Carlo Ancelotti zabrał głos ws. kontuzji Virgila van Dijka. Szkoleniowiec Evertonu broni Jordana Pickforda

Virgil van Dijk w tym sezonie może już nie pojawić się na boisku. Holender w najbliższych miesiącach stoczy walkę z czasem, by być gotowym na przyszłoroczne mistrzostwa Europy. Wszystko przez fatalne starcie z Jordanem Pickfordem w derbach Liverpoolu.

Defensor w 11. minucie musiał opuścić boisko po tym, jak golkiper Evertonu bez pardonu wjechał w jego nogi. Konsekwencje bezmyślnego zagrania były opłakane. Van Dijk uszkodził więzadła krzyżowe i teraz czeka go żmudna rehabilitacja.

Na Pickforda po meczu spłynęła fala krytyki. W obronie swojego podopiecznego stanął jednak Carlo Ancelotti.

- To był pechowy kontakt. Premier League jest tak szybka, że nie trudno jest spóźnić się z wejściem. Jordan jest naprawdę smutny z tego powodu - przyznał szkoleniowiec.

- Jordan był trochę spóźniony, ale jego zamiarem było zagrać w piłkę, a nie sfaulować Virgila. Nie można zatem mówić, że to był zamierzony atak, bo mija się to z prawdą. Virgil van Dijk z pewnością ma tego świadomość - dodał.

- Kontakt pomiędzy nimi były silny, a wejście być może było spóźnione, ale takie rzeczy czasami zdarzają się w futbolu. Żeby było jasne, jest nam naprawdę przykro z powodu tej kontuzji. Wszyscy mamy nadzieję, że Virgil szybko wróci do zdrowia - zakończył.