TOP10 transferów dekady Chelsea FC. Niekwestionowany król, legendy za drobne i snajper, który przełamał klątwę

TOP10 transferów dekady Chelsea. Niekwestionowany król, legendy za drobne i snajper, który przełamał klątwę
własne
Czas na ostatni artykuł naszego cyklu dotyczącego najlepszych transferów mijającej dekady. Na tapet weźmiemy dziś londyńską Chelsea, czyli klub, który w latach 2011-2020 sprowadził do siebie naprawdę wielu piłkarzy. Jedni okazali się totalnymi niewypałami, inni napisali w niebieskiej koszulce kawał historii. My bliżej przyjrzymy się tej drugiej grupie.
Pod uwagę braliśmy klasycznie takie kwestie jak: poziom sportowy, wkład w sukcesy klubu, stosunek ceny do jakości, potencjał na przyszłość, staż w klubie czy ewentualny zysk przy sprzedaży. Smakiem musiało obejść się wielu zawodników, którzy na Stamford Bridge też pokazali się - lub dalej pokazują - z niezłej strony. Ranking nie jest z gumy. Miejsc było tylko dziesięć.
Dalsza część tekstu pod wideo
Kto ostatecznie nie załapał się do zestawienia, a był poważnie brany pod uwagę? Choćby Olivier Giroud, który nie był pewniakiem do tego, by błyszczeć w ekipie Chelsea, a mimo wszystko okazał się naprawdę dużym wzmocnieniem. Po głowach chodzili nam też Nemanja Matić, Jorginho, Kurt Zouma czy Marcos Alonso. Z kolei Didier Drogba w 2014 roku wracał do Londynu po chińsko-tureckich wojażach. Pod uwagę mogliśmy zatem brać jedynie jego drugi epizod w niebieskiej koszulce (bo za pierwszym razem przychodził w 2004 roku), który wcale nie był rewelacyjny. A teraz już do rzeczy.

10. Willian (Anży Machaczkała -> Chelsea, 35.5 mln euro)

Willian spędził w Chelsea naprawdę spory kawałek czasu. Przychodził latem 2013 roku, a walizki ostatecznie spakował dopiero kilka miesięcy temu, przenosząc się niedaleko, bo do sąsiedniego Arsenalu. Nic dziwnego, że rozegrał w tym czasie aż 339 meczów. Wiele bardzo dobrych, ale trzeba też przyznać, że dużo całkiem bezbarwnych. Brakowało mu często regularności i liczb, ale żeby nie było tak gorzko, swoje dla Chelsea zrobił. Łącznie strzelił 63 gole i zaliczył 62 asysty.
Z klubem zdobył m.in. dwa tytuły mistrza Anglii (2015 i 2017). W dwóch innych sezonach wybierano go natomiast najlepszym zawodnikiem Chelsea (2016 i 2018). Dołożył ponadto swoje cegły lub cegiełki do wygrania Ligi Europy (trzy gole i siedem asyst), Pucharu Anglii i Pucharu Ligi Angielskiej. Do ekipy “Kanonierów” odszedł za darmo.

9. Cesc Fabregas (FC Barcelona -> Chelsea, 33 mln euro)

Gdyby Fabregas jako zawodnik Chelsea dłużej utrzymał dyspozycję z pierwszego sezonu, na pewno znalazłby się w zestawieniu dużo wyżej. Wtedy Hiszpan prezentował się bowiem fenomenalnie. W samej Premier League asystował aż 19 razy, prowadząc londyńczyków do ostatecznego triumfu. Niezłe miał jeszcze kolejne dwa lata. W kampanii 2017/18 “The Blues” ponownie okazali się najlepsi w lidze angielskiej, a on wykręcił bilans pięciu bramek i 12 asyst.
Później mocno spuścił już z tonu. Najpierw zaliczył przeciętny sezon 2018/19, a na początku kolejnego grał na tyle niewiele, że zimą przeniósł się do AS Monaco. Chelsea zarobiła na nim wtedy 9 mln euro. Jego bilans w koszulce Chelsea to 198 spotkań, 22 gole i 57 asyst. Stawiamy go ponad Willianem, bo miał zdecydowanie większy wpływ na zdobycie dwóch tytułów mistrzowskich.

