, lecz kibice "Kolejorza" z pewnością liczyli na zdecydowanie pewniejsze zwycięstwo. W doliczonym czasie gry do siatki trafił jeszcze Thordarson, tyle że znów był spalony. Cała sytuacja była zresztą kuriozalna, o czym szerzej piszemy TUTAJ.