To oni będą bohaterami okienka. 8 gorących nazwisk czeka na transfery. Nie tylko Mbappe [PRZEGLĄD TRANSFEROWY]

To oni będą bohaterami okienka. 8 gorących nazwisk czeka na transfery. Nie tylko Mbappe [PRZEGLĄD TRANSFEROWY]
Icon Sport/Pressfocus
Osiem nazwisk, w tym te z samego szczytu. Uznane marki i młode talenty. Jest też niestały w uczuciach gwiazdor, który rozwścieczył kibiców. Oto bohaterowie letniego okienka, którym wróżymy rychłe transfery.
Nie mamy prawa narzekać na nudę w trakcie tego mercato. Dzieje się sporo, były już głośne ruchy, zaraz będą kolejne, a przy tym trwa szaleńcza ekspansja ekip z Bliskiego Wschodu. Choćby dlatego obecne okno transferowe na pewno zapisze się w historii piłki. Co więcej, możemy być pewni, że to nie koniec emocji. Dowody poniżej.
Dalsza część tekstu pod wideo

Kylian Mbappe

300 mln dla Paris Saint-Germain, 700 mln dla samego Mbappe. W poniedziałek media oszalały na punkcie nieprawdopodobnej, rekordowej oferty Al-Hilal. Gdyby francuski piłkarz ją przyjął, zarabiałby 13,4 mln euro tygodniowo. Ponadto miałby z góry dostać zgodę na darmowy transfer do Realu Madryt latem 2024 r. Brzmi kapitalnie? No jasne, tyle że Kylian nie wygląda na zainteresowanego przeprowadzką do Saudi Pro League. Tak więc o ile ze strony PSG byłaby zgoda na jak najszybsze rozstanie, o tyle intencje samego zawodnika pozostają zagadką. Po decyzji klubu o pominięciu go w kadrze na przedsezonowe tournee aż prosi się o odejście. Mbappe jednak wielokrotnie podkreślał, że zamierza wypełnić ważny jeszcze rok kontrakt. Według “Le Parisien” oznaczałoby to ławkę lub trybuny dla największej gwiazdy zespołu.
- PSG jest przekonane, że Mbappe dogadał się już z Realem w sprawie transferu w 2024 roku. Paryski klub postrzega to jako zdradę - podkreślają z kolei dziennikarze "RMC Sport". - Piłkarze, którzy nie jadą na tournee, nie są w planach klubu. Mistrzowie Francji nie chcą pozwolić na to, by sparaliżowały ich żądania jednego gracza.
“The Athletic” podało, że PSG zadowoli nawet propozycja rzędu 100 mln euro. Czy Real Madryt sięgnie głębiej do kieszeni? Florentino Perez nie sprawia wrażenie osoby specjalnie przejmującej się całym zamieszaniem. “Królewscy” czekają i obserwują. Jednocześnie słychać o zainteresowaniu innych europejskich ekip, jak Chelsea, Manchester United, a nawet… Inter, Barcelona i Tottenham. Ta saga transferowa najwyraźniej jeszcze trochę potrwa. Ale w Paryżu wydają się zmotywowani, by nie zrobić kroku w tył.
- To pilne, aby się spotkać i wspólnie określić najlepszą opcję dla obu stron: przedłużenie umowy na sezon 2024/2025 lub transfer w tym okienku. To jedyne opcje, aby uniknąć trwałego paraliżu klubu, spowodowanego ostatnimi działaniami - głosi fragment listu klubu do Mbappe.

Harry Kane

We francuskich mediach można spotkać się z informacjami, jakoby Harry Kane rozważał przenosiny do PSG, jeśli Mbappe odszedłby z klubu jeszcze tego lata. “RMC Sport” zwróciło uwagę, że do takiego scenariusza pozytywnie nastawiony jest Nasser Al-Khelaifi, który rozmawiał już o transferze Anglika z prezesem Tottenhamu, Danielem Levym. Atmosferę podgrzewają dodatkowo wieści z Wysp o poleceniu właściciela Spurs, Joe Lewisa, by rychło sprzedać Kane’a, gdyby ten nie chciał podpisać nowej umowy. A na to się nie zanosi.
Dodajmy, że Paryż bierze udział w tym wyścigu z pozycji underdoga, bo na pole position do zatrudnienia napastnika wciąż znajduje się Bayern. Mimo odrzucenia dwóch ofert, monachijczycy są ponoć przygotowani na złożenie kolejnej, tym razem satysfakcjonującej “Koguty”. Tak uważa Gianluca Di Marzio, który pisze też o specjalnej klauzuli mającej przekonać londyńską stronę do transferu. To klauzula odkupu Kane’a po 2-3 latach. Sam piłkarz czeka - “Bild” podkreślał, że odbył on dwie pozytywne tury rozmów z klubem jeszcze w czerwcu. Nie zdziwimy się, jeśli losy reprezentanta Anglii będą się ważyły do końca okienka.

