Power Ranking EURO 2020 przed ćwierćfinałami! Nowy lider, spory awans dwóch drużyn, "czarny koń" tuż za podium

Power Ranking EURO 2020 przed ćwierćfinałami! Nowy lider, spory awans dwóch drużyn, "czarny koń" tuż za podium
Maksim Konstantinov/Pressfocus
Wyniki meczów 1/8 finału EURO wywróciły nasz Power Ranking. Może nie do góry nogami, ale doszło do kilku istotnych zmian. Przede wszystkim - zmienił się lider zestawienia. Kto ma największe szanse na wygraną w całym turnieju?
W mistrzostwach Europy nie ma już Francji ani Holandii, a są Szwajcaria i Dania. Brakuje także reprezentacji Niemiec oraz Portugalii. Porównując obecny układ sił z tym przed startem EURO (znajdziecie go TUTAJ), możemy zauważyć, że jedynie pięć drużyn z naszego pierwszego rankingu zdołało dojść do etapu ćwierćfinałów. Zaszło też sporo zmian w porównaniu do poprzedniego zestawienia (kliknij TUTAJ), które zaserwowaliśmy Wam po zakończeniu fazy grupowej, a przed rozpoczęciem gier w 1/8 finału.
Dalsza część tekstu pod wideo
Na co warto zwrócić uwagę? Właściwie na wszystko. Zmienił się lider, ale to jedynie wierzchołek góry lodowej roszad. Pamiętajcie, że przy tworzeniu Power Rankingu braliśmy pod uwagę nie tylko siłę danego zespołu, lecz również potencjał rywala w ćwierćfinale oraz tzw. drabinkę turniejową.
***

8. Ukraina (NOWY W RANKINGU)

Ukraińcy zasłużyli na szacunek z uwagi na awans aż do ćwierćfinału, bo po przegranym w beznadziejnym stylu grupowym starciu z Austrią wydawało się, że zaraz wrócą do domu i nikt nie będzie o ich przebłyskach pamiętał. Stało się inaczej. Podopieczni Andrija Szewczenki nie tylko nie odpadli w grupie, ale i przeszli jeszcze jedną rundę EURO. W meczu ze Szwecją nie zagrali wybitnie, mieli sporo szczęścia, lecz koniec końców dopięli swego, po drzemce przeciwników w defensywie tuż przed zakończeniem dogrywki. Ten zespół i tak ma już w ojczyźnie status bohaterów narodowych. Nikt nic więcej od nich nie wymaga. Bo kolejny awans byłby już ogromnym szokiem. Choć ten turniej zdołał nas nauczyć, że niemożliwe nie istnieje, to jednak ewentualne zwycięstwo Ukrainy nad Anglią przebiłoby chyba wszystkie poprzednie niespodzianki.

7. Czechy (NOWY W RANKINGU)

Czesi już w fazie grupowej pokazali się z niezłej strony, ale do spotkania z Holandią przystępowali z pozycji underdoga. I tak jak Ukraińcy, też mieli trochę szczęścia, bo pomogła im czerwona kartka dla Matthijsa de Ligta. Nasi południowi sąsiedzi zneutralizowali jednak większość atutów “Oranje” i na pewno nie można powiedzieć, że awansowali niezasłużenie. W ćwierćfinale nie są bez szans. Dania porywa kibiców widowiskową i efektowną grą, ale ma swoje mankamenty, które Czesi będą starali się wykorzystać. W gronie najlepszych ośmiu drużyn turnieju trudno ich jednak umieścić na innej pozycji niż siódma.

6. SZWAJCARIA (NOWY W RANKINGU)

Bo Szwajcaria, choć personalnie - szczególnie bez Granita Xhaki - ma zbliżony skład do Czechów, to jednak w poprzedniej fazie wyeliminowała mocniejszego niż Czesi rywala. Popis Helwetów przeciwko Francji zasługuje na wielkie uznanie. Odwrócenie losów meczu to jedno, ale piłkarze Vladimira Petkovicia generalnie zagrali bardzo dobre spotkanie. Jeśli uporali się z “Les Blues”, nie ma powodu, by skreślać ich z rywalizacji przeciwko Hiszpanii. Szczególnie, że “La Roja” miała sporo problemów w pojedynku z Chorwacją i gdyby wicemistrzowie świata zaprezentowali lepszą skuteczność, to Luisa Enrique i jego drużyny też mogłoby tu nie być. Dlatego Szwajcarię cenimy nieco bardziej od Czechów, choć faworytem swojego ćwierćfinału mimo wszystko Xherdan Shaqiri i spółka nie są.

