Szalone okoliczności triumfu Sinnera. Ta sytuacja będzie wspominana latami
Jannik Sinner wygrał Wimbledon po zwycięstwie nad Carlosem Alcarazem. 23-latek sięgnął po tytuł w wyjątkowych okolicznościach. Już w czwartej rundzie był przecież na granicy odpadnięcia.
W niedzielę Sinner po raz pierwszy w karierze został królem londyńskich kortów. W finale wygrał z Carlosem Alcarazem 4:6, 6:4, 6:4, 6:4.
Warto jednak wrócić pamięcią do czwartej rundy. Wtedy Włoch mierzył się z Gregorem Dimitrowem. Był murowanym faworytem, ale rywal sprawił mu niespodziewane problemy.
Bułgar wygrał dwa pierwsze sety 6:3, 7:5. Był już o krok od awansu do ćwierćfinału i sensacyjnego wyeliminowania lidera rankingu ATP.
W trzecim secie przy wyniku 2:2 doszło do niezwykle smutnej sytuacji. Dimitrow musiał skreczować. Podczas serwisu uszkodził bowiem mięsień piersiowy.
Dimitrow naderwał wspomniany mięsień. Bułgarski tenisista musiał być hospitalizowany.
Sinner awansował do ćwierćfinału, chociaż w meczu z Dimitrowem praktycznie nie wygrał żadnego seta. Następnie pokonał Bena Sheltona, Novaka Djokovicia i wreszcie Carlosa Alcaraza.