Bayern FC. Thomas Mueller tłumaczy swoją niefortunną wypowiedź. "Po prostu byłem zdenerwowany"

Piłkarz Bayernu wywołał medialną burzę, gdy po spotkaniu z Eintrachtem Frankfurt zabrał głos ws. polityki transferowej "Die Roten".

- Nie mam niestety wglądu w finanse klubu i dyrektora sportowego. Nie wiem, jakim budżetem możemy dysponować w obecnych czasach. Jednak to trochę paradoksalne, że ciągle mówi się o transferach, a jednocześnie oszczędza się na płacach - oznajmił, odnosząc się do plotek o sprowadzeniu Kaia Havertza i Leroya Sane do Monachium.

Słowa dotyczące cięć pensji nie przypadły do gustu Hasanowi Salihamidziciowi, który skontaktował się z zawodnikiem, by wyjaśnić sytuację.

- Powiedziałem mu, że nie ma racji. Zrozumiał mnie. Jest bardzo inteligentnym człowiekiem i niesamowicie inteligentnym zawodnikiem. Być może Thomas dobrał niewłaściwe słowa - stwierdził dyrektor sportowy Bayernu.

Co więcej, sam zawodnik postanowił rozwiać wątpliwości. Mueller przekonuje, że po prostu został źle zrozumiany.

- W Bayernie nie ma wewnętrznego sporu dotyczącego rezygnacji z wynagrodzenia w związku z możliwymi transferami latem. Zgodziliśmy się na obniżkę naszych pensji z innego powodu - dla współpracowników naszego klubu - przekonuje Niemiec.

- To, co powiedziałem po środowym meczu pucharowym, nie zostało poprawnie odczytane. Jak zwykle media interpretują coś w sposób prowokacyjny. Moje słowa odnosiły się do tego, że po prostu byłem zdenerwowany, iż zapytano mnie o to zaraz po spotkaniu - zakończył.