"Genialne odrodzenie". Zawrzało po spektakularnym meczu Świątek

Iga Świątek wygrała trzy poprzednie edycje Roland Garros. Wliczając bieżący turniej, podeszla do starcia z Rybakiną, mając na koncie 24 zwycięstwa z rzędu podczas French Open.

Kapitalny bilans nie miał jednak znaczenia na początku niedzielnej rywalizacji. Po 19 minutach Świątek przegrywała 0:5. Kazaszka grała znacznie lepiej.

- Kolejny początek Świątek z wymagającą rywalką, który wygląda podobnie. 0:4 z Collins w Rzymie, 0:4 z Gauff w Madrycie. Jeśli skończy się podobnie, to już należy bić na alarm. Oby nie - napisał na gorąco Filip Modrzejewski z portalu Sport.pl.

- Wszystko do forhendu serwowała teraz Świątek. Gotowy przepis na katastrofę - ocenił Hubert Błaszczyk.

- Demolka - krótko podsumował profil stacji Eurosport.

W pierwszej partii Świątek już nie zdołała nawiązać równej rywalizacji. Rybakina pewnie wygrała seta 6:1, przybliżając się do ćwierćfinału.

- Po 34 minutach pierwszy set kończy się wynikiem 6:1 dla Jeleny Rybakiny. Najbardziej niepokojącym objawem w grze Świątek jest fakt, że Polka nie pobiegła do kilka zagrań rywalki, które zdawały się jednak w jej zasięgu - podkreślił Adam Romer z magazynu Tenisklub.

W drugiej odsłonie Świątek przegrywała już 0:2. Wtedy nastąpiło niesamowite odrodzenie Polki. Znów weszła na mistrzowski poziom. W efekcie wygrała seta 6:3, doprowadzając do remisu w całym meczu.

- Żyjemy - krótko stwierdził Dawid Celt.

Trzeci set miał niezwykłą dramaturgię. Świątek po wyrównanej batalii wygrała 7:5. Tym samym awansowała do ćwierćfinału Roland Garros.

- Genialne odrodzenie Igi, wrócić do meczu po takim początku (głównie za sprawą perfekcyjnej gry Rybakiny) to wielka rzecz. Brawo - podsumował Celt.