Kibice chcieli zakazywać numeru na koszulce, Giroud przerwał klątwę. Francuz wręcz szokuje. "Po prostu wzór"

Kibice chcieli zakazywać numeru na koszulce, Giroud przerwał klątwę. Francuz wręcz szokuje. "Po prostu wzór"
spada / press focus
Po wielu latach spędzonych w Premier League Olivier Giroud postanowił zmierzyć się z klątwą środkowego napastnika Milanu. I sprawił, że fani “Rossonerich” zapomnieli o przesądach, świętowali mistrzostwo, a klub zyskał snajpera z najwyższej półki.
Giroud jest kolejnym napastnikiem, który udowadnia, że po 35. roku życia istnieje życie na najwyższym poziomie w europejskiej piłce. Fani “Rossonerich” rozpływają się nad jego umiejętnościami, a ten odwdzięcza im się występami okraszonymi w bezpośredni udział przy bramkach zespołu. Wyniki, które osiąga, mogą imponować i powoli plasują Francuza w historycznej czołówce klubu z San Siro.
Dalsza część tekstu pod wideo

Zerwanie z łatką

Olivier Giroud to piłkarz, który przez lata polaryzował kibiców. Kiedy grał w barwach Arsenalu i Chelsea zastanawiano się, czy to odpowiedni napastnik dla klubów mających wysokie aspiracje w Premier League. Sceptycy zwracali uwagę na jego deficyty, dla wielu był zbyt wolnym napastnikiem. Krytyczne głosy wobec Francuza nasiliły się po tym, jak wygrał z reprezentacją Francji mistrzostwo świata, nie zdobywając żadnej bramki (a wystąpił w każdym spotkaniu). Zwolennicy zwracali uwagę na fakt, że Giroud nie należy rozliczać wyłącznie z trafień, ponieważ można go uznać za piłkarza grającego niezwykle zespołowo i mającego duży wpływ na pracę w pressingu, tworzenie sytuacji bramkowych i odbiór piłki.
Dziś dalej to robi, ale jest też gwarantem skuteczności. Francuski napastnik dwa i pół roku temu dołączył do drużyny Milanu, zdobył z nią Scudetto, doprowadził ją do półfinału Ligi Mistrzów, a jego bilans to 43 gole i 18 asyst.
- Giroud wybrał idealnie, ponieważ wszedł do Milanu sięgającego po Scudetto i sam walnie się do tego przyczynił. Tym samym zapisał kartę, dzięki której trafił w serca kibiców i zyskał ogromną sympatię. Myślę, że jego przygoda z Milanem przewyższa oczekiwania z każdej strony - klubu, kibiców, a także samego piłkarza - mówi w rozmowie z nami Marcin Długosz z portalu ACMilan.com.pl.
Olivier Giroud Rafael Leao
Spada/Pressfocus

Przełamanie klątwy

Włosi są społeczeństwem niezwykle przesądnym i śledząc zmagania piłkarskie, często wierzą w cuda i klątwy. Milan od 2012 roku zmagał się z klątwą numeru dziewięć. Po tym jak karierę skończył mistrz świata i dwukrotny zdobywca Ligi Mistrzów z klubem Filippo Inzaghi, dziesięciu napastników “Rossonerich” grających z numerem dziewięć spektakularnie zawiodło. Wśród nich były takie nazwiska, jak Krzysztof Piątek, Alexandre Pato, Fernando Torres, Gonzalo Higuain, Andre Silva czy Mario Mandżukić. “Rossoneri” przez lata mieli problemy z napastnikami, co wpływało na wieloletni regres zespołu. Za wielu z wymienionych wyżej piłkarzy zapłacono spore pieniądze i wiązano z nimi wielkie nadzieje. Po tym jak klub przeżył tak dużą liczbę wpadek transferowych, fani domagali się tego, aby nikt nie mógł występować z pechową “dziewiątką”. Głos sprzeciwu wyraził jednak sam “Super Pippo”, twierdząc, że numer na plecach zawodnika nie ma żadnego znaczenia.
Wszystko zmieniło się po dołączeniu do zespołu Giroud, który podobnie jak Inzaghi wygrał kiedyś mundial. Francuz świetnie wkomponował się do zespołu, przełamał klątwę, poprowadził klub do mistrzostwa i wykręcił godne uznania liczby. A przy tym nie można zapominać, że w bieżącym roku skończy 38 lat. Mimo tego dalej strzela: tylko w tym sezonie zdobył w Serie A dziesięć bramek i zaliczył sześć asyst. Takie statystyki można uznać za wzór pięknego dojrzewania.
- Wydaje mi się, że Giroud to przede wszystkim napastnik, na którym regularnie można polegać. Po odejściu Ibrahimovicia w 2012 roku jedynymi napastnikami Milanu potrafiącymi wykazać się dłużej regularnością byli Carlos Bacca w latach 2015-2017 i sam “Ibra” po powrocie do klubu. Francuz trzeci sezon z rzędu pokazuje stabilną i wysoką formę - opowiada Długosz. - To ile strzelił bramek w tym sezonie może budzić szacunek. Jasne, Serie A to “liga dla starych ludzi” i niejeden napastnik pod koniec swojej kariery tu brylował, ale przecież Giroud to nie jest roczny wystrzał. To jeden z ojców wygranego Scudetto i koń pociągowy w trudnym sezonie 2022/2023, obecnie należy do najważniejszych graczy zespołu. Odnajduje się w każdym rozdaniu - dodaje.