5. Hiszpania (+3)

To dziwne EURO dla Hiszpanii. Rozpoczęte dwoma remisami w kiepskim stylu, ogólnonarodową histerią i apelami o pożegnanie się z Luisem Enrique po zakończeniu mistrzostw. Kontynuowane znokautowaniem Słowacji i szalonym meczem z Chorwacją, po którym selekcjoner “La Roja” stwierdził, że on na tym turnieju nie widział jeszcze lepszej drużyny od tej jego. Hiszpania jest silniejsza niż wydawało się na starcie EURO, ale nadal nieprzewidywalna i skora do pomyłek w defensywie. Awans do półfinału w tej sytuacji nie byłby żadnym zaskoczeniem. Trudno jednak sobie wyobrazić ekipę Enrique wygrywającą cały turniej. Szczególnie, że w półfinale będą czekać Włosi lub Belgowie.

4. Dania (NOWY W RANKINGU)

Przed 1/8 finału nie doceniliśmy Danii, za co bijemy się w pierś. Duńczycy zmietli Walijczyków z boiska i na pełnej mocy wjechali do ćwierćfinałów. Ich grę wciąż ogląda się rewelacyjnie. W dodatku w tle tej pięknej historii mamy Christiana Eriksena, dla którego motywacja kolegów z zespołu wzrasta pewnie kilkakrotnie. Nawiązania do słynnego “Duńskiego Dynamitu”, który w 1992 roku wygrał mistrzostwo Europy, nie biorą się znikąd. Nie chcemy popadać w hurraoptymizm, ale Dania na ten moment wydaje się nie do zatrzymania. Być może waleczni i zorganizowani Czesi sprawią niespodziankę. Na turniejową drabinkę selekcjoner Kasper Hjulmand narzekać jednak nie ma prawa. A apetyty duńskich kibiców zostały rozbudzone bardzo mocno.

3. Anglia (+4)

Z jednej strony Anglia nie zachwyca, a mecze z jej udziałem nie porywają kibiców. Z drugiej strony, szczelna brytyjska defensywa nie dała sobie jeszcze wbić ani jednego gola. Próbowali Chorwaci, Szkoci, Czesi i Niemcy. Jordan Pickford wciąż jednak pozostaje niepokonany. Być może to jest właśnie recepta na sukces? Chłodna, mało widowiskowa i nieco minimalistyczna gra, połączona z solidną obroną. Pięć lat temu Portugalia też przecież “człapała” do finału, by na koniec wznieść trofeum za mistrzostwo Europy. W dodatku Anglia mogła wreszcie fetować przełamanie Harry’ego Kane’a, który przebudził się przeciwko Niemcom. Dokładając do tego niezawodnego jak na razie Raheema Sterlinga i szeroką ławkę Garetha Southgate’a (świetną zmianę w 1/8 finału dał Jack Grealish), trzeba przyznać, że hasło football is coming home nie bez przyczyny wybrzmiewa na Wyspach coraz głośniej. Pokonanie Ukrainy to obowiązek.

2. Włochy (+1)

Mecz Włochów z Belgami śmiało można określić jako przedwczesny finał. Te dwie drużyny wydają się być przynajmniej poziom wyżej od reszty stawki, choć “Squadra Azzurra” miała moment słabości w poprzedniej rundzie, gdy stracha napędziła jej Austria. To już jednak za ekipą Roberto Manciniego. Teraz liczy się tylko ćwierćfinał. Drabinka ułożyła się tak, że spotkanie Belgów dopiero w finale okazało się niemożliwe. Wyłącznie jedna drużyna awansuje dalej. Jeśli piękny włoski sen i szaleństwo w Italii ma trwać dalej, Włochy muszą zameldować się w półfinałe. Ale dajemy im minimalnie mniejsze szanse od “Czerwonych Diabłów”, choć to właśnie zwycięzca tego dwumeczu będzie wielkim faworytem do końcowego triumfu.

1. Belgia (+1)

Szanse Włochów wzrosną, jeśli okaże się, że po stronie Belgii nie zagra ani Kevin De Bruyne, ani Eden Hazard. Trener Roberto Martinez unika jednoznacznych deklaracji, ale z jego słów oraz doniesień medialnych można wywnioskować, że wyłącznie pierwszy z wymienionych piłkarzy może wyjść na murawę przeciwko Italii. I to byłaby dla Belgów doskonała wiadomość, bo De Bruyne nawet nie grający na 100% stanowi wartość dodaną dla zespołu. Przed brązowymi medalistami ostatniego mundialu trudna przeprawa. “Czerwone Diabły”, napędzane przez niesamowitego Romelu Lukaku, wyeliminowały już jednak przecież Portugalię. Włochów bać się nie powinny. I, tak jak napisaliśmy ciut wyżej - ten, kto wygra ćwierćfinałowy szlagier, będzie mierzył się z łatką kandydata numer jeden do złota. Czekamy na futbolową ucztę.
Power Ranking Euro 2020 3
wlasne

Przeczytaj również