Chelsea długo męczyła się z Fulham. "The Blues" grali w przewadze, w końcu wcisnęli gola [WIDEO]

Ostatnie ligowe mecze Chelsea rozczarowywały. Drużyna ze Stamford Bridge wyraźnie przegrała z Arsenalem oraz Manchesterem City, a w mediach zaczęto spekulować na temat możliwego zwolnienia Franka Lamparda.

Sobotnie spotkanie przeciwko Fulham przez długi czas nie układało się po myśli gości. Co prawda "The Blues" mieli optyczną przewagę w meczu z beniaminkiem, lecz nie potrafili udokumentować tego zdobyciem gola.

Alphonse Areola dobrze obronił uderzenia Oliviera Giroud, Hakima Ziyecha oraz Antonio Ruedigera. W poprzeczkę trafił natomiast Mason Mount.

W końcówce pierwszej połowy Fulham zostało znacząco osłabione. Antonee Robinson ostro potraktował Cesara Azpilicuetę. Sędzia nie miał wątpliwości i wyrzucił faulującego z boiska.

To spowodowało, że w drugiej części spotkania "The Blues" mieli dużą optyczną przewagę, ale przez długi czas nie mogli przekuć tego na klarowne sytuacje bramkowe. Niezłą szansę miał Tammy Abraham, lecz trafił prosto w bramkarza.

W 78. minucie podopieczni Franka Lamparda zdołali się wreszcie przełamać. Ben Chilwell oddał strzał z ostrego kąta, Areola nie interweniował natomiast najlepiej - po jego obronie piłka spadła pod nogi Mounta, który nie miał problemu z umieszczeniem jej w siatce.

Taki wynik utrzymał się do samego końca. W 94. minucie znakomitą sytuację zmarnował Timo Werner. Niemiec po kontrze wyszedł sam na sam z bramkarzem rywali, lecz posłał futbolówkę obok słupka.

Trzy punkty zdobyte na Craven Cottage powodują, że Chelsea awansowała na siódme miejsce w tabeli. Fulham pozostaje w strefie spadkowej. Do bezpiecznego miejsca traci cztery punkty.