Chrobry Głogów w finale baraży o Ekstraklasę! Festiwal pomyłek w obronie Arki Gdynia [WIDEO]

Chrobry Głogów w finale baraży o Ekstraklasę! Festiwal pomyłek w obronie Arki Gdynia [WIDEO]
Piotr Matusewicz/Pressfocus
Chrobry Głogów drugim finalistą baraży o awans do Ekstraklasy! Głogowianie wygrali na wyjeździe z Arką Gdynia 2:0 (1:0) i w niedzielę zagrają z Koroną Kielce o miejsce w elicie.
W pierwszej połowie długo musieliśmy czekać na jakiekolwiek emocje. Wprawdzie na początku było gorąco po zagraniu ręką jednego z zawodników Chrobrego, lecz Szymon Marciniak szybko zasygnalizował, że nie ma mowy o jedenastce.
Dalsza część tekstu pod wideo
Następnie Arkowcy utrzymywali się przy piłce, ale nie potrafili sobie stworzyć żadnej sytuacji. Goście spokojnie się bronili, aż w końcu sygnał do ataku dał groźnym strzałem z dystansu Marcel Ziemann. Jego piękne uderzenie minęło jednak bramkę Kacpra Krzepisza.
W odpowiedzi zdecydowanie ruszyli gospodarze. W 34. minucie Hubert Adamczyk był bliski szczęścia, ale świetną interwencją popisał się Rafał Leszczyński. Chwilę później znów strzelał "Adams", lecz futbolówka po rykoszecie wypadła na rzut rożny. Ochotę na gola miał też Christian Aleman, który chciał wrzucić Leszczyńskiemu piłkę za kołnierz, jednak ten w ostatniej chwili wybił ją nad poprzeczkę.
Gdy pachniało golem dla Arki, bramkę zdobyli piłkarze z Głogowa. W zupełnie niegroźnej sytuacji katastrofalnie zachowali się Martin Dobrotka i Gordan Bunoza. Obrońcy gdynian nie mogli się zdecydować, który z nich wybije piłkę, więc nie zrobił tego żaden z nich, co po chwili zakończyło się trafieniem autorstwa Dominika Piły.
Arka starała się od razu odgryźć, lecz Christian Aleman mocno się pomylił, szukając szczęścia z 18. metra. Do przerwy utrzymał się zatem wynik 0:1.
Druga połowa rozpoczęła się od optycznej przewagi Arki, która dobrze sobie radziła do okolic pola karnego, ale nie była w stanie bezpośrednio zagrozić bramce gości. Na przykład Mateusz Żebrowski w korzystnej sytuacji fatalnie przyjął piłkę i nie zdołał nawet oddać strzału. Ponadto gospodarze wyjątkowo często dawali łapać się na pozycji spalonej.
W 60. minucie Chrobry powinien prowadzić 2:0. Kontra gości nie zakończyła się jednak bramką, bo sam na sam z Dominikiem Piłą kapitalnie wybronił Kacper Krzepisz, utrzymując Arkowców przy życiu.
Chwilę później groźnie z dystansu próbował skrzydłowy Arki, Olaf Kobacki. Pomylił się nieznacznie. Z kolei Christian Aleman dwukrotnie mógł uderzyć futbolówkę wybitą po wrzutce z rogu, ale absolutnie mu to nie wyszło. Tempo rosło - w odpowiedzi Chrobry zmarnował kolejną kontrę.
W 71. minucie goście wreszcie dopięli swego. Po kolejnym irracjonalnym festiwalu błędów w defensywie Arki do siatki trafił Mikołaj Lebedyński.
Do końca meczu wynik nie uległ już zmianie mimo ataków gospodarzy i paru ofensywnych wypadów gości, w tym stuprocentowej szansy w doliczonym czasie gry. Chrobry zasłużenie wygrał 2:0.

Przeczytaj również