"Borussia w niczym nas nie zaskoczyła, po prostu wykorzystała nasze słabości"

"Borussia w niczym nas nie zaskoczyła, po prostu wykorzystała nasze słabości"
Alizada Studios/Shutterstock
- Wynik dla nas jest katastrofalny. Już na samym początku spotkania Borussia strzeliła nam trzy gole. Na takim poziomie to nieprawdopodobne, iż najniższy zawodnik na boisku zdobył bramkę po uderzeniu z główki. Później rywale trafiali do siatki po stałych fragmentach gry. Podobne błędy robimy grając w Ekstraklasie. Musimy wyciągnąć z tego wnioski - powiedział po meczu z BVB Nemanja Nikolić.


Dalsza część tekstu pod wideo
- Jesteśmy realistami. Wiemy, że mamy małe szanse na awans do fazy pucharowej Ligi Mistrzów. Trudno będzie nam też walczyć o trzecią lokatę w grupie. Dla kibiców wydaje mi się najważniejsza jest liga. Jeśli nie poprawimy naszej gry w Ekstraklasie, w przyszłym sezonie Legia nie wystąpi w europejskich pucharach. Oczywiście, nie szukamy żadnych wymówek. W takich rozgrywkach z takimi przeciwnikami nie potrzeba motywacji. Każdy piłkarz pragnie mierzyć się z największymi klubami. Atmosfera była fantastyczna, ale wynik tragiczny. Nie możemy przegrywać 0:6 na własnym boisku i nieważne, kto stoi po drugiej stronie - zaznaczył węgierski snajper cytowany przez portal Legia.Net. 


- W polskiej lidze jesteśmy faworytem do zdobycia mistrzostwa Polski. Nasza sytuacja nie jest jednak taka, jaka być powinna. To spory kłopot. Musimy zacząć wygrywać w Ekstraklasie. Jeśli chodzi o Ligę Mistrzów fani już są zadowoleni z faktu, że awansowaliśmy do fazy grupowej. To oczywiście nie oznacza, iż będziemy odpuszczać naszym rywalom. Pragniemy powalczyć o każdy punkt i osiągnięcie cudu. Borussia okazała się dla nas zbyt mocną drużyną. Sporting w meczu z Realem sprawił im masę problemów. To bardzo silni rywale - dodał Nikolić.


- Miałem jedną sytuację do strzelenia gola. Dostałem świetne podanie od Aleksandrowa. Obrońca jednak zachował się bardzo sprytnie. Zorientował się w całej sytuacji i zablokował mój strzałem swoim ciałem. W pierwszej chwili chciałem strzelić po długim rogu, ale gdy defensor mnie powstrzymał, spróbowałem uderzyć i niewiele brakowało do zdobycia bramki - mówił zmartwiony "Niko". 


- Nie można całej odpowiedzialności zrzucać na trenera. Piłkarze są po to, aby wykonywać jego polecenia. Cały plan jednak biorą diabli, gdy już na samym początku przegrywasz 0:2. Wtedy trzeba zmienić swój styl. Borussia nas niczym nie zaskoczyła, po prostu wykorzystała nasze słabości - podsumował Nikolić.

Przeczytaj również