Bartman: Polska siatkówka jest nad przepaścią

Bartman: Polska siatkówka jest nad przepaścią
Nula / wikicommons
Zbigniew Bartman bez ogródek mówi o stanie polskiej siatkówki. Zdaniem atakującego argentyńskiego San Juan jesteśmy u progu wielkiego kryzysu w tej dyscyplinie sportu.
Polacy w 2014 roku zdobyli mistrzostwo świata, ale od tego czasu znajdują się na równi pochyłej. Grę na mistrzostwach Europy w 2015 roku i igrzyskach olimpijskich w Rio de Janeiro zakończyli na ćwierćfinale. Znacznie gorzej było na niedawnym EURO. Biało-czerwoni, którzy występowali w roli gospodarzy, bo fatalnej grze zajęli dopiero 10. miejsce. 
Dalsza część tekstu pod wideo
- To jest bardzo głęboki kryzys, który jest konsekwencją decyzji, które kiełkują od 2014 roku. Polska siatkówka jest nad przepaścią. I teraz pytanie, czy należy zrobić mały kroczek w tył, żeby później przeskoczyć przepaść, czy powielając te same schematy i błędy, w nią spaść... - zastanawia się Bartman w rozmowie z "Przeglądem Sportowym".
Kilka miesięcy temu trenerem reprezentacji Polski został Ferdiando De Giorgi. Z Włochem wiązano wielkie nadzieje, widziano go w roli selekcjonera aż do igrzysk w Tokio w 2020 roku, ale niewykluczone, że wkrótce straci pracę. Ma bardzo mało na swoją obronę - reprezentacja zawiodła nie tylko na mistrzostwach Europy, ale również w Lidze Światowej.
- W ostatnich jedenastu latach mieliśmy aż pięciu selekcjonerów, każdy z nich pracował u nas dwa lata. Jesteśmy jedyną taką reprezentacją na świecie. To jest pierwsza rzecz, nad którą należy się zastanowić. W dużych imprezach powinni występować zawodnicy, którzy mają ogranie i doświadczenie. Dlaczego nie było w kadrze Marcina Możdżonka, Piotra Nowakowskiego? Dlaczego nie grał w reprezentacji najlepszy polski rozgrywający Łukasz Żygadło? Nie mam nic do młodych chłopaków, jednak muszą zostać oszlifowani. Istnieją przesłanki, by trenera De Giorgiego uważać za już zwolnionego... - komentuje Bartman.

Przeczytaj również