"To kawał bydlaka". Były kapitan kadry wypalił o odkryciu Urbana [NASZ WYWIAD]

"To kawał bydlaka". Były kapitan kadry wypalił o odkryciu Urbana [NASZ WYWIAD]
Mateusz Porzucek / pressfocus
Antoni - Obrębski
Antoni ObrębskiWczoraj · 11:27
Sporo pochwał dla odświeżonej reprezentacji Polski przygotował jej były kapitan, Jacek Bąk. Znany obrońca mówi m.in. o Janie Urbanie, Robercie Lewandowskim czy wygranych i przegranych wrześniowego zgrupowania. Dziwi się też Kacprowi Urbańskiemu. - Na wracanie do Polski przyjdzie czas na koniec kariery. Ja bym nie wracał - twierdzi.
Pierwsze zgrupowanie za kadencji Jana Urbana przyniosło dużo lepsze nastroje niż można było oczekiwać. Cztery punkty i przekonująca gra to solidny fundament, na którym 63-latek może dalej budować drużynę narodową. Optymistycznie do kadry w nowych rękach podchodzi także Jacek Bąk. 96-krotny reprezentant Polski w rozmowie z Meczyki.pl chwali selekcjonera i porusza kilka najważniejszych wątków.
Dalsza część tekstu pod wideo
ANTONI OBRĘBSKI, MECZYKI.PL: Jak Pan ocenia pierwsze zgrupowanie Jana Urbana?
JACEK BĄK, 96-KROTNY REPREZENTANT POLSKI: Na pewno dobrze. Zdobyliśmy cztery punkty, na co, myślę, mało kto liczył. Ja obstawiałem maksymalnie trzy. Do tego wyglądaliśmy dobrze w tych meczach, a to byli praktycznie ci sami ludzie, co za Probierza.
Wyobraża Pan sobie, że po tym zgrupowaniu moglibyśmy nie awansować do baraży?
Wydaje mi się, że raczej nie. Po tym, co zobaczyłem, na pewno jestem optymistą.
Walczymy, żeby utrzymać drugie miejsce, czy mamy szansę zaatakować pierwsze?
Holandia raczej nie odpuści, chociaż ledwo wygrała z Litwą. Wątpię, żebyśmy zdobyli bezpośredni awans. Nie chcę nikomu ujmować, ale będę zadowolony, jeżeli pewnie wejdziemy do baraży. Po prostu nie chcę, żeby to się ważyło do końca, powinniśmy do nich spokojnie dojechać.
A końcówka meczu, po której mogliśmy wygrać już tylko 3:2, może zamazać dobre wrażenie?
Myślę, że nie. Weszła gdzieś dekoncentracja, ale przy tej drugiej bramce był ewidentny faul. Na pewno nie możemy się tak rozluźniać. To było pewne zwycięstwo, wysoka wygrana i Finowie niewiele mogli nam zrobić. Wydaje mi się, że największym problemem był tu brak koncentracji.
W ostatnich 30 minutach meczu mam wrażenie, że przerzuciliśmy bieg z piątki na luz…
No tak. Mieliśmy już 3:0, kontrolowaliśmy mecz i chłopaki chcieli tak doszusować do końca. Niestety wystarczy jeden błąd i wynik wygląda już inaczej. W końcówce jest mniej siły, ale wszyscy powinni brać aktywny udział w obronie. Nie mówię, żeby parkować busa, ale w ataku i pomocy było za mało zaangażowania w bronienie. Gol na 1:3 może czasami podciąć skrzydła i wtedy przeciwnik robi co chce.
Na najbliższych dwóch zgrupowaniach z czterech rywali tylko jeden jest mocny. Spodziewa się Pan jakichś eksperymentów?
Trener ma jakiś zarys. Właściwie zmian nie było teraz wiele, bo do pierwszego składu wskoczył Wiśniewski, a reszta to ci sami zawodnicy, co wcześniej. Kamiński zmienił klub i gra lepiej, Zieliński mało gra, a z Finlandią pokazał się z dobrej strony. Trener jest konsekwentny i nie rzuca tak piłkarzami, jak poprzedni selekcjoner.
Brak znaczących zmian w wyborze piłkarzy pewnie też wynikał z tego, że trener nie miał dużo czasu.
Nie wiem, czy nie miał dużo czasu. Postawił na jedenastkę w Holandii, tam wypadła dobrze, więc postawił na ten sam skład z Finlandią i to przyniosło zarówno dobrą grę, jak i wyniki. Moim zdaniem taka jedenastka wybiegnie na boisko w kolejnych meczach.
