Zdobył mistrzostwo, strzelał i asystował, teraz odejdzie? Niepewny los reprezentanta. "Niekomfortowa sytuacja"

Zdobył mistrzostwo, strzelał i asystował, teraz odejdzie? Niepewny los reprezentanta. "Niekomfortowa sytuacja"
Foto ANP/SIPA USA/PressFocus
Na mistrzostwo Holandii czekali w Rotterdamie od sześciu lat. Jednym z kluczowych piłkarzy na drodze do tytułu okazał się Sebastian Szymański. Polak na przestrzeni całego sezonu pełnił bardzo ważną rolę w Feyenoordzie. Nie wiadomo jednak, czy w kolejnym również będzie reprezentował barwy ekipy z De Kuip.
Najpierw był krytykowany, że tak długo zwlekał z odejściem z rosyjskiego Dynama Moskwa. Później niektórzy spekulowali, że być może Feyenoord jest jedną z ostatnich szans, zanim będzie musiał powrócić do Ekstraklasy. Nic bardziej mylnego. Sebastian Szymański w ciągu ostatnich miesięcy w Holandii zdecydowanie udowodnił swoją wartość. Właśnie został mistrzem kraju i najchętniej chciałby teraz wraz z ekipą z Rotterdamu podbić Ligę Mistrzów.
Dalsza część tekstu pod wideo
Sytuacja jest jednak nieco bardziej skomplikowana niż nam się to wydaje. Chociaż 24-latek był jednym z najważniejszych bohaterów nie tylko fety mistrzowskiej, ale miał też duży wkład w tytuł na boisku, nie ma pewności, czy dalej będzie grał w Feyenoordzie. Ale i tak zapisał się już na kartach historii holenderskiego zespołu.

Strzał w "10"

Kiedy Rosja na pełną skalę najechała na Ukrainę, wielu piłkarzy zdecydowało się dość szybko opuścić szeregi rosyjskich zespołów. Część z nich rozwiązała kontrakty, część, jak Grzegorz Krychowiak, zawiesiła je i poszła na wypożyczenie do innych drużyn. Ale wiosną ubiegłego roku Sebastian Szymański pozostał w Dynamie Moskwa do końca sezonu, co odbiło się dość głośnym echem w piłkarskim środowisku. Pomocnik pożegnał się z klubem dopiero po finale krajowego pucharu. Łączono go m.in. z drużynami hiszpańskimi, jak Real Sociedad czy Sevilla, ekipami angielskimi, a także choćby Herthą Berlin. Ostatecznie padło na Feyenoord, a więc klub z niższej półki niż zespoły z Hiszpanii, który jednocześnie potrafił w minionych latach wprowadzić do poważnej piłki kilku ciekawych zawodników.
Po czterech sezonach poza Ligą Mistrzów na De Kuip przed obecnymi rozgrywkami marzono jednak o czymś więcej. I to się udało osiągnąć, chociaż mistrzostwo Holandii, które zostało przypieczętowane niedawnym zwycięstwem z Go Ahead Eagles, przeszło wszelkie oczekiwania. Szymański wydatnie przyczynił się do tego sukcesu. Tylko w samej Eredivisie zanotował dziewięć goli i cztery asysty.
- Kilka z tych goli i asyst (przeciwko Go Ahead, AZ, Ajaksowi czy Twente) było ważnych dla wyników meczów i pomogło zdobyć punkty, a liczba jego bramek jest druga w całym zespole. Można więc powiedzieć, że był istotnym piłkarzem. Jednak kilku innych było ważniejszych, a i bez Sebastiana Feyenoord radził sobie świetnie (cztery zwycięstwa i jeden remis - z PSV) - mówi w rozmowie z nami Mariusz Moński, założyciel twitterowego konta “Holenderski Futbol”.

