Chelsea w finale Pucharu Ligi Angielskiej. Tottenham bez goli i szczęścia do VAR-u

W spotkanie lepiej weszli goście, którzy pierwszy mecz wygrali 2:0. W 11. minucie powinni wyjść na prowadzenie - Romelu Lukaku znalazł się w sytuacji sam na sam z Pierluigim Gollinim, lecz nie zdołał zaskoczyć Włocha, który popisał się świetną interwencją. W 16. minucie z kolei Giovanni Lo Celso uratował Spurs ofiarną interwencją po uderzeniu Malanga Sarra.

"The Blues" dopięli swego w 18. minucie. Po wrzutce z rzutu rożnego Antonio Ruediger skorzystał ze złej postawy Golliniego i Japheta Tangangi, wyprowadzając Chelsea na prowadzenie 1:0.

Po chwili podopieczni Thomasa Tuchela mogli podwyższyć wynik, lecz tym razem golkiper Spurs obronił uderzenie Calluma Hudsona-Odoia. W odpowiedzi szanse mieli piłkarze Tottenhamu, jednak Kepy nie zaskoczył ani Hojbjerg, ani Davinson, ani Harry Kane.

W 41. minucie sędzia podyktował rzut karny dla Tottenhamu po faulu Ruedigera. Analiza VAR wykazała jednak, że Niemiec przewinił przed linią "szesnastki". Na przerwę oba zespoły zeszły przy rezultacie 0:1.

W drugiej odsłonie "Koguty" dalej nie potrafiły sforsować solidnej defensywy Chelsea. Mieliśmy powtórkę z rozrywki: arbiter dał Tottenhamowi rzut karny, lecz wycofał się z tej decyzji po zobaczeniu sytuacji na monitorze.

To nie był koniec zamieszania z wideoweryfikacją w roli głównej. W 64. minucie gospodarze w końcu dopięli swego, do siatki trafił Harry Kane, tyle że znów zainterweniował VAR, wykazując... pozycję spaloną.

To zdarzenie stonowało zapał Spurs. Do końca spotkania wynik nie uległ już zmianie. Chelsea wygrała 1:0 i awansowała do finału rozgrywek.

Drugiego finalistę Pucharu Ligi Angielskiej poznamy w przyszłym tygodniu. Dwumecz Liverpoolu z Arsenalem rusza dopiero w najbliższy czwartek.