Bezcenny dla drużyny

Biorąc pod uwagę wymagania dzisiejszego futbolu, Olivier Giroud jawi się jako jeden z najlepiej grających zespołowo napastników w Europie. Po 35. roku życia kluczowa okazuje się jego technika oraz inteligencja boiskowa. Kiedyś Michael Jordan powiedział, że w zaawansowanym wieku tracisz szybkość, ale korzystasz z innych atutów. I Giroud, podobnie jak wcześniej Ibrahimović, jest dobrym potwierdzeniem tezy wygłoszonej przez legendę NBA. Widać w wielu momentach, że to napastnik, który nie boi się wzięcia odpowiedzialności za drużynę i młodzi piłkarze mogą sporo się od niego uczyć. W ostatnim meczu z Romą popisał się efektowną asystą po zagraniu piłki piętką.
- Od Giroud mogą czerpać wszyscy, w końcu to piłkarz, który był w wielu miejscach, dużo widział i sięgał po największe sukcesy. Niejednokrotnie dużo młodsi od niego zawodnicy, jak Theo czy w przeszłości Saelemaekers podkreślali, jak bardzo się z nim przyjaźnią i ile mogą od niego wyciągać. To na pewno inny typ lidera niż Ibrahimović czy nawet Maignan, ale bez wątpienia bezcenny - podsumowuje Długosz.
Dodajmy, że w bieżącym sezonie miała miejsce niecodzienna sytuacja podczas meczu z Genoą, kiedy Giroud przez kilka minut musiał wcielić się w rolę bramkarza, po tym jak czerwoną kartkę otrzymał Maignan. Weteran w bramce czuł się jak ryba w wodzie i obronił nawet sytuację sam na sam z napastnikiem rywala. Po tym momencie stał się obiektem jeszcze większej sympatii, a także z licznych żartów z jego dobrej gry na pozycji bramkarza.
Użyteczność dla zespołu Giroud jest doskonale widoczna na poniższej heatmapie.
olivier giroud milan heatmapa serie a 2023/24
sofascore
Heatmapa Oliviera Giroud w sezonie 2023/24 (źródło: Sofascore)

