Media: Czwarta "dźwignia" nie wystarczy FC Barcelonie do zgłoszenia piłkarzy. Musi wykonać jeszcze dwa ruchy

Barcelona od dawna ma problemy finansowe. Środki na nowych piłkarzy zdobyła sprzedając część swoich aktywów.

Pieniądze pozyskane w ramach aktywowania trzeciej "dźwigni" finansowej miały wystarczyć Barcelonie do zarejestrowania nowych piłkarzy. Joan Laporta przekonywał, że tak właśnie się stanie. Deklarował jednocześnie, że klub w razie problemów może przystąpić do kolejnych działań. Pisaliśmy o tym TUTAJ.

"Marca" twierdzi, że Laporta robił tylko dobrą minę do złej gry. Według dziennika Barcelona jest pewna, że będzie musiała aktywować czwartą już "dźwignię". Co więcej - to wcale nie wystarczy do zarejestrowania nowych zawodników.

Osoby odpowiadające za finanse Barcelony miały już zapoznać się z interpretacją La Liga. Ma z niej wynikać, że klub poza wyprzedaniem kolejnych aktywów będzie musiał zwolnić Memphisa Depaya i działać w sprawie Frenkiego de Jonga. Konieczna jest obniżka pensji drugiego z Holendrów, albo jego sprzedaż. Szerzej na temat jego sytuacji pisaliśmy TUTAJ.

Według "Marki" szefowie Barcelony podczas rozmów transferowych dostrzegli obawy piłkarzy w sprawie możliwego braku rejestracji. Miało je wyrażać choćby otoczenie Roberta Lewandowskiego.

Polak został ponoć zapewniony, że zostanie zgłoszony do rozgrywek jako pierwszy. Jego udział w meczu z Rayo Vallecano, którym Barcelona rozpocznie sezon, ma być niezagrożony. Potwierdzają to słowa 33-latka podczas piątkowej konferencji prasowej.

- Nie obawiam się o rejestrację. „Środki” na moją osobę były dużo wcześniej zarezerwowane. Wszystko będzie załatwione na tip-top - powiedział kapitan reprezentacji Polski.