W Arsenalu niechciany, we Francji uwielbiany. "Może zostać jednym z najlepszych pomocników na świecie"

W Arsenalu niechciany, we Francji uwielbiany. "Może zostać jednym z najlepszych pomocników na świecie"
Anatoliy Medved/SIPA/PressFocus
Przed szlagierem francuskiej Ligue 1 pomiędzy PSG a Marsylią na pierwszy plan po stronie gości wysuwa się świetna forma Matteo Guendouziego. Wypożyczony z Arsenalu środkowy pomocnik OM znowu potwierdza swój wyjątkowy talent.
- Oprócz młodego wieku, Matteo ma w sobie wyjątkową energię i ochotę wygrywać, jest naturalnym liderem - zaznaczył trener Olympique’u Marsylia, Jorge Sampaoli, cytowany w styczniu na łamach lokalnego dziennika “La Provence”. - Poza jakością, każdy może pozazdrościć mu energii. To zaraźliwa i bardzo ważna życiowa wartość.
Dalsza część tekstu pod wideo

Kompletny

Jeśli sezon Matteo Guendouziego miałby zobrazować jeden fragment gry, miał on miejsce na początku lutego tego roku. Środkowy pomocnik Olympique’u Marsylia jako pierwszy zareagował na niedokładne podanie przeciwnika, po czym wygrał stykowy pojedynek w środkowej strefie boiska. Następnie otrzymał piłkę od jednego z partnerów i podprowadził ją w kierunku pola karnego, czekając na ruch ze strony napastnika. W końcu, w idealnym momencie, obsłużył kolegę doskonałym podaniem mijającym linię obrony przeciwnika.
Co równie symboliczne, Marsylia przegrywała w tamtym momencie z Angers 0:2. Ostatecznie wygrała 5:2, a kolega, przy którego trafieniu asystował Guendouzi, zakończył mecz z hat-trickiem. Mowa oczywiście o Arkadiuszu Miliku.
Wypożyczony na ten sezon z Arsenalu Guendouzi jest statystycznie drugim, po Dimitrim Payecie, najlepszym zawodnikiem Olympique’u Marsylia w tym sezonie. Świeżo upieczony reprezentant Francji wystąpił dotychczas, to nie pomyłka, we wszystkich spotkaniach swojego zespołu w lidze i rozgrywkach pucharowych. Więcej asyst i kluczowych podań notuje od niego jedynie Payet. Tylko Brazylijczyk Gerson jest z kolei jeszcze częściej faulowany.
To nie liczby najlepiej oddają jednak znaczenie obchodzącego w tym tygodniu 23. urodziny środkowego pomocnika dla drużyny, która zajmuje drugie miejsce w tabeli Ligue 1i dopiero co zapewniła sobie awans do półfinału Ligi Konferencji Europy. Guendouzi wyrasta w Marsylii na kompletnego zawodnika na swojej pozycji. Wyróżnia się przede wszystkim podkreślaną przez Sampaolego, niespożytą energią do biegania po całej długości boiska. W ten sposób pobudza do działania partnerów. I zarazem nęka, nie dając chwili wytchnienia przeciwnikom.
Równocześnie w jego grze nie brakuje jakości piłkarskiej. Ustawiany częściej bliżej linii ataku, aniżeli bezpośrednio przed obrońcami Guendouzi imponuje decydującymi zagraniami. Szanse bramkowe stwarza zarówno za sprawą z pozoru oczywistych, ale wykonanych w odpowiednim momencie, jak i zaskakujących podań. We wszystkich rozgrywkach zaliczył od początku sezonu już 11 asyst. Wywalczył też dwa rzuty karne. Ponadto, raz po jego dograniu piłkę do własnej bramki skierował jeden z rywali.

Dojrzałość

Sampaoli zwrócił uwagę na jeszcze jeden, wielki atut swojego ciągle młodego podopiecznego.
- Ma 22 lata, a wydaje się, jakby był 30-latkiem! - stwierdził argentyński szkoleniowiec OM. - Dojrzałość jest najważniejsza.
Z jednej strony, takie spostrzeżenie dotyczące bohatera tego artykułu nie powinno stanowić niespodzianki. Guendouzi debiutował na poziomie francuskiej Ligue 1, jako zawodnik Lorient, w wieku zaledwie 17 lat. Dwa sezony później był już graczem Arsenalu, który przebojem wywalczył sobie miejsce w podstawowym składzie “Kanonierów”. Pełnił także do niedawna rolę kapitana młodzieżowej reprezentacji Francji do lat 21.
Z drugiej strony, to właśnie brak dojrzałości miał przyczynić się do przesądzonego, definitywnego odejścia Guendouziego z Arsenalu. Ostatnim występem Francuza w barwach londyńskiego klubu okazał się ten przeciwko Brighton w czerwcu 2020 roku.
- Niektórzy ich zawodnicy muszą nauczyć się pokory - powiedział wtedy w pamiętnym, pomeczowym wywiadzie napastnik Albion i rodak Guendouziego, Neal Maupay. - A zwłaszcza jeden z nich! Przez całe spotkanie mówił naprawdę brzydkie rzeczy w języku francuskim. Kiedy zdobyłem bramkę, powiedziałem mu: “zobacz, co się dzieje, kiedy za dużo gadasz na boisku”.
Po tamtym zdarzeniu Guendouzi nie wybiegł już na murawę w koszulce Arsenalu. Poprzedni sezon spędził na wypożyczeniu w Bundeslidze. W Hercie nie zrobił jednak furory. Teraz, pod koniec bardzo udanych rozgrywek w Marsylii, już wiadomo, że klub z Lazurowego Wybrzeża wykupi 23-latka na stałe. Ma zapłacić za niego latem 11 milionów euro.

