Były scout wybrał najbardziej rozczarowujący transfer francuskiego klubu. To Polak

Polski pomocnik wyjeżdżał do Ligue 1 na początku 2014 roku. Legia Warszawa zarobiła na nim blisko 2,5 mln euro.

Furman w Toulouse zupełnie przepadł - zaliczył tylko pięć występów i szybko został przeznaczony na wypożyczenie. W tej formie przechodził do Legii, Hellasu Werona i Wisły Płock. Klub ostatecznie pozbył się go latem 2017 roku, gdy za symboliczne pieniądze sprzedał do ostatniego z wymienionych klubów.

Francuzi wiązali z Furmanem spore nadzieje. Fougeron przyznał, że praca nad transferem była bardzo intensywna.

- To moje największe rozczarowanie. Nad jego transferem pracowaliśmy chyba najbardziej w historii klubu. Spotkaliśmy się z nim w Warszawie, poznaliśmy go i cały dział skautingu dał zielone światło na jego pozyskanie. Niestety Furman nigdy się nie przebił. Brakowało mu zaangażowania, a jego mentalność była naprawdę trudna do oceny - powiedział Fougeron.

Furman poza Toulouse i Hellas Werona grał jeszcze w jednym zagranicznym klubie - był związany z Genclerbirligi Ankara. Spędził w nim jeden sezon i przed tym sezonem wrócił do Płocka.

29-latek w bieżących rozgrywkach zanotował dziesięć występów w Ekstraklasie. Zaliczył w nich dwie asysty.