AC Milan przerwał koszmarną serię. Olivier Giroud dał "Rossonerim" cenne zwycięstwo [WIDEO]

Podopieczni Stefano Pioliego na początku tego roku popadli w ogromny kryzys. Styczeń zaczęli co prawda od wygranej z Salernitaną, ale później nie potrafili zwyciężyć w siedmiu kolejnych spotkaniach, licząc wszystkie rozgrywki.

W efekcie odpadli z Coppa Italia, przegrali mecz o Superpuchar Włoch, a w tabeli Serie A spadli aż na szóste miejsce. W piątek "Rossoneri" zmierzyli się z Torino, które wyeliminowało ich z krajowego pucharu.

Na ławce rezerwowych w zespole z San Siro pojawił się Zlatan Ibrahimović, który wrócił do zdrowia po kontuzji. Pioli nie zdecydował się jednak na wpuszczenie doświadczonego snajpera - Milan wygrał bez jego pomocy.

Zwycięstwo nie przyszło gospodarzom łatwo. W 20. minucie prowadzenie Torino mógł dać Sanabria, lecz napastnik uderzył obok bramki. Później kolejny strzał snajpera Torino obronił natomiast Tatarusanu.

W końcówce pierwszej połowy znów zrobiło się groźnie pod bramką "Rossonerich". Fatalnie zachował się Kjaer, który potknął się w niegroźnej sytuacji. Na jego szczęście bramkarz Milanu zdążył jednak z interwencją.

Do przerwy utrzymał się wynik bezbramkowy, a w drugiej części spotkania to Milan ruszył do ataku. Dobrą sytuację do zdobycia bramki miał między innymi Leao, lecz przegrał pojedynek z Milinkoviciem-Saviciem.

Później bramkarz Torino obronił również uderzenie Oliviera Giroud. W 62. minucie francuski snajper znalazł jednak drogę do siatki, korzystając z bardzo dobrego dośrodkowania Theo Hernandeza.

Torino starało się odrobić straty, a "Rossoneri" wyprowadzali kontry. Po jednej z nich powinno być 2:0, lecz fatalne pudło zaliczył Hernandez. Ostatecznie wynik już się nie zmienił. Milan odniósł skromne, ale bardzo ważne zwycięstwo i przynajmniej chwilowo awansował na trzecie miejsce w tabeli. Torino jest siódme. 45 minut w zespole gości rozegrał Karol Linetty, który pojawił się na boisku od początku drugiej połowy.