"40 tysięcy? Za tyle bym nie podpisał". Sławomir Peszko komentuje transfer do okręgówki

"40 tysięcy? Za tyle bym nie podpisał". Sławomir Peszko komentuje transfer do okręgówki
Tomasz Bidermann / Shutterstock.com
Sławomir Peszko, który niedawno podpisał z występującą w lidze okręgowej Wieczystą Kraków, udzielił wywiadu Mateuszowi Skwierawskiemu z portalu "SportoweFakty". Były piłkarz Lechii Gdańsk skomentował m.in. plotki o gigantycznej jak na polskie warunki pensji, jaką będzie pobierał za grę na szóstym poziomie rozgrywkowym.
Ten transfer wzbudził naprawdę spore emocje. W końcu przenosiny zawodnika z takim nazwiskiem jak Peszko do "okręgówki" nie są codziennością. "Peszkin" wyjawił, że po transferze do Wieczystej Kraków rozmawiał na ten temat z Robertem Lewandowskim i Adamem Nawałką.
Dalsza część tekstu pod wideo
- "Lewy" pytał o warunki do treningu. O boiska. "W Wieczystej Kraków jest wszystko, a jeżeli czegoś brakuje, to za dwie godziny jest" - tak właśnie powiedziałem Robertowi Lewandowskiemu. Fajna szatnia, klimat. Są fizjoterapeuci, dział analiz, suplementacja. Super boisko. GPS-y na mecze. Ja się naprawdę cieszę, że tu trafiłem. Adam Nawałka też mi gratulował. Trener mocno się rozgadał, zanim doszedłem do głosu, minęło chyba dwadzieścia minut. (...) Powiedział, że trzeba patrzeć na siebie - zdradził były reprezentant Polski.
35-latek odpowiedział też na liczne głosy krytyki, które pojawiły się po ogłoszeniu decyzji o podpisaniu umowy z Wieczystą.
- Ciągle te stwierdzenia: "mógłbyś grać jeszcze w ekstraklasie". No mógłbym, ale chciałem w Wieczystej. Krytyka ludzi, o których nigdy nie słyszałem, w ogóle mnie nie dotyka i nie interesuje. (...) Dla niektórych mój transfer jest chory, dla mnie nie. (...) Nie zamierzam nikomu nic udowadniać. Jest takie powiedzenie: możecie mówić co chcecie, mojego życia nie zdobędziecie - powiedział skrzydłowy.
Mateusz Skwierawski zapytał również Peszkę o jego zarobki, które według Cezarego Kowalskiego z "Polsatu Sport" wynoszą 40 tysięcy złotych miesięcznie.
- Tylko tyle? Za tyle bym nie podpisał - odparł piłkarz. - Powiem tak: przez wiele lat grałem w piłkę na wysokim poziomie, za granicą, w reprezentacji. Pracowałem na swoje nazwisko, dlatego teraz kontrakt mam bardzo dobry - najbliższe dwa lata spędzę z uśmiechem na twarzy - dodał.
Były gracz m.in. FC Koeln i Lecha Poznań wspomniał też, jak świętował z tym pierwszym klubem awans do Bundesligi.
- Po awansie (...) klub z własnej inicjatywy zwrócił się do drużyny, czy mielibyśmy ochotę udać się na wspólny wypoczynek. W nagrodę. Oczywiście - każdy powiedział "tak". Cztery dni w Las Vegas, tylko dla piłkarzy. Proszę mnie nie ciągnąć za język, nie powiem, co tam się działo. Zresztą naprawdę niewiele pamiętam - przyznał Peszko.
Zawodnik skomentował też konflikt z trenerem Lechii Gdańsk, Piotrem Stokowcem.
- Jeżeli zostajesz dwa razy wyrzucony z klubu, to nie możesz wspominać tego okresu najlepiej. Przy rozwodzie jest zawsze wina po obu stronach: żony i teściowej. Pomyślałem, że napiszę mu smsa na koniec sezonu. Niech go przeczyta i ma. Nie chcę o nim więcej mówić, nie interesuje mnie - oznajmił.
W bieżącym sezonie Ekstraklasy Sławomir Peszko zagrał w osiemnastu meczach, w których zdobył dwa gole i trzy asysty. Jak wyjawił, po odejściu z Lechii Gdańsk negocjował też z Wisłą Kraków, Śląskiem Wrocław i Bruk-Bet Termaliką Nieciecza.
Redakcja meczyki.pl
Tomasz Bratkowski27 Jun 2020 · 10:22
Źródło: SportoweFakty

Przeczytaj również