Zbigniew Boniek stanął w obronie Michniewicza. "Jedną rzeczą jest krytyka, drugą napadanie na człowieka"

Zbigniew Boniek stanął w obronie Michniewicza. "Jedną rzeczą jest krytyka, drugą napadanie na człowieka"
Rafal Oleksiewicz / PressFocus
Czesław Michniewicz po wygranym barażu ze Szwecją w eliminacjach do mistrzostw świata nie szczędził ostrych słów pod adresem dziennikarzy. W rozmowie z "Interią" stronę selekcjonera wziął Zbigniew Boniek.
Szkoleniowca mocno zabolały oskarżenia o korupcję, które ciągle słyszał w pierwszych dniach pracy z kadrą. Michniewicz najpierw zdenerwował się na pytanie Jacka Kurowskiego (więcej TUTAJ), a później ostro zaatakował także kolejnych dziennikarzy (więcej TUTAJ).
Dalsza część tekstu pod wideo
Wśród innych przedstawicieli mediów, a także kibiców, zdania są podzielone - jedni nie dziwią się reakcji selekcjonera, inni uważają, że powinien on zachować więcej klasy. W tej pierwszej grupie znajduje się Zbigniew Boniek.
- Jeśli ktoś nie umie sobie poradzić z krytyką, nie może grać w piłkę na najwyższym poziomie. Szczęsny, Krychowiak, Zieliński pokazali wczoraj, że mogą. Jedną rzeczą jest jednak krytyka, drugą napadanie na człowieka. Tak jak na Czesława Michniewicza, któremu przy każdej okazji wypomina się 711 rozmów z "Fryzjerem" - powiedział Boniek.
- Mogę powiedzieć tyle: zanim zatrudniałem Czesława w kadrze U21, zadzwoniłem gdzie trzeba. Powiedziano mi, że nie ma wobec niego żadnych korupcyjnych zarzutów. "Fryzjer" był ważną postacią w Amice Wronki i Wielkopolskim ZPN, Michniewicz go dobrze znał i utrzymywał kontakty. Tak jak ja dobrze znałem prawnika PZPN, gdy byłem prezesem i rozmawiałem z nim przez telefon po cztery razy dziennie. Gdybym teraz trafił do sądu, to czy te nasze rozmowy obciążały prawnika? - pyta retorycznie.
- Dla Michniewicza to był najważniejszy mecz w życiu. Przygotowywał go pod wielką presją, był w stresie. Tymczasem niektórzy dziennikarze, którzy pouczają Czesława na temat moralności, bywają irytujący. Tak jak z Paulo Sousą po jego ucieczce z PZPN. Najgłośniej protestowali ci, którzy sami bez mrugnięcia okiem idą tam, gdzie więcej płacą - dodał.
W rozmowie z "Interią" były prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej nie zgodził się z opinią, że reprezentacja Polski opiera się wyłącznie na Robercie Lewandowskim. Uważa, że kibice powinni bardziej wierzyć w naszą kadrę.
- Irytuje mnie, kiedy słyszę, że reprezentacja Polski to Lewandowski i 10 koszulek. Ddrużyna jedzie jednak na czwarty z kolei wielki turniej. Te dziesięć koszulek z pomocą Lewandowskiego jakoś sobie radzi. Nawet bez lewej nogi Bartosz Bereszyński jest najlepszym lewym obrońcą w Polsce. Kadra ma swoje wady i ograniczenia, ale też swoje atuty. Jeśli będziemy je ignorować i pomniejszać, daleko w piłce nie zajedziemy. Podstawa to wiara we własne siły - zakończył.
Redakcja meczyki.pl
Maciej Pietrasik30 Mar 2022 · 14:55
Źródło: Interia.pl

Przeczytaj również