Feralna kontuzja

Nie zapominajmy, że Szymański już z Ekstraklasy odchodził jako ogromny talent. Jeszcze jako zawodnik Legii Warszawa znalazł się przecież w szerokiej kadrze na mundial w Rosji. Tym bardziej mógł jednak nieco dziwić zagraniczny kierunek, który obrał latem 2019 roku. Dynamo od kilku sezonów pozostawało raczej z dala od wielkiej piłki, a i sama liga rosyjska nie była już wtedy aż tak kuszącym kierunkiem jak jeszcze kilka lat wcześniej. W Moskwie pomocnik radził sobie jednak naprawdę nieźle.
- Nie wiem, czy Szymański odpalił dopiero w Feyenoordzie, bo z tego, co czytałem, to w Rosji również zbierał w pewnym momencie bardzo dobre recenzje. Chyba przy tej ocenie decyduje trochę popularność ligi, a Eredivisie to jednak bardziej medialne rozgrywki. Widać również, że Szymańskiemu bardzo odpowiada ofensywny styl trenera Slota. To gracz, który musi być często pod grą, by pokazać wszystkie swoje atuty - zauważa Moński.
Niewątpliwie ogromną rolę w rozwoju polskiego zawodnika w Feyenoordzie odegrał właśnie trener Arne Slot. Szkoleniowiec, o którym szerzej przeczytacie TUTAJ, wydobył z Szymańskiego jego najlepsze cechy, a do tego wszystkiego w pełni mu zaufał. Gdyby nie kontuzja, której 24-latek doznał w lutym, już teraz najprawdopodobniej miałby więcej rozegranych minut niż w poprzednim sezonie w Dynamie. U Slota Szymański może wreszcie w pełni wykorzystać swoje największe zalety.
- Szymański pod wodzą trenera Slota wykorzystuje cały szereg umiejętności. Wśród nich są na pewno: strzał z dystansu, ostatnie podanie kreujące sytuacje bramkowe, doskok w pressingu. Nie potrafię natomiast określić, co dokładniej rozwinął pod okiem tego szkoleniowca, bo jednak obecnie gra dużo słabiej niż na początku tego sezonu. Ciężko stwierdzić też, z czego to dokładnie wynika, bo ta obniżka formy przyszła po mistrzostwach świata. Być może spory wpływ na to miała jednak kontuzja, która w lutym wykluczyła go z gry na kilka tygodni - dodaje nasz rozmówca.

Niepewna przyszłość

O tym, jak ważnym graczem dla Feyenoordu jest Szymański, niech najlepiej świadczy fakt, że więcej ligowych goli od niego strzelił jedynie Santi Gimenez. To wielki nieobecny ostatnich mistrzostw świata i jedna z największych gwiazd całej Eredivisie. Meksykanin latem będzie jednym z najcenniejszych towarów na europejskim rynku transferowym.
A Szymański? Jego losy na dziś są nieznane. Pytanie brzmi, jaki Polak będzie miał wpływ na własną przyszłość. Chociaż w Feyenoordzie wszyscy go uwielbiają, a on sam doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że to właśnie tutaj będzie mu dużo łatwiej wykonać krok naprzód w karierze, nie wszystko zależy od samego zawodnika. Formalnie pomocnika wciąż bowiem łączy kontrakt z Dynamem.
- Feyenoord chce wykupić Polaka za ok. 10 mln euro, ale jednocześnie nie ma zamiaru handlować z Rosjanami. Mamy połowę maja, okno transferowe zaczyna się rozkręcać i jestem ciekaw, czy FIFA wreszcie podejmie jakąś decyzję. Jest to sytuacja ekstremalnie niekomfortowa dla piłkarza, agentów. Nie wiedzą, jak sobie z nią poradzić - mówił TUTAJ w “Piłkarskim Salonie” nasz dziennikarz Tomasz Włodarczyk.
Niewykluczone więc, że latem czeka nas prawdziwa batalia o przyszłość 24-latka.
- Jeżeli Feyenoord będzie mógł go wypożyczyć, to z pewnością zostanie. Wykup to już dużo bardziej skomplikowana sprawa. Robienie interesów z Rosjanami jest praktycznie niemożliwe, a i kwota transferu jest dla Feyenoordu bardzo wysoka. Zwłaszcza, że akurat na “dziesiątkę” jest w kadrze kilku innych piłkarzy (Bullaude, Dilrosun, Timber, Taabouni). Inwestycja w piłkarza, którego w dużym stopniu można zastąpić za darmo, będzie krytykowana przez wielu analityków i ekspertów w Holandii - podsumowuje Moński.

Przeczytaj również