8. Diego Costa (Atletico Madryt -> Chelsea, 38 mln euro)

Rola napastnika w zespole Chelsea bywa mocno niewdzięczna. Przepadali tu już goście z niezłymi nazwiskami. Romelu Lukaku, Fernando Torres, Alvaro Morata, Falcao, Gonzalo Higuaín, Andrij Szewczenko. A Diego Costa pokazał, że i w koszulce “The Blues” można być niezwykle skutecznym snajperem. Już w pierwszym sezonie zdobył 20 bramek w 26 meczach Premier League, dokładając do tego kilka asyst. Przyczynił się tym samym do zdobycia przez londyńczyków tytułu najlepszej drużyny w Anglii. Sukces ten powtórzył z zespołem dwa lata później. Znów trafił 20 razy. Asystował ośmiokrotnie.
Swoją przygodę z Chelsea zakończył po trzech latach. Bardzo udanych. Licznik jego występów zatrzymał się ostatecznie na liczbie 120. Strzelił w tym czasie 58 goli i zanotował 24 asysty. A na koniec klub zarobił na nim jeszcze konkretne pieniądze, bo aż 60 mln euro.

7. Juan Mata (Valencia -> Chelsea, 26.7 mln euro)

Mata jest jednym z tych piłkarzy, którzy w barwach Chelsea zdobywali najcenniejsze trofeum, a więc Ligę Mistrzów, co automatycznie musi wywindować go trochę do góry. Ale to oczywiście nie jedyny plus jego przygody z londyńskim klubem. Hiszpan od początku pokazywał na Stamford Bridge ogromną jakość. Pierwszy sezon - sześć goli i 13 asyst w Premier League. Do tego 12 występów podczas wygranej kampanii wspomnianej już Champions League. Kluczowa asysta do Didiera Drogby w finale, dzięki której Chelsea najpierw doprowadziła do dogrywki, a później pokonała Bayern w rzutach karnych.
Mata zaliczał więc kapitalny start w ekipie ze Stamford Bridge. A w kolejnym sezonie wcale nie spuścił z tonu. Właściwie był w jeszcze lepszej formie. Licząc wszystkie rozgrywki uzbierał wtedy 19 goli i 35 asyst (!). Sięgnął też z klubem po Ligę Europy. W finale zaliczył dwie asysty. Został w Londynie jeszcze przez pół roku, już sporo słabsze, po czym za prawie 45 mln euro odszedł do Manchesteru United. Jego pobyt w Chelsea nie był szczególnie długi, ale wyjątkowo intensywny. I bardzo udany. Cyferki pokazywały na koniec 135 meczów, 32 gole i 58 ostatnich podań.

6. David Luiz (Benfica -> Chelsea, 25 mln euro)

Luiz do Chelsea przychodził dwa razy. My pod lupę bierzemy jednak głównie ten pierwszy pobyt w Londynie, który był dla Brazylijczyka dużo bardziej udany. To wówczas stanowił niezwykle istotny punkt drużyny, która wygrywała Ligę Mistrzów. Przez uraz nie mógł zagrać w półfinałach, ale wrócił na finał, spisywał się pewnie i wykorzystał nawet rzut karny w konkursie jedenastek. Sezon później zdobył z drużyną także Ligę Europy, ponownie pokazując swój strzelecki kunszt. Trafiał bowiem do siatki w obu meczach półfinałowych.
Podczas swojego pierwszego pobytu w ekipie “The Blues” zdobywał też Puchar Anglii. Zabrakło więc tak naprawdę jedynie wygrania Premier League. Swego w tych rozgrywkach dopiął dopiero w 2017 roku, już po powrocie na Stamford Bridge. Trzy lata wcześniej Chelsea sprzedała go bowiem za niecałe 50 mln euro do PSG. Jego całkowity bilans, już bez rozdzielania na oba etapy, to 248 spotkań, 18 goli i 12 asyst. Ostatnie lata spędzone w niebieskiej części Londynu miał już słabsze, ale to nie może zamazywać ogólnego obrazu. Dał Chelsea bardzo wiele. Na koniec Arsenal wyłożył za niego niecałe 9 mln euro.

