Biało-czerwoni zaskoczyli w pierwszym meczu pod wodzą Jana Urbana, oczywiście nie na tyle, by nie dać się momentami zdominować przez Holenderów, ale zdobywajac z nimi cenny, wyjazdowy punkt. Mecz ten pokazał, że zmiana selekcjonera opłaciła się o tyle, że nowy zdecydowanie poprawił atmosferę i dobrze zestawił podstawową jedenastkę, potrafiąc uwypuklić nasze atuty. Teraz Polacy są faworytem starcia z solidną Finlandią, która w czwartek zagrała bezbarwne spotkanie przeciwko Norwegii, przegrywając 0:1. Finowie są nadal nieźli w obronie, ale mają coraz mniej atutów z przodu, a zatem spodziewamy się, że biało-czerwoni zdołają znaleźć na nich sposób i zrewanżować się za wyjazdową porażkę 1:2.