Po triumf

W Marsylii dominujący model zachowań niezmiennie wielce utalentowanego środkowego pomocnika umożliwił Guendouziemu zostanie nowym ulubieńcem wyjątkowo wymagających przecież kibiców. Trudno wręcz oprzeć się wrażeniu, że wychowany na przedmieściach Paryża zawodnik doskonale pasuje do swojego obecnego klubu. Jego odwaga i determinacja, wraz z umiejętnościami, stanowią dokładnie takie cechy, jakie chcieliby widzieć u piłkarzy fani z Orange Velodrome.
- Matteo Guendouzi jest typem zawodnika, z którym chce grać każdy, a nikt nie chce grać przeciwko niemu - zauważył kilka dni temu na łamach “The Guardian” zajmujący się na co dzień francuskim futbolem dziennikarz Adam White.
- Jest na dobrej drodze do zostania jednym z najlepszych pomocników na świecie - dodał ostatnio, nie mogąc się nachwalić podopiecznego, Jorge Sampaoli.
Guendouzi zdążył pokazać swoją jakość również podczas marcowego zgrupowania reprezentacji Francji. W towarzyskich meczach z Wybrzeżem Kości Słoniowej i Republiką Południowej Afryki dostał szanse w ostatnich kwadransach gry. W pierwszym spotkaniu to on w doliczonym czasie gry dośrodkował piłkę z rzutu rożnego na głowę Aureliena Tchouameniego, który rozstrzygnął losy konfrontacji. Kilka dni później Guendouzi sam ustalił z kolei wynik towarzyskiej potyczki za sprawą precyzyjnego strzału zza pola karnego.
Od tamtej pory gracz Olympique’u Marsylia dołożył po kolejnej asyście w Ligue 1 oraz Lidze Konferencji Europy. W tych ostatnich rozgrywkach ekipa Sampaolego jest już w półfinale, w którym zmierzy się z Feyenoordem i celuje w końcowy triumf.

Charakter

Kiedy na początku roku Olympique Marsylia przygotowywał się do wyjazdowego meczu z rewelacyjnym w pierwszej połowie sezonu Lens, przewidywano, że wychwalany we Francji duet środkowych pomocników gospodarzy w osobach Seko Fofany oraz Cheicka Doucoure zdominuje zmagania w centrum boiska. Rzeczywistość okazała się inna. W kluczowej strefie boiska niepodzielnie rządził Guendouzi, prowadząc drużynę do pewnego zwycięstwa (2:0).
Kolejne wielkie wyzwanie czeka reprezentanta Francji w niedzielny wieczór 17 kwietnia. Mogąca pochwalić się serią ośmiu wygranych z rzędu we wszystkich rozgrywkach Marsylia zagra na Parc des Princes ze swoim największym rywalem, czyli zmierzającym po 10. w historii tytuł mistrza kraju Paris Saint-Germain. Dla Guendouziego będzie to szczególna okazja. Środkowy pomocnik OM aż do 14. roku życia przez blisko dekadę trenował w akademii PSG. W obliczu silnej konkurencji na swojej pozycji już wtedy zrobił coś, na co zdobyłoby się na jego miejscu niewielu: podjął decyzję o opuszczeniu klubu. To w Lorient, co potwierdziła przyszłość, miał bowiem większą szansę na przebicie się do dorosłego futbolu.
- Był nadzwyczajnie zdeterminowanym zawodnikiem z silnym charakterem - wspominał kilka lat temu nastoletniego Guendouziego na łamach “RMC Sport” były trener zespołów młodzieżowych w PSG, Sebastien Thierry. - Dokładnie wiedział, dokąd chce dojść. Już wtedy bardzo w siebie wierzył. Na boisku stwarzał przeciwnikom problemy za sprawą swojej zadziorności.
Od odejścia Matteo Guendouziego z PSG upłynęło oczywiście sporo czasu, a sam zawodnik zdążył od tamtej pory występować w barwach kilku zespołów w różnych krajach. Niewykluczone jednak, że dobry występ również w dzisiejszym spotkaniu okaże się dla niezwykle zdeterminowanego, nadal młodego piłkarza doskonałym zwieńczeniem pełnego wzlotów i upadków, ale ciągle początkowego etapu wyjątkowo ciekawie zapowiadającej się kariery. Środkowy pomocnik Olympique’u Marsylia na razie tylko sprawia bowiem wrażenie 30-latka. W rzeczywistości przyszłość niezmiennie może należeć do niego.

Przeczytaj również