W Legii Warszawa nadal wrze. "Sygnały płynące z gabinetów nie zapowiadają niczego dobrego"

W Legii nadal wrze. "Sygnały płynące z gabinetów nie zapowiadają niczego dobrego"
Jordan Krzeminski / PressFocus
Po opisywanym przez nas nerwowym początku przygotowań w drużynie mistrzów Polski, w efekcie którego doszło do spotkania prezesa Dariusza Mioduskiego z trenerem Czesławem Michniewiczem, wydawało się, że panowie wyjaśnili sobie kilka kwestii, a sytuacja się normalizuje. Tak się jednak tylko wydawało.
Parę godzin po naszej publikacji, na portalu Legia.net ukazała się rozmowa z Mioduskim. Właściciel Legii zaatakował szkoleniowca:
Dalsza część tekstu pod wideo
- Trener Michniewicz ma duże doświadczenie i wiedzę, ale do pucharów europejskich przygotowuje się po raz pierwszy. Jako klub przekazaliśmy mu wytyczne, że treningi powinny zacząć się miedzy 2 a 4 czerwca, aby mieć 5 tygodni na przygotowania. Trener przesunął jednak termin na 7 czerwca, a na koniec przedłużył jeszcze urlop kilku kluczowym zawodnikom, wiedząc, że kilku innych przebywa na kadrach i nie będą z nami trenowali od początku. To jego decyzje i bierze za nie odpowiedzialność. Ale nie powinien potem być zaskoczony sytuacją, do której sam tymi decyzjami doprowadził.
Podkreślał jednocześnie, że kadra jest dostatecznie silna:
- Wzmocniliśmy się na dwóch kluczowych pozycjach, a następne wzmocnienia są w drodze. Trener musi jednak zrozumieć, że jego konserwatywne podejście do zarządzania kadrą musi ulec zmianie. Jego rolą jest również wprowadzanie do drużyny młodych zawodników i rozwój indywidualny każdego zawodnika z naszego zespołu. W tym roku mamy i będziemy mieć wystarczająco silną kadrę, aby awansować do pucharów. Ponadto prezes zarzucał szkoleniowcowi, że krytykując opieszałość klubu na rynku transferowym szuka sobie alibi.
To jednak nie wszystko. Jak udało nam się ustalić, klub nie zamierza na tym poprzestać i rozpoczął podprogową kontrofensywę wymierzoną w doświadczonego trenera. Ludzie ze szczytu władz Legii zarzucają Michniewiczowi, że nadmiernie panikuje, podczas gdy zarządzający zachowują spokój i pracują nad transferami. Jednocześnie były selekcjoner kadry U-21 ma wybrzydzać i odrzucać kolejne nazwiska podsuwanych mu piłkarzy.
Z drugiej strony słyszymy, że te kandydatury nie spełniały oczekiwań jakościowych sztabu i dlatego nie były przezeń akceptowane. Jednocześnie zdecydowana większość potencjalnych transferów, to miały być tematy patykiem na wodzie pisane, w bliżej nieokreślonym czasie. Równocześnie teza prezesa o budowaniu alibi została źle odebrana w drużynie. - Budujemy formę, a nie alibi - dziwią się w Książenicach.
Na ten moment atmosfera w klubie zgęstniała jeszcze bardziej. Nie od dziś wiadomo, że Czesław Michniewicz nie może liczyć na wsparcie części z zarządzających Legią, którzy od paru miesięcy podważają jego szkoleniowe kompetencje. Do tej pory jednak jego relacje z Dariuszem Mioduskim wydawały się być co najmniej dobre. Panowie regularnie spotykali się na bezpośrednie rozmowy, co nie było wcześniej normą. Prezes jednak najwyraźniej zaczął ulegać podszeptom w klubowych korytarzach, a być może sam uznał, że szkoleniowiec przesadza. Zareagował jednak niespodziewanie ostro, jak na człowieka, który czterokrotnie poległ w eliminacjach do europejskich pucharów i w sytuacji, gdy po spotkaniu z trenerem klimat wydawał się ocieplać.
Michniewiczowi trudno się dziwić - oczekiwania są wysokie, a wystarczy poczytać opinie fachowców, by wiedzieć że zespół w obecnym kształcie nie ma czego szukać w Europie. Tymczasem nie może doczekać się realnych wzmocnień, takich które pozwoliłyby na rozwijanie jego planów koncepcji. W Legii to nic nowego, ale dotychczas prezes Mioduski zazwyczaj nie znajdował oporu ze strony szkoleniowców, którzy przyjmowali co im oferowano. A gdy już dochodziło do nieporozumień na tym tle, to kończyło się zmianą na ławce.
Czy i tym razem możemy się spodziewać takiego finiszu? To coraz bardziej prawdopodobne. W każdym razie sygnały płynące z gabinetów przy Łazienkowskiej nie zapowiadają niczego dobrego i z pewnością nie pomagają drużynie w przygotowaniach.

Przeczytaj również