5. N’Golo Kante (Leicester -> Chelsea, 35.8 mln euro)

Czas na pierwszego przedstawiciela tej obecnej Chelsea. Kante trafiał na Stamford Bridge latem 2016 roku, zaraz po zdobyciu sensacyjnego tytułu mistrzowskiego z Leicester. “The Blues” płacili za niego 35.8 mln euro, a dwa lata później Francuz był już wart okrągłe 100 mln euro. Zanim zaliczył kapitalny występ na mundialu, błyszczał także w Chelsea. Był jednym z najważniejszych ogniw zespołu, który w sezonie 2016/17 wygrał Premier League. Rozegrał wtedy 35 spotkań. Praktycznie wszystkie od deski do deski. W 2017 roku został wybrany najlepszym francuskim piłkarzem.
W kolejnych sezonach Chelsea nie spisywała się już tak dobrze, ale Kante dalej nie schodził poniżej solidnego poziomu. Wciąż był też praktycznie niezastąpiony. Dopiero w poprzednim sezonie stracił kilkanaście spotkań przez urazy. Teraz jednak znów jest kluczowym zawodnikiem układanki Franka Lamparda. Z klubem oprócz wspomnianego już mistrzostwa Anglii, zdobył także Ligę Europy i Puchar Anglii. Chociaż do jego zadań należy głównie rozbijanie ataków rywali, potrafi też odnaleźć się w ofensywie. W 191 meczach strzelił 11 goli i zaliczył dziewięć asyst. Wciąż jest jednym z najlepszych defensywnych pomocników świata.

4. Gary Cahill (Bolton -> Chelsea, 8.4 mln euro)

Nie będzie chyba przesadą stwierdzenie, że Cahill to dziś jedna z legend Chelsea. Angielski obrońca trafił do zespołu zimą 2012 roku z Boltonu. Nie kosztował fortuny, a przez siedem lat stanowił podporę ekipy ze Stamford Bridge. Co sezon był podstawowym środkowym obrońcą. W zależności od kontuzji, które co jakiś czas mu się przytrafiały, rozgrywał od 23 do 37 ligowych spotkań w każdej kampanii. Z “The Blues” wygrał wszystko - Ligę Mistrzów, dwa mistrzostwa Anglii, dwukrotnie Ligę Europy, Puchar Anglii i Puchar Ligi Angielskiej.
W niebieskiej koszulce rozegrał aż 290 spotkań. Chociaż do jego podstawowych obowiązków należało rozbijanie ofensywnych zapędów rywali, sam też potrafił zdobyć bramkę czy zaliczyć asystę. Tych pierwszych uzbierał 25, drugich siedem. W końcu - już jako 34-latek - odszedł bez kwoty odstępnego do Crystal Palace.

3. Cesar Azpilicueta (Olympique Marsylia -> Chelsea, 8.8 mln euro)

Za równie niską kwotę do Londynu trafiał obecny kapitan zespołu, Cesar Azpilicueta. A było to już ponad osiem lat temu. Od tamtego momentu Hiszpan regularnie pracuje na miano legendy klubu. Za moment stuknie mu 400 występów w koszulce Chelsea. Imponująco wygląda liczba rozegranych przez niego meczów na przestrzeni kolejnych sezonów. W samej tylko Premier League było to: 27, 29, 29, 37, 38, 37, 38 i 36 spotkań. Tendencja zwyżkowa. Jest coraz bardziej niezbędny i coraz bardziej niezniszczalny. Ma dziś 31 lat, ale kontuzje omijają go z daleka. Jeśli wierzyć portali “Transfermarkt” - podczas swojego ponad ośmioletniego pobytu w Chelsea miał tylko jeden uraz. Taki, który wykluczył go z gry na dwa mecze. Maszyna.
Spóźnił się nieco z transferem, bo przychodził tuż po wygranej przez klub Lidze Mistrzów. Ale później miał swój wkład w inne sukcesy. Dwa razy świętował zwycięstwo w Premier League i Lidze Europy, raz w Pucharze Anglii oraz Pucharze Ligi Angielskiej. W 398 spotkaniach zaliczył 50 asyst. Sam na listę strzelców wpisywał się natomiast 13 razy. Azpilicueta to już teraz symbol Chelsea. A historia ciągle się pisze…
Cesar Azpilicueta
własne

