Mocne słowa Gikiewicza po meczu z Bayernem Monachium. "Nie rozumiem tego polskiego szamba"

Mimo wysokiej porażki 2:5, bramkarz zanotował wczoraj bardzo dobre spotkanie. Kilkukrotnie ratował Augsburg, broniąc strzały Roberta Lewandowskiego. Tylko w pierwszej połowie golkiper zatrzymał aż trzy uderzenia 32-letniego snajpera. "Dziewiątka" Bayernu wpisała się na listę strzelców dopiero w ostatniej minucie meczu.

Gikiewicz wykonywał swoje zadania, jednak w mediach społecznościowych wylała się na niego fala negatywnych komentarzy. Wielu internautów obrażało 33-latka, ponieważ ten przez długi okres stawał Lewandowskiemu na drodze do pobicia rekordu Gerda Muellera.

- Nie rozumiem tych negatywnych wiadomości, zawiści, nazwijmy to po imieniu, tego polskiego szamba. Bo to nie ma nic wspólnego z fair play, nie ma nic wspólnego ze sportem - stwierdził Gikiewicz w rozmowie z Romanem Kołtoniem z kanału "Prawda Futbolu".

- Jeśli ktoś uprawiał sport, to wychodzi na boisko i robi swoje. Ja już powiedziałem na początku tygodnia, że życzę Robertowi jak najlepiej, jest legendą, będzie nią i było mi bardzo miło grać przeciwko niemu - kontynuował bramkarz.

- Co do tego szamba, to od tej chwili już mało mnie bawią te wszystkie komentarze i jechanie po mnie czy mojej rodzinie. Wyciągnę konsekwencje z każdej wiadomości, która obraża mnie i moich bliskich. Ja jestem otwartym gościem, można sobie pożartować, mam do siebie ogromny dystans, ale nie pozwolę, żeby ktoś, Janusz na kanapie, obrażał mnie i moją rodzinę. Nie jesteśmy anonimowi w Internecie i musimy sobie z tego zdawać sprawę. To jest lekkie przegięcie pały na Twitterze czy w innych mediach społecznościowych - dodał Gikiewicz.