Bramkarz Wisły: Przez ostatnie pół roku rodzice pomagali mi przeżyć
Mateusz Lis należy do grupy piłkarzy, którzy wszczęli procedurę rozwiązywania kontraktu z Wisłą Kraków. Młody bramkarz przyznał, że przez ostatnie miesiące był na utrzymaniu rodziców.
Jesienią Lis był podstawowym bramkarzem Wisły. Zaliczył w niej osiemnaście występów. Wkrótce może zostać wolnym piłkarzem, bo Wisła przez wiele miesięcy nie wypłacała mu pensji.
- Rodzice przez ostatnie pół roku pomagali mi opłacić rachunki i przeżyć. Mam u nich długi. Gdy tylko dostanę pieniądze, od razu je ureguluje. Bez tego byłoby ciężko, bo wcześniej byłem w I lidze i nie miałem za wysokiego kontraktu, by mieć nie wiadomo jakie oszczędności - mówił Lis w rozmowie z Michałem Trelą z "Przeglądu Sportowego".
21-latek przed sezonem trafił do Wisły z Lecha Poznań. Kosztował ok. 500 tysięcy złotych, ale krakowski klub zalega z płatnością.
- Wiem tylko, że za mnie nie zapłacili. Z tego co wiem, nie jest tak, że z automatu mogę z tego tytułu wrócić do Lecha - przyznał Lis.