2. Thibaut Courtois (Genk -> Chelsea, 8.95 mln euro)

Chelsea chyba lubiła niegdyś przy negocjacjach transferowych oferować kwotę z ósemką z przodu, bo to już trzecia z rzędu taka transakcja. Courtois też przychodził za grosze, które później zwróciły się z pokaźną nawiązką. Ale zanim odszedł do Realu za 35 mln euro, swoje w Londynie zrobił. Zaraz po podpisaniu kontraktu powędrował co prawda na długie wypożyczenie do Atletico, które zrobiło z niego bramkarza przez wielkie B, ale w latach 2014-2018 grał już dla Chelsea. I to jak grał.
Szybko wyrósł na jednego z lepszych golkiperów, nie tylko Premier League, ale całej Europy. Rzadko popełniał błędy, które masowo przydarzały mu się później na początku przygody z Realem. W 154 spotkaniach 58 razy zachowywał czyste konto. Znacząco przyczynił się do dwóch tytułów mistrza Anglii. W nieco mniejszym stopniu także do zwycięstwa w Pucharze Anglii i Pucharze Ligi Angielskiej. Trzeba jednak przyznać, że Chelsea powinna zarobić na nim więcej, bo Belg był w momencie transferu wyceniany na 65 mln euro. Londyńczycy byli jednak pod ścianą. Gdyby nie sprzedali Courtois, mógłby on następnego lata odejść za darmo.

1. Eden Hazard (Lille -> Chelsea, 35 mln euro)

Zwycięzca mógł być tylko jeden. Hazard był przez lata prawdziwym królem Stamford Bridge. Myśląc dziś o jego dyspozycji w Realu, można robić niemal wyłącznie kwaśne miny, ale nic nie wymaże pięknej karty, jaką Belg napisał w Chelsea. 352 mecze, 110 goli, 92 asysty. Te liczby mówią wszystko. A może nie... Mówię wiele. Bo do tego Hazard dokładał jeszcze mnóstwo piłkarskiej magii, której nie oddadzą żadne cyfry. Był zawodnikiem od wszystkiego. Wykorzystywał podania kolegów, sam kreował im sytuację, a gdy trzeba było, brał piłkę i robił coś z niczego, na przykład przebiegając przez połowę boiska między kolejnymi rywalami.
Miał ogromny wkład w sukcesy klubu. Gdy Chelsea w sezonie 2014/15 sięgała po tytuł mistrza Anglii, zdobywał 14 goli i dokładał do tego 10 asyst. Kiedy “The Blues” powtarzali ten sukces dwa lata później, jego liczby wyglądały równie dobrze (16+5). Dwukrotnie triumfował też w Lidze Europy. To właśnie w finale tych rozgrywek ostatni raz założył niebieską koszulkę. Pożegnał się w najlepszy z możliwych sposobów. Dwoma trafieniami i asystą. Imponująco wyglądały też jego liczby w wieńczącym jego przygodę sezonie Premier League. Zdobył wówczas 16 goli i zanotował 15 decydujących podań. W szczytowym momencie jego wartość wynosiła 150 mln euro. Do Realu odszedł jednak za nieco mniej, bo 115 mln euro, co oczywiście i tak było dla Chelsea pokaźnym zastrzykiem gotówki.
Chelsea
własne
Zapraszamy także do zapoznania się z zestawieniami najlepszych transferów dekady innych europejskich klubów:

Przeczytaj również