Moises Caicedo

Patrząc na to, ile trwają zakusy Chelsea na Caicedo oraz kiedy pojawiły się doniesienia o porozumieniu z piłkarzem, można uznać ten transfer za mocno przeciągający się. Brighton pozostaje jednak nieugięte, odrzucając kolejne oferty. Ostatnia, warta 75 mln funtów, także spotkała się z odmową “The Seagulls”. Doskonale poinformowany Andy Naylor z “The Athletic” pisał, że żądania są jasne: więcej niż “stówka”. To zaś ma być efekt tego, ile West Ham zarobił na Declanie Rice’u.
Czas więc leci, piłkarz się irytuje, Brighton nie chce schodzić z ceny, a Chelsea nie zamierza aż tak rozbijać banku. Co więcej, jak podawał Jacob Steinberg z “Guardiana”, na The Amex mogą sobie pozwolić, by przeciągać linę do końca okienka, bo liczą, że rywale sprzedadzą im Leviego Colwilla. Oliwy do ognia dolał też ostatnio Roberto De Zerbi.
- Caicedo pozostanie z nami, dopóki właściciel nie zmieni zdania. Nie wiem, co wydarzy się w przyszłości, ale jeśli Moises odejdzie, będziemy musieli znaleźć odpowiednie zastępstwo za niego. To musi być świetny piłkarz, bo w tym sezonie gramy w Lidze Europy, w przeciwieństwie do Chelsea - wypalił Włoch.
Rozmowy trwają, ale nie wydaje się, by sprawa szybko została zamknięta. Pozostaje obserwować sytuację.

Mohammed Kudus

To jeden z tych piłkarzy, którzy są łączeni z większością angielskich gigantów. Kudus ma za sobą udany sezon w barwach Ajaksu - wykręcił bilans 18 goli i siedmiu asyst. Wygląda na gotowego, by zrobić krok naprzód, a nie będzie lepszej weryfikacji jego jakości niż najlepsza liga na świecie.
Niedawno Sami Mokbel z “Daily Mail” pisał, że Kudus jest jednym z celów transferowych Arsenalu. Wicemistrzowie kraju muszą jednak najpierw odchudzić kadrę, pełną zbędnych piłkarzy. To zaś idzie im opornie, nie dziwi zatem brak nowych informacji dot. ewentualnego pozyskania Ghańczyka. Na faworyta do zakupu wyrosła więc Chelsea. Według Davida Ornsteina z “The Athletic” klub Todda Boehly’ego skontaktował się z Ajaksem i podjął wstępne rozmowy. Na razie bez konkretnej propozycji, bo Kudus to jedna z opcji do wzmocnienia ofensywy, obok m.in. Rayana Cherkiego czy Michaela Olise. Wcześniej 22-latka przymierzano też do Liverpoolu i Manchesteru United. Wydaje się, że zmieni on tego lata barwy klubowe. Kwestia kiedy i kto wygra ten wyścig. Na razie potentaci czekają w blokach startowych.

Alvaro Morata

Główny cel Jose Mourinho. Brzmi nieźle, prawda? Według włoskich mediów to właśnie Morata stanowi priorytet “The Special One” do wzmocnienia linii ataku Romy, dziurawej po poważnej kontuzji Tammy’ego Abrahama.
O Hiszpana stara się też Inter, gdzie powstała wyrwa po niezdecydowanym i niewiernym Romelu Lukaku. Co więcej, były też plotki mówiące o ewentualnym przejściu Moraty do kupującego na potęgę Milanu. W tyłach mają zaś czaić się krezusi z Arabii Saudyjskiej. Rozglądając się za opcjami na rynku, trudno krytykować zainteresowanie napastnikiem Atletico ze strony włoskich ekip. Za stosunkowo niewielkie pieniądze (15-20 mln euro) dostępny jest piłkarz ograny (także w Serie A), w niezłym jeszcze wieku (31 lat jesienią), dający gwarancję goli. Na razie jednak Morata pojechał na przedsezonowe tournee z drużyną Diego Simeone.

