To on na lata zabezpieczy środek obrony reprezentacji? "Jest podobny do Ziółkowskiego"

To on na lata zabezpieczy środek obrony reprezentacji? "Jest podobny do Ziółkowskiego"
IMAGO / pressfocus
Antoni - Obrębski
Antoni Obrębski10 Oct · 13:00
Rzadko zdarza się, że nastoletni Polak debiutuje w klubie z mocnej ligi zagranicznej. Jednym z ostatnich takich przypadków jest 17-letni Kacper Potulski z FSV Mainz. W Niemczech wiążą z nim spore nadzieje i nikt już nie boi się mówić o nim jako o talencie.
Od paru miesięcy raz na jakiś czas można było przeczytać w mediach o Kacprze Potulskim. Raczej żadne konkrety, tylko informacje dające sygnał, że jego przygoda w Mainz idzie w odpowiednim kierunku. Teraz się to zmieniło. Na początku września obrońca zadebiutował w kadrze Polski do lat 21, a chwilę później wyszedł w pierwszym składzie Mainz na mecz europejskich pucharów, za który zebrał bardzo dobre recenzje.
Dalsza część tekstu pod wideo

”Wow, ale maszyna”

Takie słowa, zdaniem kickera, miał wypowiedzieć trener Mainz Bo Henriksen po 30-minutowym występie Potulskiego w sparingu przedsezonowym z Crystal Palace.
U zaledwie 17-letniego piłkarza pierwsze wrażenie robią właśnie kwestie fizyczne, z rzucającym się w oczy wzrostem. Potulski mierzy aż 195 centymetrów. Przy takich warunkach jednocześnie nie ma mowy o odstawaniu pod względem szybkościowym, gdyż młody Polak jest w stanie biec z prędkością bliską 34 kilometrów na godzinę. Między innymi o jego charakterystykę zapytaliśmy trenera, który prowadził Potulskiego przez około rok w młodzieżowych zespołach Legii Warszawa, Filipa Raczkowskiego.
- Na pewno ciężko jednoznacznie powiedzieć, czy ma wysoki potencjał pod względem piłki na najwyższym poziomie, bo nie wiadomo jaka jest dzisiaj dla niego skala porównawcza. Jak chodzi o profil, to jest podobny do Jana Ziółkowskiego. “Ziółek” był trochę wyżej w hierarchii i dostawał ciut więcej minut z racji wieku (rywalizował wówczas tylko z rok starszymi kolegami), ale gdy zaczął przechodzić do II zespołu, to w jego miejsce wskoczył naturalnie Kacper - mówi nam Raczkowski, obecnie szkoleniowiec rezerw stołecznej ekipy.
- Myślę, że to porównywalni piłkarze pod względem fizycznym i motorycznym, Kacper nie miał problemów szybkościowych, które zdarzają się u zawodników o takich okazałych parametrach somatycznych. Na plus dla Kacpra dałbym też umiejętności ofensywne. Dobrze wprowadzał piłkę i na krótkim, i na długim dystansie. Nie powiem, żeby jego debiut w europejskich pucharach mnie nie zaskoczył, ale tylko dlatego, że spodziewałem się go później - dodaje.
Raczkowski zwraca uwagę, że w czasach juniorskich Potulski skupiał się m.in. na poprawie gry lewą nogą.
- W tamtym czasie sądziłem, że z racji możliwości to tylko środkowy obrońca. Nie wiem jak się dzisiaj rozwinął. Na pewno odnajduje się i w systemie czwórki i trójki obrońców. W trójce zarówno jako środkowy defensor, jak i ten półprawy stoper, który wprowadza piłkę - twierdzi Raczkowski. - Nie mogę nazwać tego problemem, moim zdaniem, natomiast z racji etapu, w jakim wchodził do drużyny, to rzeczy związane z fizycznością były w jakimś stopniu do poprawienia, ale to jest normalne, gdy gra się ze starszymi. Myślę, że mógł poprawić grę w powietrzu i w ataku, i w obronie, ale pamiętajmy też, że to było trzy lata temu. On sam zawsze zwracał uwagę na poprawę gry lewą nogą, ale u mnie funkcjonował po prawej stronie bloku obronnego i nie było widać większych deficytów - kontynuuje 34-latek.

