Świerczok czy Moder? Kto "skorzysta" na pechu Milika? Czas na ostatni test przed Euro!

Świerczok czy Moder? Kto "skorzysta" na pechu Milika? Czas na ostatni test przed Euro!
Rafal Rusek / PressFocus
Już dziś reprezentacja Polski rozegra swój ostatni mecz towarzyski przed wyczekiwanymi mistrzostwami Europy. Rywalem biało-czerwonych na stadionie w Poznaniu będzie Islandia. Po wczorajszych wiadomościach dotyczących Arkadiusza Milika w głowie kotłuje nam się tylko jedna myśl - oby bez kolejnych kontuzji.
Milik walczył z czasem i bólem kolana. Z Opalenicy co rusz napływały nowe informacje dotyczące jego zdrowia. Przez ostatnie kilka dni dominował optymizm, ale wieczorem gruchnęła fatalna informacja. Milik przeszedł badania, które wykluczyły jego udział w mistrzostwach Europy. Choć początkowo napastnik Marsylii w starciu z Islandią miał dostać około 20 minut, teraz wiemy już, że nie wybiegnie na murawę. Ani dziś, ani podczas żadnego ze spotkań nadchodzącego turnieju.
Taka wiadomość to ogromny ból głowy dla Paulo Sousy. Nasz selekcjoner od początku swojej przygody z reprezentacją stawiał na ustawienie z dwoma napastnikami. Tak miało być także na Euro. Obecnie sytuacja nie jest już taka klarowna. Kilka tygodni temu z gry wypadł przecież Krzysztof Piątek. Teraz podobny los spotkał Milika. Do dyspozycji w tej formacji pozostają więc Robert Lewandowski, Jakub Świerczok i Karol Świderski. Ten ostatni zawiódł jednak podczas towarzyskiego starcia z Rosją. Podobnie zresztą jak Dawid Kownacki, który w przeszłości też występował jako napastnik.
Sousa nie zdecydował się na powołanie nikogo w miejsce Milika. Do drużyny nie dołączy więc Sebastian Szymański. Nie pojawi się też żaden inny napastnik. Trzeba będzie - kolokwialnie ujmując - rzeźbić z tego, co mamy.
Mecz dnia
własne

Dwie opcje

Przy takim scenariuszu niepowtarzalną szansę dostanie być może Jakub Świerczok. Napastnik, który ostatni sezon spędził w Piaście Gliwice, z bardzo dobrej strony pokazał się podczas towarzyskiego meczu z Rosją. Widać, że nie ma żadnych kompleksów. Emanuje boiskową pewnością siebie. Jest pozytywnie nieprzewidywalny. Być może nieszczęście kolegów będzie jego szczęściem. Duet Lewandowski - Świerczok? Jesteśmy bardzo ciekawi tego połączenia. Jeśli faktycznie mamy grać dwójką napastników, jest to chyba jedyna sensowna opcja.
Inna możliwość, którą Paulo Sousa przetestuje najprawdopodobniej podczas dzisiejszego starcia z Islandią, to gra jednym napastnikiem, z wyżej ustawionymi Mateuszem Klichem i Piotrem Zielińskim, którzy za plecami mieliby zapewne Grzegorza Krychowiaka i Jakuba Modera.
Jak dokładnie może wyglądać skład na dzisiejsze spotkanie? Przypuszczalne zestawienie biało-czerwonych podał nasz dziennikarz, Tomasz Włodarczyk.

O co gramy?

Kontuzje, kontuzje, kontuzje. Paulo Sousa nie ma szczęścia. Z powodu urazów z kadry wypadli już Krystian Bielik, Arkadiusz Reca, Jacek Góralski, Krzysztof Piątek i Arkadiusz Milik. Bardzo ważne jest więc także to, żeby towarzyskie starcie z Islandią nie przyczyniło się do poszerzenia listy nieobecnych.
Wynik? Nie jest najważniejszy, ale z pewnością może jeszcze podbudować biało-czerwonych. Do meczu ze Słowacją pozostało sześć dni. Atmosfera w kadrze, jak zgodnie podkreślają zawodnicy, jest świetna. Fajnie, jeśli dziś w Poznaniu uda nam się jeszcze ją podkręcić. Później pozostanie już tylko wielkie odliczanie.