Historyczny rezultat

Od 2009 roku Olivier Giroud w dziewięciu sezonach kończył rozgrywki z ponad dwudziestoma punktami w klasyfikacji kanadyjskiej. Wszystko wskazuje na to, że obecny sezon będzie dziesiątym. Aktualnie we wszystkich rozgrywkach ma on na koncie 11 bramek i siedem asyst. Jest też dzięki temu najlepszym strzelcem oraz asystentem Milanu. Co więcej, dorobek zdobyty w niecałe trzy sezony już teraz plasuje go na pozycji historycznej w klubie wśród środkowych napastników. Jeśli będziemy brali pod uwagę dorobek Zlatana Ibrahimovicia wyłącznie po powrocie do klubu w 2020 roku, to Giroud osiągnął najlepsze liczby (43 gole i 18 asyst) w barwach “Rossonerich” od czasów Alexandre Pato, czyli nieco ponad dekady. W zestawieniu snajperów Milanu z najlepszymi liczbami w XXI wieku trzeba już dodać cały dorobek bramkowy Ibrahimovicia, w takim zestawieniu zajmuje szóste miejsce i jest gorszy od Szweda, a także Pato, Gilardino, Inzaghiego i Szewczenki.
Widząc problemy, jakie ostatnio miał Milan z napastnikami, trudno uciec od porównań Giroud z Ibrahimoviciem po powrocie do klubu. “Ibra” miał w klasyfikacji kanadyjskiej o cztery punkty mniej od Francuza, ale występował w znacznie mniejszym wymiarze czasowym. Opuścił wiele spotkań z powodu kontuzji, do osiągnięcia tego dorobku potrzebował 4752 minuty, Giroud rozegrał prawie trzy tysiące więcej minut.
- Mimo że Giroud to z pewnością klasowy zawodnik, to jednak nie jest na poziomie “Ibry” sprzed pierwszej poważniejszej kontuzji w Milanie. Zlatan dał drużynie dodatkowy impuls i z miejsca mimo wieku stał się najważniejszą postacią w klubie. “Oli” potrzebował na to więcej czasu, a prawdziwy rozkwit zaczął się po pamiętnym dublecie w derbach z Interem. Uważam, że Ibrahimović zarówno sprzed ponad dekady, jak i ten zdrowy po powrocie do klubu po wielu latach był lepszym napastnikiem - ocenia w rozmowie z nami Jan Rusinek z portalu Calcio Merito.
Olivier Giroud często strzela ważne bramki dla Milanu. Najbardziej upodobał sobie starcia z czołówką ligową. Podczas całego pobytu w zespole “Rossonerich” strzelił 17 bramek i zaliczył sześć asyst w meczach z najlepszymi drużynami we Włoszech. W spotkaniach o największym prestiżu na Półwyspie Apenińskim potrzebuje średnio 135 minut, aby brać bezpośrednio udział przy akcji bramkowej. Jego pamiętnym momentem może być rywalizacja z Interem w mistrzowskim sezonie, wówczas strzelił “Nerazzurrim” dwa gole dające Milanowi zwycięstwo.
Ogólnie oceniając dorobek Oliviera Giroud po 35. roku życia można wpaść w zachwyt. Nie osiąga on co prawda tak fenomenalnych liczb jak Cristiano Ronaldo i to jeszcze grając w Europie, ale z pewnością może być dla wielu młodszych napastników wzorem do naśladowania. W bieżącym sezonie Francuz wykręcił najlepsze liczby w europejskich ligach TOP5 wśród piłkarzy 35+. W rozgrywkach ligowych tylko Robert Lewandowski potrafi zbliżyć się do jego liczb. Na razie Polak jest jednak gorszy, ponieważ ma na koncie dwa gole i dwie asysty mniej od snajpera “Rossonerich”.

Przyszłość

Co dalej? Na razie nie wiemy jak dalej potoczy się kariera Giroud. Jego kontrakt z Milanem kończy się po sezonie i w tym momencie nie ma w mediach zbyt wielu spekulacji na temat nowej umowy.
- Kiedy Giroud przychodził do Milanu, to podpisał umowę na dwa sezony i miał być tylko zawodnikiem na przeczekanie, zanim “Rossoneri” znajdą środki na młodszego napastnika. Miał wnieść jeszcze więcej doświadczenia. Postanowiono kupić taniego snajpera, ponieważ klub musiał zainwestować pieniądze i sprowadzić graczy o innych pozycjach. Wszystko zmieniło się po derbach, które odbyły się 5 lutego 2022 roku. Wtedy jego forma eksplodowała, zaczął zdobywać bardzo ważne bramki, które dały mistrzostwo kraju. Nie dziwi zatem, że postanowiono przedłużyć jego kontrakt i dać mu podwyżkę - dodaje Rusinek.
- Niedawno pojawiły się informacje, że klub niezależnie od sytuacji kadrowej będzie szukał młodego napastnika na lata, żeby mógł grać regularnie i być ważną postacią projektu, najprawdopodobniej pod nowym trenerem. Można znaleźć pogłoski sugerujące, że sam Giroud chciałby spróbować czegoś innego i wyjechać np. do Stanów Zjednoczonych. Póki co jednak, sprawa jest otwarta. Gdyby został w Milanie, na pewno nikt nie miałby z tym żadnego problemu. Olivier swoimi występami dał tak dużo, że kibice pomimo jego krótkiego stażu na San Siro coraz śmielej nazywają go legendą “Rossonerich”. Całkowicie zasłużenie - podsumowuje Rusinek.
Swoją drogą, lata mijają, a Olivier Giroud nadal jest też podstawowym napastnikiem reprezentacji Francji. W czerwcu spróbuje sięgnąć po kolejne trofeum z kadrą “Les Bleus”. Po prostu wzór.
giroud
Foto Marcio Machado/SPP/SIPA USA/PressFocus

Przeczytaj również