Konkretny plan na wyjazd

Potulski wcześniej wychowywał się w Lechii Gdańsk, w której rozpoczął treningi już jako ośmiolatek. W 2021 roku przeniósł się do Legii, gdzie występował choćby w drużynach do lat 16 i 19. Do tej drugiej awansował dość szybko, bo w wieku 15 lat i właściwie spędził tam kilka miesięcy, bo latem 2023 roku odszedł do FSV Mainz. Już wówczas mówiło się o nim jako o dużym talencie.
- Legia chciała podpisać ze mną kontrakt, ale nie zdecydowałem się na to. Nie chodziło o finanse, lecz o to, że Mainz miało na mnie bardzo konkretny plan. Czułem, że tutaj mogę się jeszcze lepiej rozwinąć. Wiedziałem, że będzie to wyzwanie i pod każdym względem będzie trudniej. O to właśnie chodziło. W Legii grałbym teraz w U19 lub rezerwach - tłumaczył przed rokiem Potulski w rozmowie z TVP Sport.
- Miałem z nim przyjemność współpracy, kiedy funkcjonował w zespole U-16 i U-19, to było kilkanaście meczów, około rok pracy. Na pewno debiutował szybciej od piłkarzy z rocznika 2007, podobnie jak Kuba Adkonis. Wyróżniał się dlatego, że funkcjonował na takich samych zasadach, co trzy lata starsi koledzy. Poziomem piłkarskim od nich nie odstawał, a jeśli już, to tylko w dobrym znaczeniu - przewyższał - mówi nam Filip Raczkowski.
Potulski regularnie notuje występy w zespole rezerw Mainz. W Moguncji jego rozwój idzie dużo szybciej, niż pierwotnie zakładano. - Miałem tam trafić w przyszłym sezonie, jednak już w końcówce obecnego zostałem przeniesiony do U19 - mówił 17-latek w przywoływanej wcześniej rozmowie z TVP Sport. Pierwsze treningi z pierwszą drużyną zaliczył już w styczniu tego roku. Latem natomiast przedłużył kontrakt z “Karnevalsverein” do 2028 roku, co chyba tylko potwierdza, że w Moguncji wiążą z nim przyszłość.
- Kacper zawsze był dobrze wychowaną osobą. Wiedział jak się zachować w różnych miejscach i środowiskach. Był nastawiony na rozwój, uważam, że on nigdy nie osiadł by na laurach. Moim zdaniem nie ma cech, które by go ograniczały. Każdy trener chciałby jak najwięcej takich graczy, bo ambicja to ważna cecha. Za to na boisku nigdy nie był przestraszony, był pewny siebie. Jego cechy charakteru na pewno go nie hamują, a wręcz pomagają w rozwoju. Zdobywał też ważne doświadczenie na kadrach młodzieżowych, które też dało i pewnie nadal daje mu dużo pod względem budowania przywódczych cech charakteru - ocenia Raczkowski.

W reprezentacji pędzi po swoje

Nie jest jednak tak, że tylko Niemcy potrafili dostrzec w nim możliwości. Potulski już trzy lata temu pojechał na zgrupowanie reprezentacji do lat 16, w której zadebiutował nie mając nawet 15 lat. Później kadra do lat 17, potem od razu U-19, aż w tym roku otrzymał premierowe powołanie do drużyny U-21. Na następny przystanek pewnie trochę poczeka, ale trzeba powiedzieć, że i tak tempo przebijania się 17-latka przez kolejne szczeble jest zaskakująco szybkie. Zgromadził do tej pory 39 meczów w kadrach juniorskich i teraz w młodzieżowej.
Gdy już zostanie istotnym elementem składu zespołu z Bundesligi, Jan Urban z pewnością wyśle do niego powołanie. Na razie Potulski jeździ jednak na kadrę U-21 Jerzego Brzęczka, w której zdążył już zadebiutować w wygranym 3:0 meczu eliminacyjnym do mistrzostw Europy z Macedonią Północną. Wszedł na boisko na 20 minut. Jego pozycja w drużynie Brzęczka jest jednak jeszcze do ugruntowania. Być może zrobi to już w trakcie październikowego zgrupowania, przeciwko Czarnogórze oraz Szwecji. Oba mecze także odbędą się w ramach eliminacji do młodzieżowego EURO.

Niemcy zachwyceni

Moment, w którym Potulski zadebiutuje w seniorach Mainz, wydawał się jedynie kwestią czasu i tak też się stało. Być może większość osób spodziewała się go w Pucharze Niemiec czy na ligowym podwórku, ale młody Polak wybiegł na boisko już w pierwszym meczu fazy ligowej Ligi Konferencji z Omonią Nikozja. Zaliczył bardzo dobry występ. Może pochwalić się celnością podań na poziomie 86%, wygrał 75% pojedynków, notował celne długie podania i wybicia, a jego drużyna wygrała. Od Bilda otrzymał dwójkę, co było jedną z trzech najwyższych ocen w ekipie.
- 17-latka wystawia się w tak ważnym meczu w pierwszym składzie tylko wtedy, gdy ma się pełne przekonanie. Ma dopiero 17 lat, ale na każdym treningu gra jak stary wyjadacz. Dlatego też całkowicie zasłużył na zaufanie. Mam nadzieję, że po pierwszym kroku nastąpią kolejne - stwierdził dyrektor sportowy klubu Niko Bungert. - Właśnie jako obrońca debiutuje się zazwyczaj znacznie później, ale podczas letnich przygotowań pokazał, że ma odwagę i siłę, dlatego dostał swoją szansę - wyjaśnił trener Bo Henriksen.
Teraz pozostaje nam jedynie odliczać do debiutu w Bundeslidze. Miejmy na oku tego chłopaka, bo rośnie kolejny duży talent i to na newralgicznej pozycji w kadrze.

Przeczytaj również