Romelu Lukaku

- Ci, którzy cię zdradzili, zrobią to ponownie, nie dlatego, że im się to podoba, ale dlatego, że leży to w ich naturze. Romelu, zdradziłeś nas wszystkich, którzy broniliśmy cię w twoim trudnym okresie. Pocałowałeś herb, który jest dla nas wart więcej niż nasze życie, a teraz jak nędzny tani najemnik sprzedajesz się temu, kto da najwięcej - ten krótki komunikat kibiców Interu chyba najlepiej podsumowuje to, co w ostatnim czasie znów wymyślił Romelu Lukaku.
Belg, po udanej końcówce wypożyczenia do Interu, miał negocjować… przejście do Juventusu. To, jak można się domyśleć, nie przypadło do gustu kibicom “Juve”.
Sytuacja jest więc następująca: “Big Roma” nie chcą ani fani w Mediolanie, ani w Turynie. Co jasne, piłkarza chętnie pozbyłaby się Chelsea, najlepiej do Arabii Saudyjskiej, tyle że to średnio pasuje głównemu zainteresowanemu. Lipiec się kończy, a Lukaku chyba sam się zakiwał. A nawet jeśli, jak sugeruje “La Gazzetta dello Sport”, zrozumiał swój błąd i wolałby wrócić do Interu, to ma pecha. Prezes ponoć uznał zachowanie Belga za zdradę i nie wyobraża sobie jego kolejnego powrotu.
- Belg kilka razy opowiadał o tym jaki to jest niedoceniany, choć sam ponosi winę za to, że nigdzie nie zbudował pomnika. Teraz dopisuje następny śmierdzący rozdział. Piłka przyzwyczaiła do piłkarzy-chorągiewek, ale ten jest ponad skalą - pisał TUTAJ na łamach Meczyków Paweł Grabowski, dziennikarz “Viaplay”, w tekście poświęconym napastnikowi.
To co, kto się skusi na Lukaku? Pięć tygodni to sporo, by Chelsea udało się go wypchnąć. I coś nam się wydaje, że wariant saudyjski może być ostatecznie mocno grany.

Sofyan Amrabat

Zimą miała być Barcelona, lecz Fiorentina nie otworzyła odkryciu mundialu furtki. I to odkryciu późnemu, bo Amrabat kończy zaraz 27 lat. Niewykluczone, że jego prezentem urodzinowym na 21 sierpnia będzie wymarzony transfer do jednego z topowych klubów. Wprawdzie nie na Camp Nou, ale Old Trafford też ostatecznie nie brzmi najgorzej, prawda? Marokański dziennikarz Izem Anass twierdzi, że przenosiny pomocnika do Manchesteru United są już przyklepane. Nicolo Schira rzuca kwotą: 4 mln euro rocznie przez pięć sezonów. Ten sam dziennikarz podkreśla jednak, że pierwsza oferta dopiero wpłynie do Florencji i miałaby wynosić 23-25 mln euro. Największe źródła zachowują jeszcze większą ostrożność. Według Fabrizio Romano priorytetem United jest nowy napastnik, ponadto klub najpierw musi sprzedać Freda, by w ogóle myśleć o wzmocnieniu środka pola.
Kto może wykorzystać zwłokę “Czerwonych Diabłów”? Długo wydawało się, że Amrabat prędzej zasili Atletico niż wyjedzie na Wyspy. Miał być też na liście Liverpoolu, zdaniem “Corriere dello Sport” nawet odrzucił propozycję z Anfield, bo woli tę z Manchesteru. Sporo informacji, także tych sprzecznych, sporo znaków zapytania, ale jedno wygląda na pewne: to koniec gry Marokańczyka dla Fiorentiny. “La Gazzetta” zwróciła zresztą uwagę, że piłkarz nie znalazł się w samolocie do Belgradu na środowy sparing z Crveną Zvezdą. Zegar bije.

Romeo Lavia

37 milionów funtów to za mało, by kupić piłkarza, który ma nikłe doświadczenie na seniorskim poziomie i dopiero co spadł z ligi. Brzmi kuriozalnie? To tylko pozory. Lavia bowiem był jedną z nielicznych pozytywnych twarzy beznadziejnego Southampton. “Święci” mogą dzięki temu liczyć kasę z kilkukrotnej przebitki względem tego, co rok temu zapłacili za nastolatka Manchesterowi City. Na St. Mary’s już zgodzili się na rozstanie z Belgiem, chcą jednak wycisnąć z transferu tyle, ile się da. Stąd Liverpool jak na razie pocałował klamkę.
Wcześniej Romeo przymierzano przede wszystkim do Arsenalu, ale po pierwsze, jest tu ten sam problem co z Kudusem (najpierw kadrowe czystki), a po drugie, z Emirates na razie nie odszedł Thomas Partey. I prawdopodobnie nie odejdzie, co sprawia, że nowy środkowy pomocnik raczej nie będzie Mikelowi Artecie potrzebny. Mimo tego Liverpoolowi radzilibyśmy się spieszyć, bo jeśli Chelsea nie dopnie dealu z Caicedo, to może spojrzeć na południe Anglii. A Todd Boehly pokazał już, że co jak co, ale sporo zapłacić akurat potrafi.
***
Ciekawych ruchów oczywiście może być więcej. Niektóre ruchy wyglądają na bliskie finalizacji, jak choćby Aleksandar Mitrović do ligi saudyjskiej. Inne (Fabinho w tym samym kierunku) przechodzą negocjacyjne turbulencje. Zaraz pewnie zacznie klarować się też sytuacja zawodników z listy transferowej Barcelony, która miała osiągnąć porozumienie z Juventusem ws. Francka Kessiego. Trzymajcie się mocno, bo ta karuzela wciąż nabiera tempa. I nie zwolni przez pięć najbliższych tygodni.

Przeczytaj również