Prezes La Liga kpi z Joana Laporty po odejściu Leo Messiego. "Pomyliłeś się, chyba nas będą oglądać"

Dziś sternik FC Barcelony postanowił wyjaśnić, dlaczego Argentyńczyk nie zostanie na Camp Nou. Laporta zwrócił uwagę na niekompetencję poprzedniego zarządu, jednak odniósł się także do działań włodarzy ligi hiszpańskiej.

- Wszystko ma związek z zasadami Finansowego Fair Play w La Liga. Nie mogliśmy zarejestrować Messiego, mimo że mieliśmy porozumienie. Aby osiągnąć ten cel, musielibyśmy zgodzić się na umowę zastawiającą pieniądze z praw telewizyjnych na pięćdziesiąt lat - stwierdził Laporta.

Odniósł się on do funduszu inwestycyjnego CVC, który miał przeznaczyć 2,7 mld euro na pomoc hiszpańskim klubom. Musiały one jednak podpisać umowę obowiązują przez kilkadziesiąt najbliższych sezonów. Takim działaniom sprzeciwiły się zarówno Barcelona, jak i Real Madryt.

Wielu dziennikarzy z Hiszpanii spekuluje, że ma to związek z ideą Superligi. Te dwa kluby nadal optują za powstaniem nowych rozgrywek, a wielka umowa La Liga prawdopodobnie pogrzebałaby projekt zainicjowany przez Florentino Pereza, który według niego miał uratować największe zespoły przed bankructwem.

- Niedawno mówiliście, że jesteśmy w ruinie. Teraz wyceniają nas na 24 miliardy, po wejściu inwestorów to jeszcze wzrośnie. Widać, że się pomyliłeś. Chyba jednak nas będą oglądać młodzi, prawda, Joan? Tak to jest. 72 godziny temu Laporta w pełni mi tłumaczył tę operację. Akceptował ten projekt. Co się stało? W Barcelonie jest dyrektor, który wiele rozmawia z... - tajemniczo skwitował Javier Tebas.

Trudno nie odnieść wrażenia, że prezes La Liga podejrzewa, że ktoś w Barcelonie postanowił wybrać projekt Superligi zamiast podporządkowania się władzom La Liga, co z jednej strony mogłoby pomóc w pozostaniu Messiego na Camp Nou, a z drugiej związałoby klub z zewnętrznym inwestorem.