Kupon dnia

Islandia nie jest już tym samym zespołem, który zachwycał na Euro 2016, a dwa lata później nieźle prezentował się też na mundialu. Do wyspiarzy przyszedł lekki kryzys, choć awans na nadchodzące mistrzostwa Europy był naprawdę na wyciągnięcie ręki. W barażowym półfinale Islandia wygrała z Rumunią, a później do 88. minuty prowadziła z Węgrami podczas bezpośredniego spotkania o przepustkę na turniej. Wtedy jednak “Madziarzy” zadali dwa zabójcze ciosy i to oni zdobyli bilety.
Selekcjonerem Islandczyków od grudnia 2020 roku jest Arnar Vidarsson. W jego kadrze na rozgrywane kilka dni temu mecze z Meksykiem (porażka 1:2) i Wyspami Owczymi (wygrana 1:0) oraz nadchodzące starcie z Polską nie znalazły się największe gwiazdy zespołu - Gylfi Sigurdsson z Evertonu i Alfred Finnbogason z Augsburga.
Wydaje się zatem, że reprezentacja Polski powinna dziś poradzić sobie z niżej notowanym rywalem. Lepszy skład, mecz u siebie, chęć utrzymania dobrego nastawienia przed turniejem. Wszystko przemawia za podopiecznymi Paulo Sousy. Dobre wspomnienia mamy też z ostatniego bezpośredniego spotkania z Islandią. Na kilka miesięcy przed Euro 2016 wygraliśmy z nimi w towarzyskim meczu 4:2.
Nie tylko reprezentacja Polski wyjdzie dziś jednak na murawę, by zebrać ostatnie szlify przed Euro. Najwięksi faworyci turnieju - Francuzi - o 21.10 podejmą Bułgarię. Faworyt tego spotkania jest tylko jeden. Mistrzowie świata mają fenomenalny skład, który wzmocnił jeszcze ostatnio Karim Benzema, tak długo nieobecny przecież w kadrze. Kilka dni temu podopieczni Didiera Deschampsa gładko ograli Walię (3:0). Ze słabszą Bułgarią powinni poradzić sobie równie dobrze. Może nawet lepiej.
Poniższy kupon możesz obstawić w Fortunie, korzystając przy okazji z bonusów na EURO 2020. Jest to m.in. pierwszy zakład bez ryzyka o wartości 600zł! Kliknij TUTAJ, aby sprawdzić szczegóły promocji.
Kupon Dnia
własne
Tekst powstał we współpracy z bukmacherem Fortuna, który przygotował dla Was dość niezwykłą atrakcję - możliwość wytypowania drabinki EURO 2020 przy okazji zgarniając milion euro! Właśnie taką kwotę bukmacher Fortuna podzieli między tych, którzy bezbłędnie wytypują kolejność miejsc w fazie grupowej Euro 2020, a następnie nie pomylą się we wskazywaniu triumfatorów na kolejnych etapach turnieju. Aż do finału. Co ciekawe, udział w zabawie nie wymaga inwestycji własnych środków.
Akcja “Euroznawca” już się rozpoczęła. Dołączyć do niej można do czasu rozpoczęcia pierwszego meczu turnieju (11 czerwca, 21.00). Wystarczy utworzyć konto TUTAJ (lub zalogować się, jeśli masz już konto). Fortuna podzieli milion euro między tych, którzy bezbłędnie wytypują kolejność miejsc we wszystkich grupach, a następnie zwycięzców w 1/8 finału, ćwierćfinałach, półfinałach i finale. W meczu o trofeum trzeba wskazać jeszcze dokładny wynik. Co więcej, bukmacher podzieli także 100 tysięcy złotych pomiędzy graczy, którzy poprawnie wytypują kolejność miejsc w grupach i wskażą pary 1/8 finału.
Fortuna to legalny bukmacher, a gra u nielegalnych podlega karze. Pamiętaj, że hazard grozi uzależnieniem.

Przeczytaj również