Andrzej Juskowiak: Niektórzy polscy piłkarze nie nadają się do swojego zawodu. Mają duże braki

Andrzej Juskowiak: Niektórzy polscy piłkarze nie nadają się do swojego zawodu. Mają duże braki
Marcin Kadziolka / Shutterstock.com
Sezon pucharów europejskich jeszcze się na dobre nie zaczął, a już nie oglądamy w nich polskich zespołów. Na temat pozycji polskiej piłki klubowej w Europie wypowiedział się Andrzej Juskowiak.
Oglądam ekstraklasę. Przyznaję, że poziom nie zachwyca - powiedział król strzelców igrzysk w Barcelonie w 1992 r. w rozmowie z portalem sport.pl. - Eliminacje do europejskich pucharów były brutalnym zderzeniem z zagranicznymi drużynami. Mamy bardzo duży problem.
Dalsza część tekstu pod wideo
- Zawodnicy, którzy wchodzą do drużyn ekstraklasy często nie są przygotowani do dużej intensywności. Przy rywalizacji z europejską czołówką te braki stają się jeszcze bardziej widoczne - dodał. - W wielu porównywalnych do ekstraklasy rozgrywkach właśnie ta intensywność gry jest na innym poziomie. Jedno złe przyjęcie w środku pola oznacza stratę piłkę. U nas? Często drugi, nawet trzeci kontakt nie powoduje żadnych konsekwencji. Nie ma wystarczającej presji na rywalu. Dlatego też tak łatwo mają obcokrajowcy, którzy trafiają do nas i w ekstraklasie radzą sobie całkiem nieźle. Są nauczeni innej, znacznie szybszej gry.
- Nie każdy może być nauczycielem, policjantem i nie każdy też nadaje się na piłkarza. Są pewne zawody, do których trzeba mieć odpowiednie zdolności. W piłce nożnej są to predyspozycje do biegania przez 90 minut na najwyższych obrotach, często co trzy dni - stwierdził Juskowiak. - Wśród polskich graczy już na poziomie ekstraklasy widzimy braki w wydolności lub technice. Świat dawno poszedł do przodu w tej kwestii i już na wczesnym etapie można ocenić takie możliwości wśród 14-15 latków. To wszystko jest teraz policzalne. Jesteśmy w stanie ocenić, czy organizm młodego gracza będzie w stanie w przyszłości wytrzymywać jeszcze wyższe i maksymalne obciążenia.
- My często dajemy złudne nadzieje młodym, że będą grali w ekstraklasie, że są blisko wielkich klubów, bo widać u nich potencjał. Może dobitna, ale uczciwa informacja dla 15-16-latka, że wcale nie jest tak pięknie, byłaby lepsza niż brutalna weryfikacja z boiskową rzeczywistością parę sezonów później - podsumował.
Źródło: sport.pl

Przeczytaj również