Były piłkarz Wisły Kraków w mocnych słowach opowiedział o spadku z Ekstraklasy. "Nie do przyjęcia"

W minionym sezonie Wisła Kraków pożegnała się z Ekstraklasą. Porażka "Białej Gwiazdy" stanowiła duży szok dla wszystkich obserwatorów, ponieważ od dawna tak duża marka nie żegnała się z elitą.

Liczni eksperci zabierali już głos w sprawie niepowodzenia drużyny Jerzego Brzęczka. Teraz swoją opinię wyraził Kazimierz Moskal, który przy Reymonta spędził kilkanaście lat swojej kariery.

- Dla mnie to jest nie do przyjęcia, ale to pokazuje jakim sportem jest piłka nożna. Nie ma znaczenia, czy jesteś wielkim czy małym klubem. Jak nie zdobywasz punktów, to spadasz z ligi. Nie wierzyłem jednak, że to może się wydarzyć - wyznał w rozmowie z portalem "Interia.pl".

- Jak się przegrywa kilka meczów z rzędu, to ważniejsza niż umiejętności jest głowa. Człowiek traci pewność siebie i odwagę, dzięki którym mógłby odwrócić losy poszczególnych meczów - zauważył.

Niebawem Kazimierz Moskal stanie przed szansą na dogłębne przeanalizowanie problemów Wisły Kraków. Szkoleniowiec przejął stery w ŁKS-ie, który będzie rywalizował z "Białą Gwiazdą" w Fortuna 1. Lidze.

- Nie pamiętam, by pierwsza liga miała tak mocny skład. Jest tu wiele klubów z przeszłością w ekstraklasie i chciałby do niej wrócić. Oczywiście Wisła, ale także Arka Gdynia, Podbeskidzie Bielsko-Biała, GKS Katowice, Ruch Chorzów, a nie można tez zapominać o tych, którzy z niej spadli, czyli Górnik Łęczna i Podbeskidzie Bielsko-Biała. Wszyscy, by chcieli awansować - stwierdził szkoleniowiec.

- Nie jestem z tych trenerów, którzy liczą, ile trzeba zdobyć punktów, by awansować. Obojętnie z kim gram, wychodzę na boisko, by wygrać. Więc chciałbym być jak najwyżej - podsumował Moskal.