"Poświęciliśmy wiele czasu, by uciec z Bayernu". Pini Zahavi dla Meczyków. Niezwykłe słowa o Lewandowskim

"Poświęciliśmy wiele czasu, by uciec z Bayernu". Pini Zahavi dla Meczyków. Niezwykłe słowa o Lewandowskim
własne
We wtorek w warszawskiej "Kinotece" odbyła się uroczysta premiera filmu pt. "Lewandowski. Nieznany" produkcji Amazon Prime Video. Na zaproszenie kapitana reprezentacji Polski pojawił się na niej również Pini Zahavi - słynny agent piłkarski, który od lat pomaga mu w negocjacjach z klubami i który podzielił się z nami opinią o jednym ze swoich ulubionych klientów.
Wśród zaproszonych na premierę gości byli też, między innymi, prezydent Barcelony, Joan Laporta, oraz dyrektor sportowy katalońskiego klubu, Mateu Alemany. Rozmowy z nimi można przeczytać TUTAJ. W towarzystwie znanych działaczy pojawił się również skromny, starszy pan. Tylko dobrze zorientowani wiedzieli, że to Pinhas "Pini" Zahavi - jeden z najważniejszych i najbardziej wpływowych agentów, a właściwie pośredników transferowych w światowym futbolu.
Dalsza część tekstu pod wideo
Człowiek, którego Uli Hoeness określił kiedyś mianem "chciwej piranii", przeprowadził "transfer wszech czasów", czyli przejście Neymara z Barcelony do PSG. W przeszłości pomagał Romanowi Abramowiczowi w przejęciu Chelsea, Rio Ferdinandowi w transferze do Manchesteru United, czy Davidowi Alabie w przenosinach z Bayernu do Realu Madryt. I to dzięki niemu Robert Lewandowski zdołał spełnić swoje marzenie o grze dla Barcelony. Udało nam się krótko porozmawiać z izraelskim "superagentem".
- Robert już wiele lat temu był moim ideałem piłkarza. Jest inteligentnym, niesamowitym zawodnikiem. Dla mnie najlepszym napastnikiem w historii. Co więcej mogę powiedzieć? - skwitował, gdy poprosiliśmy go o krótką charakterystykę bohatera wieczoru.
- Spędzamy ze sobą bardzo dużo czasu. Poświęcaliśmy go głównie na to, żeby uciec z Bayernu. To taki bystry facet, który jednocześnie wie, czego chce. I umie o to zawalczyć. Nigdy się nie poddaje. Ma wspaniałą rodzinę, jest świetnym mężem, niesamowitym ojcem. To, jak dba o dzieci. To rzadko spotykane w futbolu - dodał.
Dało się wyczuć, że rzeczywiście doświadczony agent darzy Polaka wyjątkowym szacunkiem. Przecież gdyby tak nie było, to nie wybierałby się specjalnie do zimnej Warszawy na event, jakich jego klienci mają wiele przez cały rok. Gdy spytaliśmy go o najlepsze wspomnienie z kilkuletniej współpracy z "Lewym", odpowiedział: - Och, jest tego tyle, że potrzebowałbym książki.
Kto wie, może niedługo taka powstanie. Chociaż znając styl pracy Zahaviego, raczej większość wspomnień zabierze ze sobą do grobu. On w futbolu widział i przeżył wszystko, ale też jak mało kto wie, że pieniądze lubią ciszę.

Przeczytaj również