Są jacyś zawodnicy, których by Pan widział w październiku czy listopadzie, a nie było ich teraz?
Wydaje mi się, że jeśli będzie dobrze grał w Legii, to Kacper Urbański. Wszystko zależy od tego, jak będzie się prezentował. Trener mówił, że każdy ma tu drzwi otwarte i wszystko zależy od samych zawodników.
Jak Pan w ogóle patrzy na przejście Urbańskiego do Legii?
Dla mnie stało się tu coś dziwnego. Chłopak ma 21 lat, pokazał się z dobrej strony we Włoszech i teraz wrócił do Polski. Ja na jego miejscu bym nie wrócił. Powinien wylądować gdzieś indziej we Włoszech, może w Hiszpanii, Francji, czy Niemczech. Na wracanie do Polski przyjdzie czas na koniec kariery, a to jest młody chłopak. Zobaczymy, być może Legia okaże się dla niego trampoliną.
W temacie środka pola. Zieliński zagrał dobrze z Finlandią, ale na tle Holandii wypadł słabo. Jeżeli nie będzie grał w Interze, to powinniśmy się na nim opierać w meczach z najsilniejszymi?
Jeżeli nie będzie grał w klubie albo dostawał same ogony, to może być o to ciężko. Liczę, że będzie grał w Interze.
A Robert Lewandowski? Nie staje się powoli hamulcowym? Z Holandią zagrał słabo, z Finlandią strzelił gola, ale powinniśmy oczekiwać od niego lepszej gry.
Myślę, że nie. Miał uraz, nie był w rytmie meczowym i to też miało wpływ na jego formę. Teraz będzie do niej wracał. Jest już wiekowy, ale to wciąż jeden z najlepszych piłkarzy w historii polskiej piłki i póki gra w Barcelonie, to nie wiem, czemu w reprezentacji Polski nie miałoby być dla niego miejsca. Na pewno nam nie zaszkodzi.
A propos powrotów do kadry. Kamil Grosicki ma 37 lat, wchodzi na boisko i prezentuje się naprawdę dobrze. Jak źle jest z polskimi skrzydłowymi?
Kamiński zmienił klub i wygląda lepiej, we Francji jest Przemek Frankowski. Mimo tego Kamil sportowo na pewno nam się jeszcze przyda. Zawsze może wejść na te 15-20 minut i zrobić jakieś zamieszanie z przodu. Tylko to też jest wiekowy piłkarz, zresztą miał pożegnanie z kadrą i już do niej wrócił.
A jak Pan ocenia powrót Kamila Grosickiego do kadry?
Kabaret.
Jak Pan oceni Przemysława Wiśniewskiego?
Bardzo dobrze. To kawał bydlaka. Jest wysoki, silny, szybki, dobrze czyta grę. Na pewno głupia żółta kartka z jego strony, bo można było inaczej wybrnąć z tamtej sytuacji. Jest też groźny w ataku, z Finlandią oddał dwa groźne uderzenia.
Mamy w ogóle jakieś piłkarza, który byłby do niego podobny?
Myślę, że Jan Ziółkowski, który będzie potrzebował czasu, żeby okrzepnąć w Romie i wtedy też będzie mógł dać sporo tej kadrze.
On jednak nie jest aż tak dobry fizycznie, jak Wiśniewski.
Tak, na pewno nie jest aż tak silny i szybki, ale ma charakter i jest bardzo agresywnym obrońcą, który nie odstawia nogi. Wzrost ma podobny, ale ogólnie moim zdaniem same gabaryty nie odgrywają dużej rolni. Nie trzeba być mega szerokim, żeby być silnym albo nie trzeba być bardzo wysokim, żeby grać dobrze głową. Ja sam zresztą nigdy nie byłem jakoś bardzo dobrze zbudowany.
A jacy są wygrani i przegrani tego zgrupowania?
Na pewno wygranym jest Matty Cash, który zagrał dwa dobre mecze, strzelił też dwa gole. Kuba Kamiński też, bo widać, że zaczął grać regularnie. Piotr Zieliński pokazał się z dobrej strony w drugim meczu. Ogólnie po tych meczach ciężko szukać przegranych, bo cała drużyna wyglądała dobrze i zagrała powyżej oczekiwań. Przegranymi mogą być ci, którzy nie pojawili się na boisku.

Przeczytaj również